SKRZYDŁO SZPITALNE

239 16 5
                                    

  "Świat to trud­ne miej­sce. Je­mu nie za­leży. Choć nie żywi niena­wiści do ciebie i do mnie, nie darzy nas też miłością. Dzieją się na nim rzeczy straszne, których nie można wytłumaczyć. [...] Świat cię nie kocha. [...] Pa­miętaj jed­nak, żeby ro­bić swo­je. Ta­kie masz za­danie na tym trud­nym świecie, mu­sisz pod­trzy­mywać swoją miłość i ro­bić swo­je choćby nie wiem co. "  

~*~

Otwarłam powoli oczy,dokładnie się rozglądajac,starajac się przy tym żeby cokolwiek sobie przypomnieć.

Promienie rannego światła,raziły mnie w oczy,co sprawiło że musiałam znacznie wytężyć wzrok aby cokolwiek zobaczyć.

Wszędzie pustka.

W mojej głowie panowało coś dziwnego,cisza,niepokój,brak szczęścia jakby ktoś wyrył w niej dziurę...jakby ktoś zmienił mój umysł na inny.Czułam że mam zaniki pamięci,nie wiedziałam co się z mną dzieje...co się z mną stało,gdzie się tak właściwie znajduje...

Dopiero po dłuższej chwili,spostrzegłam że to przecież tak dobrze mi znane od lat,skrzydło szpitalne.

Tutaj zawsze panowała taka cisza,spokój...Rzadko ktokolwiek tutaj przebywał,te miejsce wiąże z przykrymi wspomnieniami z minionych lat,nigdy nie lubiłam tego miejsca...

Nie miałam pojęcia czemu tu się znajduję,i jak długo tu leżę czemu nikogo tu nie ma obok mnie,nie wiedziałam nic...ani czego mam się spodziewać.

Moje samopoczucie nie należało do najgorszych,czułam się całkiem niezłe.

Co mnie jeszcze bardziej zdziwiło w tym wszystkim.

Po chwili drzwi się lekko uchyliły,tak dobrze rozpoznałam tą starszą już panią Pomfrey,tą zawsze uśmiechniętą pogodną,a teraz była taka jakby przygaszona i smutna...

Naszła mnie ogromna ochota,żeby ją o wszystko wypytać przecież ona napewno wszystko wiedziała,pytania aż same się nasuwały,ale przypuszczam że i tak by mi nic nie powiedziała,sama nie wiem.

Poprostu nie wiem co mam myśleć i czuć tu i teraz,czy jest dobrze czy zle...

Zostałam postawiona w dziwnej i wcześniej mi nieznanej sytuacji,bez rozwiązania z masą pytań...

Postawiła na małym,białym stoliku obok mojego łóżka zielonkawą fiolkę charakterystycznym zapachem ziół z czymś wymieszanym,ale nie miałam pojęcia z czym.

Uśmiechneła się,ale jakoś tak dziwnie,nieswojo i dodając:''Wypij to,ale pamiętaj że do końca kochaniutka".

Nie zdążyłam nawet nic powiedzieć,a jej już nie było. 

Zostałam sama.

Leżałam i nie potrafiłam pozbierać myśli,miałam uczucie że coś się stało,że coś złego...

Obawiałam się najgorszego.Wszystko przecież jest możliwe,wszystko mogło się zdarzyć.

Bo przecież taki jest świat,pełny tajemnic pozostaje naszą zagadką,żyjemy wśród kłamstw i tajemnic...

~*~

Drzwi się ponownie uchyliły,tylko tym razem była to Ginny.

Ginny była chyba jedyną osobą która mnie zawsze wysłuchała,doradziła i wspierała na każdym kroku.

Kochałam ją za wszystko co dla mnie robiła,za te jej dobre jak i złe dni,przecież o to chodzi w przyjazni żeby być przy sobie nawet przy kłótni i gorszych dniach...Bo przecież przy­jaciele są jak ciche anioły, które pod­noszą nas, gdy nasze skrzydła za­pom­niały jak latać.

Dramione // I że Cię nie opuszczęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz