1

125 16 0
                                    


Gdy tylko usłyszałam dźwiek przychodzącego połączenia wiedziałam, że to nie będzie dobry dzień. Który producent dzwoniłby do Ciebie o 5:45?

- Jamie, dzisiaj nagranie, nie zapomnij... Mam dla Cieb- w tym momencie przerwałam mu długim westchnięciem. - Musisz mnie budzić o tej godzinie?! Nie macie niczego lepszego do roboty?!

Krzyczałam do telefonu, nie chciałam tego robić, ale uczucie zmęczenia czasami doprowadza mnie do takiego stanu.

- Spokojnie, nie dałaś mi dokończyć. Mam dla Ciebie niespodziankę, pewien artysta, którego może lubisz lub nie zechciałby napisać dla Ciebie kawałek.

Od razu wyrwało mnie z mojego ciepłego łóżka. W głowie zaczęły docierać róźne domysły, ale żadnego nie byłam do końca pewna. Kto to mógłby być? Nie chciałam zadręczać się myślami więc wstałam zmierzając do łazienki, i tak nie spałabym dłużej po tej ''cudownej'' wiadomości. Wolałam żeby wszystkie piosenki były mojego autorstwa, a nie czyjegoś, ewentualnie współpraca.

Załatwiłam wszystkie potrzeby, zmierzyłam do mojej ogromnej garderoby wybierając coś odpowiedniego. Nie miałam dużego domu, wiedziałam, że gdy mieszkam szama nie potrzebuję kilkanaście sypialni jak inne gwiazdy. Mimo wszystko, moja garderoba wyglądała jak niektóre mieszkania. Ubrałam obcisłe jeansy, białą przewiewną koszulę i czerwone szpilki. Zrobiłam makijaż delikatniejszy niż zwykle, ale za to podkreśliłam usta czerwoną szminką. Włosy pozostwiłam w takim spokoju w jakim panowały.

Poleniuchowałam się do godziny 9 i wyruszyłam w stronę studia, bo tam już czekały na mnie niemiłe wieści. Oczywiście pod samym studiem czekali na mnie fani z którymi chętnie pozowałam do zdjęć i rozmawiałam. Nawet dla paparazzi byłam wyjątkowo sympatyczna dzisiaj.

Przywitałam się ze wszystkimi pracownikami studia i zmierzyłam do Browna, mojego producenta. Zapukałam do jego gabinetu i oczywiście usłyszałam głośne ,,proszę''.

- Jamie, jak miło Cię znowu widzieć!

Niemalże zaczął skakać i mnie przytulać, lubiłam jego pozytywną energię, ale teraz.. było dziwnie. Gdy przytulaliśmy zauażyłam, że kanapie siedzi ktoś jeszcze.. Harry Styles, sam. Bez kolegów z zespołu. Co on tu robi? Zmierzyłam jego spoczywająca sylwetkę od góry do dołu i jego reakcją było podniesienie się z kanapy.

- Cześć, Jamie. Miło Cię widzieć.

Uśmiechnął się do mnie niepewnie, odwzajemniłam oczywiście ten gest. Nie mieliśmy nigdy kontaktu, nie za bardzo przepadałam za One Direction. Nigdy na galach nie zwracaliśmy na siebie większej uwagi. Wiem tylko, że sypiał z wieloma moimi koleżankami, a media nie miały o większości pojęcia.

- Hej. Co Cię sprowadza do naszej wytwórni? Czyżby szykujecie się na zmiany? Gdzie reszta?

Zadałam ze sto pytań, ale tylko to chodziło mi po głowie. Czekaj, artysta?! Tajemniczy? A jeśli chodziło o niego..

- Słuchaj, właśnie w tej sprawie dzwoniłem do Ciebie tak wcześnie rano. Spotkałem Harry'ego na imprezie, zaczęliśmy gadać o muzyce... I samo tak wyszło, że może napisałby coś własnie dla Ciebie. Przecież i tak dawno nie widziałam żadnych Twoich nowych prac, a wiesz, że zbliżamy się do nagrywanie płyty.

Tego się mogłam spodziewać.

- To, że nie pokazuję Ci każdej piosenki nie znaczy, że ich nie piszę - burknęłam cicho. Tak naprawdę to nie miałam nic przeciwko, ale zirytowało mnie to, że szuka już osób, które będą mnie wyręczały z tak bardzo ważnych rzeczy jak tworzenie tekstów. - Właściwie.. To nie przeszkadza mi to. Jakaś ballada, coś ruchliwszego? - pytanie skierowałam do Stylesa, unosząc brwi w górę

nie miałam niczego złośliwego na myśli, żadnych złych intencji.

- Raczej ballada, właśnie jestem w trakcie pisania. Chciałbym żebyś za jakiś czas ją zobaczyła - od razu poczułam gdy jego wzrok skierował się prosto ku mojemu. Było to.. dziwne. Poza tym, on i ballady? Dziwne, przecież One Direction ciągle śpiewają takie piosenki, dlaczego dla nich tego nie napisze? - W porządku, Harry. Będę mogła zajrzeć.

Między nami była dziwna wymiana zdań, nie wiem co mnie do niego blokowało. Normalnie bym pewnie traktowała już go jak przyjaciela, tak mam z nowymi ludźmi, a z nim jest inaczej.

- Dobra, jesteś wolna. Ty również Harry. Możesz pośpiewać trochę jeśli masz ochotę, a jeśli nie to po prostu wypoczywaj, bo czeka Cię dużo pracy. Trzeba dopracować Focus i..

Przerwałam mu - Wiem, zrozumiałam, nad wszystkim popracuję.

Nie miałam ochoty zostawiać, wolałam wyjść stamtąd i po prostu iść coś zjeść, nawet nie jadłam śniadania. Pożegnałam się z dwójką i wyszłam z pomieszczenia, leniwie kierowałam się ku wyjścia, ale ktoś mnie zatrzymał. Poczułam zapach intensywnych męskich perfum, był to z pewnośćią drogi zapach, ale wprawiał mnie w dreszcze. Był to Harry.

- Pomyślałem, że może zjemy razem lunch? Akurat jest na niego pora, znam knajpkę gdzie papsów raczej nie spotkamy.

Uśmiechnął się ciepło, przez chwilę patrzył mi w oczy, ale szybko odwrócił wzrok co mnie nieco rozbawiło. To było słodkie, nie spodziewałabym tego po nim, taka gwiazda, obiekt zainteresowań, a wstydzi spojrzeć mi się w oczy.

- W zasadzie to chętnie z Tobą coś zjem, ale jak wieczorem zobaczę na Twitterze masę obraz na swój temat to będziesz musiał siedzieć przy mnie do rana i mnie pocieszać.

Zażartowałam, aby rozluźnić sytuację i pociągnęłam go lekko za sobą. Czułam, że już nie ma żadnego napięcia między nami. Ciekawe czemu tak było? Jednak to on zaczął nas kierować w stronę jego auta.

- Oczywiście Range Rover. Kto by się spodziewał? - zaśmiałam się cicho na co on zareagował tym samym. Gdy wyjechaliśmy z parkingu już słyszałam za nami krzyki, lecz on wiedział co robić i szybko wyjechał z tamtej okolicy. - Powiedz szczerze, dlaczego zachciałeś coś napisać? Jak w ogóle doszło do tego pomysłu? - spytałam go prostu z mostu, jestem bezpośrednia, nie chciałam aż sam zacznie temat, pewnie zrobiłby to na lunchu, ale wolę nie tracić czasu.

- Szczerze? To piszę od dłuższego czasu, ale nie nadaje się do na repertuar One Direction. I jeśli mam być dalej z Tobą szczery to od początku wiedziałem, że to Ty masz zaśpiewać coś mojego autorstwa, bo uwielbiam Twój głos. Byłem zdenerwowany tym jak zareagujesz, bo żadna z Twoich piosenka nie została napisana przez kogoś innego niż przez Ciebie.

Miał rację, to oczywiste. Gdy skomplementował mnie poczułam miłe uczucie w brzuchu i na mojej twarzy od razu uformował się uśmiech. Fajnie, że pomyslał o mnie, jest wiele utalentowanych wokalistek.

- Jest mi miło, mogę to zaśpiewać, zrobię to najlepiej jak umiem, chociaż przypuszczam, że to naprawdę musi być osobista piosenka..

- Tak, masz rację.

Od razu usłyszałam odpowiedź. W co ja się wpakowałam?



FOOL FOR YOU//h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz