Rozdział 3

61 3 2
                                    

Nie wiem ile już wypiłam. Ale na pewno wiem, że nadal jestem świadoma tego, co robię. A przynajmniej tak mi się wydaje. Razem ze Stellą tańczymy, pijemy i ogólnie mówiąc dobrze się bawimy. Usłyszałam piosenkę GTA - Red Lips i od razu pognałam na parkiet. Zaczęłam tańczyć, poruszać biodrami w rytm muzyki. Poczułam na swoich biodrach silne dłonie. Nie bardzo przejmując się tym, kim jest ta osoba, zaczęłam z nim tańczyć. Nasze ruchy były coraz to odważniejsze. Ocieraliśmy się o siebie. Jego dłonie błądziły po moim ciele. 

- Wyglądasz cholernie seksownie Kylie! - ktoś mruknął mi na ucho, lekko je przygryzając. 

Odwróciłam się i zobaczyłam Kendjiego. Gdybym była trzeźwa od razu bym go odepchnęła, ale jako, iż nie jestem to tańczyłam z nim dalej. Przygryzłam wargę, wyglądał zabójczo! Idealnie ułożone włosy, ubrany w błękitną koszulkę, czarne spodnie i białe adidasy. Niby nic takiego, a jednak! Zarzuciłam mu ręce na szyję, a on uwolnił moją wargę spomiędzy zębów. 

- Nie rób tak, kusisz - powiedział zupełnie poważnie.

- Och, czyżby? - ponownie przygryzłam wargę. 

- Tak - warknął. 

- Tak mi przykro. A nie, czekaj. Jednak nie - zaśmiałam się. 

- Kylie - wzmocnił uścisk na moim biodrze, a jego oczy pociemniały. Och tak, Pan idealny nie lubi, gdy mu się pyskuje. Ups? 

- Oj wyluzuj chociaż na chwilę - przewróciłam oczami. 

Chłopak nagle wpił się w moje usta. O kurwa! Ale on idealnie smakuje. Miętą. I do tego jego usta, są perfekcyjne. Przysięgam. Kylie, opanuj się! Ścisnął moje pośladki, przez co jęknęłam mu w usta, a on wykorzystał moment i wślizgnął się swoim językiem. Wplotłam mu dłonie we włosy i delikatnie pociągałam za końcówki. Podciągnął mnie do góry, oplotłam jego talię nogami. Szedł do przodu, aż moje plecy natrafiły na ścianę. Kylie, przestań natychmiast albo skończy się to źle! Och, zamknij się głosie w mojej głowie! Kylie, za dużo wypiłaś! Stop! Może faktycznie mój umysł ma rację, nie czuję się za dobrze. Kręci mi się w głowie.. Oderwałam się od Kendjiego. Zaskoczony postawił mnie na podłogę i podniósł pytająco brwi. 

- Co Ty odwalasz? Myślałem, że Ci się podoba - patrzył na mnie intensywnie.

- Źle się czuję, kretynie - warknęłam i chwyciłam się za głowę, czując, jak świat wiruje. Prawie się przewróciłam, gdyby nie złapał mnie w samą porę Kendji. 

- Nawet, jak jesteś napierdolona w trzy dupy Twój język jest cięty - pokręcił głową - musisz być taką suką? 

- Musisz być takim chujem? To działa w dwie strony - chciałam już od niego odejść, gdy ponownie zakręciło mi się w głowie - Głupi alkohol.

- Oj kochanie, chodź, odwiozę Cię, dla Ciebie impreza jest już skończona - zaśmiał się. 

- Och bawi Cię to, w jakim stanie jestem? Nigdzie z Tobą nie jadę. Jeszcze mnie nie powaliło.

- Kylie, chociaż na chwilę nie bądź suką i daj sobie kurwa pomóc! Nie chcę, żeby jakiś napalony facet Cię obmacywał, a co więcej, zaciągnął do łóżka - powiedział.

- A co Cię to obchodzi? Od kiedy się mną przejmujesz? - przewróciłam oczami. Wiedziałam, że go to zdenerwuje.

- Od dzisiaj. A teraz rusz to swoje seksowne ciało i chodź - puścił mi oczko. 

- Zaaanieeeeś mnieee - przeciągnęłam słodko i uśmiechnęłam się. 

Chłopak tylko przewrócił oczami, zaśmiał się i złapał za mój tyłek, w celu podniesienia mnie. Oplotłam nogi wokół jego talii, a rękami objęłam szyję. Zaczęliśmy się kierować do jego samochodu. Przytrzymał mnie jedną ręką, otworzył drzwi od strony pasażera i posadził na siedzeniu. Obszedł pojazd, wsiadł na miejsce kierowcy i odpalił silnik. Moje powieki zaczęły się robić cięższe i nim się zorientowałam, zasnęłam. 

Następny dzień

Obudziłam się z ogromnym kacem. Leżałam w samej bieliźnie. W dodatku to nie był mój pokój. Ten miał ściany w kolorze ciemnego fioletu, a meble czarne. Wystraszyłam się, ponieważ nie wiedziałam, gdzie jestem. Zaczęłam myśleć i przypominać sobie, co się wczoraj działo. Pamiętam, jak całowałam się z Kendjim, potem na niego naskoczyłam, on na mnie, aż w końcu miał mnie zawieźć do domu. Więc na pewno jestem u niego. Albo sprzedał mnie jakiemuś pedofilowi i teraz się śmieje, że on ma pieniądze, a ja.. A ja mam pedofila. Kylie, o czym Ty gadasz? Moje myśli przerwał odgłos otwieranych drzwi. Byłam przygotowana na najgorsze, a tu patrzę i kto? Kendji we własnej osobie. Czyli mnie nie sprzedał. Oczywiście, że Cię nie sprzedał kretynko! Uśmiechał się do mnie, niósł szklankę z wodą i coś w drugiej dłoni trzymał. 

- Dzień dobry księżniczko, główka boli? - zapytał, chichocząc. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że ma na sobie tylko spodnie dresowe. Cudowny widok! - Zrób zdjęcie, zostanie na dłużej - mrugnął, podał mi szklankę i tabletki. Włożyłam tabletki do ust i popiłam wodą.

-Dziękuję - uśmiechnęłam się szczerze - Dlaczego mnie rozebrałeś? - zapytałam.

- Pomyślałem, że będzie Ci niewygodnie w sukience, dlatego Ci ją zdjąłem. Przepraszam.. - spuścił głowę. On potrafi być uroczy.. Nie Kylie, on nadal jest dupkiem.

-Hej, popatrz na mnie. Wszystko w porządku. Jeszcze raz dziękuję - uśmiechnęłam się - Mogę wziąć prysznic czy coś? - zapytałam zmieszana.

- Tak, pewnie. Tutaj masz łazienkę. Ręczniki i szczoteczki do zębów są w pierwszej szufladzie po prawej stronie. 

Uśmiechnęłam się, ale nie wstałam. Przecież nadal jestem w samej bieliźnie. 

- Kendji? 

- Hm?

- Możesz wyjść? - jestem pewna, że w tym momencie się zarumieniłam. 

- Jasne, będę w kuchni na dole - uśmiechnął się i wyszedł. Nic? Żadnego sprzeciwu? Tak po prostu wyszedł? To do niego niepodobne. Udałam się do łazienki, wzięłam szybki prysznic. Pomimo kaca mordercy wyglądałam naprawdę dobrze! Nie suszyłam włosów. Po prostu rozczesałam je i zostawiłam rozpuszczone. Nie chciałam zakładać znów sukienki. Pomyślałam, że Kendji się nie obrazi, gdy pożyczę sobie jego koszulkę. Złożyłam koszulkę, która sięgała mi trochę za tyłek. Poszłam w stronę schodów, które prowadzą na dół. Szybko znalazłam kuchnię, w której zobaczyłam Kendjiego. Stał przy kuchence i chyba robił naleśniki. Oby to była prawda! Kocham naleśniki! Po za tym.. Kendji wygląda cholernie dobrze, gdy gotuje w samych spodniach. Oparłam się o filar i obserwowałam go. Chłopak zorientował się, że jestem w pomieszczeniu, chciał coś powiedzieć, ale jedyne co wykrztusił to:

- O kurwa..

- Co się stało? - zapytałam.

- Masz moją koszulkę na sobie.

- Przepraszam.. Po prostu nie chciałam znów ubierać sukienki. Jeżeli chcesz mogą iść i ją zdjąć - spuściłam głowę. 

Chłopak wyłączył kuchenkę i w ekspresowym tempie podszedł do mnie, podnosząc moją głowę tak, bym patrzyła na niego. 

- Jeżeli już chcesz ją zdjąć to ja bym to wolał zrobić. Ale dziewczyno, wyglądasz w niej seksownie - patrzył na mnie, a ja nie mam pojęcia co mnie naszło.. Tak po prostu stanęłam na palcach i wpiłam się w jego usta. Chłopak przez kilka sekund był zszokowany moim czynem, ale szybko zaczął oddawać pocałunek. 

_______________________________________________________

Aniołki, nie jestem dobra w składaniu życzeń, więc po prostu życzę Wam szczęśliwego nowego roku!

Co do rozdziałów. Nie wiem, kiedy będą się pojawiać. Postaram się co tydzień, ale nic nie będę Wam obiecywać. 

Zapraszam także na profil Claire_Everlett, jeżeli lubicie tematykę anime. 

Besos,

Gabriela.




Je t'aime comme je n'ai jamais aimé (PL)Where stories live. Discover now