Rozdział 5

59 4 0
                                    

Wczorajszy wieczór spędziłam ze Stellą i Chrisem. Opowiedziałam im wszystko. Od tego co działo się na imprezie aż po przyjazd do domu. Stella poznała jakiegoś chłopaka, z którym ma się podobno umówić, co mi się za bardzo nie widzi, ponieważ dla mnie poznanie faceta na imprezie wiąże się z tym, że już nigdy się nie spotkacie, ale ona twierdzi, że jest inny.  A Chris? Chris był ze swoim chłopakiem. Cieszę się, że w związku im się układa. Niektóre związki powinny brać z nich przykład. Naprawdę. Aktualnie ogarniam się do szkoły. Początek roku szkolnego, a ja już mam dość. Dzisiaj mam w miarę w porządku lekcje także nie ma dramatu. Ale to nie zmienia faktu, że chętnie zostałabym w łóżku i oglądała jakieś seriale. Bo to jest lepsze. Prawda? Prawda. Cieszę się, że się ze mną zgadzacie. 

Gdy dotarłam do szkoły, dostałam SMS, że Chris czeka już pod klasą. Udałam się w stronę sali 106, gdy byłam blisko, podbiegła do mnie Stella. Od razu mnie przytuliła na powitanie i zaczęła marudzić, że jej ideał nie napisał jeszcze. Mówiłam, że tak będzie. Zawsze słuchaj się Kylie. Kylie ma zawsze rację. Koło szafek zobaczyłam obściskującą się parę.. Nie chwila.. Oni się nie obściskiwali. Oni praktycznie się pieprzyli na korytarzu. I nie za bardzo bym się tym przejęła, gdyby nie okazało się, że chłopak to Kendji, a dziewczyną jest Vanessa. Chyba zaraz zwymiotuję. On jest zwykłą męską dziwką! Wczoraj i przedwczoraj całował mnie, a nagle wpija swoje usta w tą napompowaną lasię. Przyznaj Kylie, chciałabyś żeby Ciebie teraz całował. Och, zamknij się kurwa! Moja podświadomość coraz bardziej mnie denerwuje. Nie chciałam dać po sobie poznać, że troszkę mnie to zabolało, bo myślałam, że jesteśmy już na lepszych relacjach.. Ale chwila.. Nie. Ja jestem Kylie Reed i mnie takie coś nie boli. Teraz Cię boli, bo Kendji Ci się podoba! Wcale nie! A właśnie, że tak i nie zaprzeczaj! Może trochę.. Ale to nie zmienia faktu, że nie mogę dać tego po sobie poznać. 

- Nie dysz tak, bo na świecie powietrza zabraknie - powiedziałam, podczas gdy przechodziliśmy koło nich, a oni ocierali się o siebie.

Vanessa od razu odwróciła się w moją stronę, a Kendji popatrzył zdenerwowany spod byka. Miało mnie to przestraszyć? Aaa, ale się boję. Czujecie ten sarkazm? 

- Co przepraszam? Odszczekaj to suko - pisnęła Vanessa.

- Nie jestem suką by szczekać, ale jeżeli Ty chcesz to szczekaj, nikt Ci nie zabrania. Taki kundel, jak Ty ma prawo - powiedziałam spokojnie, a Stella tylko się zaśmiała, zakrywając usta dłonią. 

- Jaki Ty masz kurwa problem? - pisnęła, podchodząc do mnie.

- Jeżeli chcesz ze mną rozmawiać to pierwsze umyj zęby - odsunęłam się i zrobiłam zniesmaczoną minę. 

Dziewczyna stała zaskoczona z otwartą buzią. Uśmiechnęłam się z wyższością. 

- Nasza dalsza konwersacja nie ma żadnego sensu merytorycznego, albowiem egzystujesz w zbyt płytkim brodziku intelektualnym, a twoja elokwencja nie jest adekwatna do mojej erudycji, co koliduje z moimi imperatywami także żegnam Cię dziwko - ukłoniłam się lekko - i Ciebie, męska dziwko - tym razem ukłoniłam się w stronę Kendjiego. Odeszłam ze Stellą, kręcąc biodrami i zarzucając włosy do tyłu. 

- Cholera, Kylie.. Wiesz, że w tej chwili masz totalnie przejebane.. - powiedziała Stella.

- Tak wiem, dlatego spierdalamy stąd - zaczęłam się śmiać i ciągnąć przyjaciółkę pod klasę.

- Chris, nie uwierzysz, co Kylie zrobiła - krzyknęła Stella, gdy tylko zobaczyła Chrisa. 

- Wiem, co zrobiła. Daniel praktycznie wszystko widział -powiedział - i nie podoba mi się to Kylie - zwrócił się do mnie - czy Ciebie powaliło do końca? On Ci teraz nie da spokoju! Myśl czasami..

- Uspokój się, co? Nie jestem małą dziewczynką, więc mnie tak nie traktuj! - warknęłam.

- Po prostu się o Ciebie martwię, idiotko! - podniósł głos, wyrzucając ręce w powietrze.

- Wiem... Przepraszam - chłopak tylko podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. 

Kocham, jak to robi. Kocham, jak jego umięśnione ramiona oplatają moje malutkie ciałko. Kocham jego zapach. Całego go kocham. Dzwonek zadzwonił, weszliśmy do sali. Lekcja wychowawcza. 

- Drodzy uczniowie, będziecie mieli do wykonania projekt na dowolny temat. Projekty będziecie wykonywać w parach. Pary będą losowane, nie będziecie mogli wybrać osoby, z którą ten projekt zrobicie. Nie ma także wymian. Czas na wykonanie projektu to miesiąc. Projekt musi zawierać tekst, prezentację multimedialną, a na lepszą ocenę można stworzyć także film. To tylko zależy od Waszych ambicji. W takim razie poproszę połowę klasy o wylosowanie drugiej osoby. Będę wyczytywać imiona, a Wy podchodzicie i losujecie - Pani wyjęła koszyk z zapewne karteczkami do losowania i usiadła na rogu biurka. 

Ludzie podchodzili i losowali. W końcu przyszła moja kolej. Stella nie została jeszcze wybrana, więc miałam nadzieję, że trafię na nią. Ona uwielbia robić projekty, organizować bale i wszystko co można stworzyć. Podeszłam do biurka i wylosowałam karteczkę. Odgięłam pozginane części i myślałam, że zacznę krzyczeć na całą klasę, jak nie szkołę. 

- Kylie, kogo wylosowałaś? - zapytała z uśmiechem na twarzy Pani Wells. 

- Girac. Kendji Girac.

Oficjalnie. Mam przejebane.

__________________________________________________________________________

Nie wiem, kiedy pojawi się kolejny rozdział, dlatego macie dwa na zapas :) 

Zaczynam zabiegi na nogę i mój czas wolny będzie ograniczony. 

Postaram się pisać po trochu, by opublikować Wam rozdział jak najszybciej. 

Życzę Wam miłych dni!

Besos,

Gabrysia.




Je t'aime comme je n'ai jamais aimé (PL)Where stories live. Discover now