2

76 13 1
                                    

Spędziłam miło popołudnie zHarrym, powiem szczerze, że nie jest taki jak sobie wyobrażałam. Ma poczucie humoru, jest mądry i czuję się jakbym gadała z kolegą z osiedla, a nie taką gwiazdą jaką był. Dzięki niemu nawet wracając z powrotem do domu nuciłam sobie kawałki One Direction, przez głowę przeszła mi myśl, że zabawnie byłoby nagrać z nimi duet, mimo, że nie znałam reszty.

Wymieniliśmy się numerami telefonu i postanowiliśmy spotykać się czasem poza studiem, aby razem zobaczyć tekst piosenki, bo chciałby żebym pomogła mu ją dokończyć. Dziwiło mnie jego zachowanie, nigdy nie rozmawialiśmy, a mieliśmy okazję, a teraz chce pisać piosenkę na mój album? Cóż, od razu dostałam wiadomości od Scootera, Justina i reszty co ja wyprawiam z idolem nastolatek w centrum. Nie chciało mi się na to odpowiadać, ale oczywiście Scooter dobijał się do mnie już telefonem.

- Jamie, wszystko w porządku? Jakaś promocja, czy coś? - trochę zaczął mnie besztać, co mnie zdenerwoało.

- Właśnie nie, nie spodziewałbyś się, że Styles chce napisać piosenkę na mój album. Zaskoczony?

Nie słyszałam nikogo po drugiej stronie, czyli naprawdę go zatkało.

- Co do licha.. Dlaczego Brown nawet mnie nie powiadomił?! Wiesz ile już portali ma Wasze zdjęcia? Ile fanek jego będzie z Ciebie robiło dziwkę? Naprawdę chcesz płacić za to wszystko takim kosztem?

Skrzywiłam się na tą myśl, ma rację, że będzie tak, pewnie już dostałam masę złośliwych komentarzy, ale co z tego? Nic mnie z nim nie łączy oprócz czysto przyjacielskiej relacji, wiedzieliśmy to oboje i tak dopiero się dzisiaj poznaliśmy, w niekorzysny sposób, bo na tle setki ludzi.

- Spokojnie, nic nas nie łączy, nie łączyło i nie będzie łączyć. Piosenka nie zrobi na ludziach żadnego wrażenia, i tak mało kto będzie wiedział, że to jego dzieło.

Westchnął, słyszałam to. Może nie wierzył mi? Albo wiedział coś więcej? Nie obchodziło mnie to, tylko dlatego, że to on dramatyzował, zawsze, niepotrzebnie.

- Nie zabraniam Ci się z nikim wiązać ani nie nakazuję, bo to Twoje prywatne życie, mam nadzieję, że to pamiętasz, kochanie. Jesteś dla mnie jak młodsza siostra i zamartwiam się, bo wiem co Selena przeżywała z Justinem... - oczywiście znowu mu przerwałam, miałam to już w genach.

- Cooo?! Nie porównuj mnie do niej, proszę. Nie porównuj nas do tego, to tylko jedno spotkanie, nie wierzę, że wywoła tyle szumu. A teraz muszę kończyć, naprawdę. Kocham Cię.

Jeszcze chwilę rozmawialiśmy o jakichś duperelach związanych z moim domem i skończyliśmy. Wieczorem byłam umówiona z Harrym, podobno miał przyjść z resztą. Strasznie mnie to ciekawi. Postanowiłam zrobić jakieś przekąski, wyjęłam moje najlepsze alkohole z barku i postawiłam wszystko na stół. Nie chciałam zapraszać nikogo od siebie, nie wiem jak oni zareagują na to, że nagle zaczęłam nawiązywać kontakt z tym boysbandem.

Po jakiejś godzinie zadzwonił dzwonek do drzwi, dzwonił bardzo długo, oczywiście któryś się zaczął nim bawić. Zamiast się denerwować to zaczęłam chichotać. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam przed sobą czwórkę dobrze ubranych facetów. Zaprosiłam ich do środka.

- Cześć. Właściwie to naprawdę głupio mi gdy nie przedstawiam się, ale i tak wiem, że znamy doskonale swoje imiona.

Wyrzuciłam to z siebie, bo naprawdę tak było. Z każdym się przytuliłam, każdy pachniał czymś innym, pewnie już mój korytarz wypełniony był różnymi zapach, ale i tak ten już znany mi perfum był najlepszy, należał do Harry'ego, był to czysty przypadek.

Usiedliśmy przy stole, włączyłam w telewizji jakiś kanał muzyczny i dosiadłam się. Ciągle się śmialiśmy i żartowaliśmy.

- Pamiętam, gdy Harry umawiał się z Taylor Swift, traktowała go trochę jak swojego synka - powiedział przepitym już głosem Louis, na co od razu wszyscy wybuchli śmiechem, w tym ja. Oprócz oczywiście bohatera tej opowieści.

- Zamknij się już - mruknął. Było mi go szkoda, często chyba sobie tak z niego żartowali.

- Jamie, ja naprawdę uwielbiam Twoje piosenki, Twoje teledyski. Są mistrzowskie, dlaczego jeszcze nie dostałaś Grammy, albo coś w tym stylu? - odparł Niall, również przepitym głosem. Czy oni mają coś z głosami? Wszyscy byli już właściwie podpici, oprócz Harry'ego, mimo, że miał podobne tempo.

- Właściwie to dostałam nominację, zobaczymy co z tego będzie, ale nie liczę na cuda. Może w przyszłym roku, jak uda mi się płyta - odpowiedziałąm mu na komplement spoglądając jednym kątem oka na Harry'ego, który uśmiechał się czule do mnie, odwzajemniłam ten gest. Przerwałam nasz kontakt gdy wzięłam do ręki drinka. Nie chciałam się upić, ale i tak nie wyszło mi to zbyt dobrze.

Długo jeszcze plotkowaliśmy na temat showbiznesu i innych spraw, które nas łączą, wszyscy tęskniliśmy za rodziną i za czasami kiedy nikt nas nie rozpoznawał na ulicy. Po wielu kieliszkach chłopaki zaczęli się schodzić, dziwiło mnie to. Myślałam, że wyjdą razem. Pierwszy był Liam, przyjechała po niego zmartwiona dziewczyna, która tylko się śmiała kiedy zobaczyła go pijanego. Niall wyszedł z Louisem, który był wręcz nachlany więc potrzebował czyjejś pomocy. Zostałam tylko ja i on. Chłopak, który strasznie mnie ciekawił. Był ubrany w czarny t-shirt i obcisłe rurki. Włosy zdecydowanie miał dłuższe niż ostatniego razu kiedyw widziałam go na AMAs.

Był przystojny, to fakt, ale nie wiem czy pozwoliłabym mu wskoczyć do łóżka.

- O czym tak myślisz? - spytał.

- Może o tym, dlaczego nie wychodzisz również? - odpowiedziałam natychmiast, trochę zbyt impulsywnie. Jego reakcja była oczywista, wstał z miejsca i chciał już się kierować do drzwi..

- Harry, zaczekaj. Nie musisz jeszcze wychodzić, chyba, że masz plany. Przydałby się ktoś do sprzątania. - chciałam się zrekompensować, wiedziałam, że byłam bezczelna.

Oczywiste było to, że został.

- Masz tyle pieniędzy, a wciąż nie masz sprzątaczki? - zażartował i zaczął zbierać talerze ze stolika.

- Nie jesteście tacy źli jak sobie wyobrażałam. Szczerze gdy zobaczyłam Cię na tej kanapie u Browna, to nie byłam zadowolona. Myślałam nawet o tym, że chcą nas wkręcić w jakąś ustawkę czy coś w tym stylu. - zaśmiałam się głośno odnosząc już ostatnie talerze, nie słyszałam reakcji z jego strony, stał tyłem do mnie, bo wkładał naczynia do zmywarki, wziął je z mojej ręki i od razu zamknął z hukiem zmywarkę. Naprawdę to było dziwne, ale gdy spojrzałam prosto w jego twarz widziałam rozbawienie.

- Myślałam, że aż tak jestem zły? To, że jestem przystojny i masa dziewczyn chcę mnie poślubić nie znaczy, że jestem frajerem. - na szczęśćie odpowiedział również z dystansem nie złoszcząc się o nic, bo miałam takie podejrzenia.

- Nie masz nawet żadnych planów na wieczór? - spytałam zmierzając do salonu i czułam jego kroki tuż za mną.

- Owszem, miałem. Przyjście tutaj. - rzucił się na kanapę, akurat w telewizji leciał jeden z moich nowszych teledysków. Piosenka nazywała się One Last Time, usłyszałam gdy nuci ją pod nosem, a potem zaczyna śpiewać coraz głośniej. Ja pierdole, poczułam dreszcze. Zaczęłam z tym walczyć również dołączając do niego i nuciłam swoją piosenkę.

- Imponujące, Jamie. Swoją drogą, co Ty na to, aby usłyszeć piosenkę?


FOOL FOR YOU//h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz