JEDEN

815 42 8
                                    


Przebudziłam się około 9,były ferie więc mogłam sobie pozwolić na troszkę dłuższe spanie.Podeszłam do szafy wyciągnęłam z niej bieliznę,jasne dżinsy,bluzę z adidasa i poszłam do łazienki.Umyta i ubrana zeszłam na dół do kuchni aby zrobić sobie śniadanie,ponieważ mojej mamy nie było w domu.Mieszkam w Słowenii a tak dokładniej to w Kranju. Chodziłam do 3 klasy gimnazjum wraz z moją najlepszą przyjaciółką Clarą.Mam starszego o rok brata-Stefana.Jestem biegaczką narciarską ,a właśnie dobrze,że o tym wspomniałam bo za raz mam trening.Szybko włożyłam talerz po śniadaniu do zmywarki i pobiegłam na górę po swój strój.Gdy byłam spakowana ubrałam się w zieloną kurtkę z różnymi przyszywkami sponsorów oraz z dużym napisem -SLOVENIJA -na nogi wsunęłam rażące w oczy żółte nike free a na głowę czapkę w takim samym kolorze co kurtka i wyszłam z domu,zamknęłam go oraz udałam się na tor.Spojrzałam na godzinę w moim telefonie i okazało się,że byłam 9:37 więc miałam jeszcze niecałą godzinę,więc udałam się pod skocznię narciarską która byłam bardzo blisko toru narciarskiego.Nigdy nie przychodziłam na skocznię narciarska jakoś nie interesowało mnie to,ale przecież nie będę siedzieć w domku obok toru z oczami wpatrzonymi w ekran telefonu akurat mieli tu ćwiczyć skoczkowie z lokalnego klubu ,,Chyba nie będę przeszkadzać''pomyślałam.Przechodziłam obok skoczków zapatrzona na skocznie nagle poczułam,że na kogoś wpadłam:

-Przepraszam-Powiedziałam i podniosłam głowę do góry aby spojrzeć na osobę na którą wpadłam,natrafiłam na śliczne czekoladowe oczy w których można było się zatopić.

-Nic się nie stało,Domen jestem.-Powiedział chłopak z uśmiechem na ustach.

-Liliana ale wszyscy mówią mi Lili.-Odpowiedziałam z uśmiechem na ustach i uścisnęłam jego dłoń.
-Może chciałabyś pooglądać nasz trening?-Spytał się chłopak.
-Z wielką chęcią ale za chwilę mam swój.-Odpowiedziałam
-O,a co trenujesz?
-Biegi narciarskie,trenuje je od kiedy pamiętam.-Odpowiedziałam z uśmiechem od ucha do ucha.-Muszę lecieć bo zaraz się spóźnię-Dodałam
-To może podasz mi swój numer?
-Jasne-Wzięłam od niego komórkę i zapisałam swój numer-Proszę i mam nadzieje do zobaczenia-Pomachałam mu i odeszłam w stronę toru.Przebrałam się w szatni o dziwo jeszcze nikogo nie było więc poszłam do gabinetu trenera zapukałam a kiedy usłyszałam ciche,,proszę'' weszłam do środka.

-Dzień dobry trenerze dlaczego jeszcze nikogo nie ma?-Zapytałam siadając na krześle które było przy biurku.

-Witaj Lili dzisiaj odwołałem trening,do każdej z was wysłałem wiadomość sms.Mam dość dużo na głowie i się nie wyrobie aby zrobić trening.-Odpowiedział.

-Czyli idę się przebrać i do domu.Do widzenia trenerze.-Powiedziałam i byłam już przy drzwiach kiedy zatrzymał mnie jego głos.

-Liliano zaczekaj jeszcze chwilę.Muszę cię poinformować,że kończy Ci się umowa z twoim sponsorem i musisz ją przedłużyć.Czy chcesz dalej aby twoim sponsorem była milka?-Zapytał trener.

- Ależ oczywiście,że chcę jakby mógł trener przedłużyć moją umowę to bym byłam bardzo szcześliwa-Powiedziałam i się uśmiechnęłam.-Mogę już iść?-Zapytałam.

-Przedłużę twoją umowę.Tak możesz iść miłego dnia-Uśmiechnęłam się na do widzenia i udałam się do szatni aby się ubrać.Postanowiłam pójść pod skocznię i obejrzeć trening na który zapraszał mnie Domen.Gdy doszłam pod tą jakże wielką budowlę zobaczyłam rozgrzewającego się bruneta,podeszłam do niego od tyłu.

-Buu-Zaczęłam się śmiać jak opętana ale gdybyście zobaczyli jak on podskoczył ze strachu to też byście się śmiali.

-Czy ty chcesz abym dostał zawału?-Zapytał z poważną miną ale po chwili również zaczął się śmiać.

-Czemu nie ma cię na treningu?-Zapytał gdy już się ogarnęliśmy.

-Okazało się,że trener wysłał nam smsy,że odwołuje trening ale ja niczego nie dostałam.Chociaż dobrze,że poszłam bo dowiedziałam się,że kończy mi się umowa z sponsorem i muszę ją przedłużyć.-Zakończyłam swój monolog szerokim uśmiechem co szatyn od razu odwzajemnił.

-Co to za sponsor?-Zapytał Domen

-Milka.-Odpowiedziałam chłopakowi.

-Mmm pewnie masz dużo słodyczy-Uśmiechnął się jak dziecko

-Tak to prawda jak chcesz mogę Ci trochę oddać nie za bardzo lubię słodkie rzeczy-Odparłam a Domen pokiwał głową na znak,że się zgadza abym mu oddała trochę słodyczy

-Ja mogę Ci dać lodówkę od mojego sponsora-Powiedział i zaczęliśmy się śmiać 

-Dobra leć na górę bo zaraz dostaniesz cię trener opieprzy.-Zaśmiałam się a Domen poszedł się przebrać i wyciągiem wjechał na górę.

Witam!

Oto mamy pierwszy rozdział i 643 słowa.

Mam nadzieję,że się spodobał.

Zostawcie po sobie jakiś znak żebym wiedziała czy ktoś w ogóle to czyta.

~~MrsForfang~~

Prawdziwa miłość? [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz