"Trzymaj swoich przyjaciół blisko, ale jeszcze bliżej trzymaj swoich wrogów. "
~*~
Pani Pomfrey pozwoliła mi opuścić skrzydło szpitalne,pewnie z względu na to że mój stan był już stabilny,dlatego też nie było przeciwzkazań żebym tutaj dłużej pozostała,dlatego mogłam odetchnąć z ulgą.
Przynajmniej o tą rzecz nie musiałam się już martwić,bo wiedziałam że z moim zdrowiem już wszystko w porządku.
Tak zdecydowanie pani Pomfrey znała się na rzeczy,wiedziała jak co i kiedy ona to by chyba nawet była w stanie zmarłego przywrócić do życia,zaśmiałam się sama do siebie-od kilku dni na mojej twarzy wogóle się nie pojawiał uśmiech i zdecydowanie tego potrzebowałam.
Pani Pomfrey przy wyjściu tylko dodała że mam uważać na siebie i że mogę już zmykać na lekcje.
Właśnie uważać na siebie.
~*~
Cała sytuacja mimo wszystko nie dawała mi spokoju,coś jest zdecydowanie nie tak-a niepewność jest najgorsza-to ona buduje w nas strach i nas nie opuszcza.
Martwiło mnie to że nawet Ginny nie chce mi nic powiedzieć,a przecież jest moją najlepszą przyjaciółką a przyjaciele powinni być z sobą szczerzy,nawet jeśli to jest coś bardzo złego przyjaciele są od tego żeby być z sobą i w tych dobrych chwilach i złych,tak na zawsze...
Uchyliłam drzwi,lekko zaskrzypiały,wyszłam na tak dobrze znany mi od lat korytarz.
Korytarz był taki jak zawsze-dudnił życiem,zaciekawieni pierwszacy z wymalowanym uśmiechem na twarzy nadal wszystko podziwiali wokół.
W oddali było widać Wesley'ów kto by ich tutaj nie znał,przecież słyneli z swoich żartów i z swojego sklepu,pewnie teraz znów obmyślają jakiś plan,tak ta szkoła bez nich nie była by taka sama.
Szukałam wzrokiem Harrego i Rona,ale nigdzie ich nie było,a nawet Ginny nie dało się nigdzie zauważyć,zaczynało mnie to coraz bardziej niepokoić.
-Gdzie oni wszyscy są?-westchnełam,pomyślałam że poczekam może gdzieś potem się zjawią przynajmniej taką miałam nadzieję.
~*~
Z tego względu że do lekcji zostało jeszcze trochę czasu udałam się do biblioteki-no bo tak ja bez pszeszperania w sterach książek,niektórych już mocno zakurzonych i zniszczonych,spędzając godzinami w bibliotece to nie ja-prawdziwa Hermiona Granger.
Uwielbiałam to miejsce-czułam tutaj taki spokój,taki swój zakątek,ciszę dlatego czułam się dobrze tutaj przebywając nie byłam raczej pozytywnie nastawiona do głośnych miejsc.
Ruszyłam w poszukiwaniu czegoś co zyska na mojej uwadze-lub co mi się przyda do wypracowań lub sumów.
Zawsze twierdziłam że nauka jest bardzo ważna,że bez niej się nie da należałam do tych osób które chętnie przesiadują nad książkami i nie sprawia im to trudu-wręcz przeciwnie przychodzi z łatwością,jest dla mnie czymś miłym.
~*~
Już miałam ruszyć w kolejny długi dział z książkami brnąc w poszukiwaniach.
Ale ktoś szturchnął mnie w ramię-usiłując zwrócić na siebie uwagę.
Obróciłam się niechętnie,bo nie lubię gdy ktoś mi przeszkadza gdy robię coś,co jest dla mnie ważne.
-Granger.
Nawet bym nie potrzebowała się obracać,bo odrazu było wiadomo do kogo należy ten sarkastyczny przesiąknięty chłodem i z wyrazem kpiny głos,nie da się go z nikim pomylić-zdecydowanie Draco Malfoy.
-Czego chcesz odemnie Malfoy? Bo nie sądze że udałeś się do biblioteki w celu uczenia się?-syknełam.
Miał oczy bardziej puste niż zwykle,bardziej szare i bardziej obojętne.
Nic dziwnego że,osoby przebywające w bibliotece wzróciły momentalnie wzrok na nas-no bo kto by wkońcu przepuścił kolejną okazję posłuchania sprzeczek i dogryzek z strony odwiecznych dla siebie wrogów.
Nie byłam tym zdziwiona,zdążyłam do tego przywyknąć przez lata.
Milczał przez chwilę,po czym powiedział tak cicho jakby nikt oprócz mnie miał tego nie usłyszeć.
-Lepiej chodzmy w inne miejsce Granger,nie chcę żeby ktoś niepowołany usłyszał naszą rozmowę a ty chyba nie chcesz żeby ten wieprzlej i Potter Cię zobaczyli z mną hmm? Uwierz,lepiej dla Ciebie.
-Nigdzie z Tobą nie pójdę Malfoy? Zwariowałeś?!
-I tak wiesz,że pójdziesz Granger- syknął z kpiną.
I miał rację,nie wiem dlaczego tak szybko ulegnełam ale nie podobało mi się to,powinnam być bardziej stanowcza i nieugięta-tym bardziej jeśli chodzi tutaj o Malfoya.
Ron i Harry zawsze mi powtarzali,że mam na niego uważać,bo przecież jest śmierciożercą i nigdy nie wiadomo za czym stoi i jakie czyny ma za sobą,jakim jest człowiekiem.
Udaliśmy się w bardziej zaciszne miejsce idąc w milczeniu-Malfoy sprawnie uchylił drzwi idąc pierwszy.
Cały czas milczeliśmy,póki się upewniliśmy że nikt za nami nie szedł,nie chciałambym żeby Harry albo Ron usłyszeli że rozmawiam z Malfoyem,a tym bardziej że przebywam z nim teraz sam na sam,niewiadomo w jakim celu a przecież wszystko tak naprawdę może się wydarzyć.
Chyba zaczełam żałować.
~*~
-No więc? O co chodzi? Jeśli myślisz,że będe tutaj stała bez celu w dodatku z kimś takim jak Ty,to jesteś w błędzie,są o wiele ciekawsze rzeczy Malfoy.
Już miałam się cofać do wyjścia,bo przez dłuższy czas nawet się nie odezwał słowem,więc uznałam to za stratę czasu.
-Zaczekaj...potrzebuję twojej pomocy Granger naprawdę jej potrzebuję a tylko Ty jesteś w stanie mi pomóc-powiedział cicho,ale też z wyrazem takiej pustki której nie potrafię opisać.
Nie wiem co mam myśleć,w tym momencie byłam w szoku,Draco Malfoy nie wyzwał mnie od szlam,nie skrzywdził mnie tylko on potrzebuje mojej pomocy? Ktoś taki jak on?
O co w tym wszystkim chodzi? To jakiś postęp,a może jakaś gra?
Uchyliłam gwałtownie drzwi,nic nie odpowiadając i zostawiając go samego z głuchym echem.
Zaczynam się gubić w tym wszystkim.
~*~
Witajcie kochani! Na wstępie jak zawsze przepraszam za wszystkie błędy,a po drugie chciałam przeprosić że mnie tutaj znowu tak długo nie było,i że nic się nie pojawiało ale ostatnio cierpię na brak czasu na cokolwiek-niedługo mam egzaminy gimnazjalne i nauki jest masa kto też łączy się z mną w bólu? Po trzecie-dziękuje że was jest coraz więcej to mega motywuje,napisałam kilka nowych rozdziałów pojawią się szybko żeby wszystko nadrobić :) Chciałam też dodać,że mam już pomysły na rozwinięcie tego ff i pewne rzeczy będą bardzo różne od innych ff o Dramione,chce żeby ono było w 100% inne niż są pozostałe,chce żeby było inne takie"nowe"pomieszam coś z czymś,ale narazie nie zdradzę jedno powiem że będzie się dużo dziać i będzie mam nadzieję ciekawie dlatego zachęcam do czytania i przebrnięcia przez te pierwsze nudne rozdziały,a będzie tylko lepiej
A tak przy okazji wesołych świąt wielkanocnych,spędzonych w gronie rodzinnym dużo jajek uśmiechu,prezentów i mokrego dyngusa :)
do następnego!
Ada x
CZYTASZ
Dramione // I że Cię nie opuszczę
FanfictionDwaj odwieczni wrogowie-on wredny i bezduszny ślizgon nikt inny jak Draco Malfoy. Ona-uczciwa i uczuciowa gryfonka-Hermiona Granger. Czy okrutna wojna będzie w stanie połączyć tych dwoje? Czy odwieczne mury nienawiści runą między nimi nieodwracalnie...