night six

716 195 54
                                    

- Czym my jesteśmy? - mruknął któregoś dnia, kiedy przeczesując dłonią włosy zauważył ich kępkę na swojej ręce. Mieliśmy mało czasu, ale nie chciałam o tym myśleć. Spojrzałam na niego, sama zastanawiając się, co Calum dla mnie znaczy. Było za wcześnie na miłosć, przyjaźń, dobrą znajomość. Jednocześnie był dla mnie najważniejszy.

Kim byliśmy?

- To głupie pytanie. - Parsknęłam, głaszcząc jego policzek. Był mokry od łez. Czas nam się kończył, jednak ani on, ani ja nie wiedzieliśmy, które właściwie odejdzie pierwsze. Nie mogliśmy się na to przygotować.

- Bo nie znasz odpowiedzi? - spojrzał na mnie. Leżał, ja siedziałam obok niego po turecku. To był już nasz zwyczaj, rozmawialiśmy, kiedy bawiłam się jego włosami, on czasami wplatał swoje palce w moje.

- Bo jedyną odpowiedzią jest nikim. - Nachyliłam się i pocałowałam go.

A przecież nie całuje się osób, które są dla nas nieważne.

Byliśmy delikatni, to było tylko złączenie ust.

Może przyłożylibyśmy się bardziej, gdybyśmy wiedzieli, że to nas ostatni pocałunek.

- Dobranoc.





goodnight ; hoodWhere stories live. Discover now