Siedziałem właśnie z Clary , w swoim pokoju- trzymając w ramionach. Nie chciała wracać do domu a ja jedynie pragnąłem aby była przy mnie , najlepiej w moich ramionach - tak jak w tej chwili.
Funkcjonariusze po spisaniu naszych zeznań pozwolili nam jechać do domu. Stan Clary nie był najgorszy. Miała rozcięty łuk brwiowy , siniaka na policzkach i ślady uderzeń na ciele.
Nie pojechała do szpitala tylko dlatego , że zarzekała się że wszystko z nią dobrze. Zanim zaczęliśmy wracać do domu lekarz uprzedził nas, że w razie jakichkolwiek problemów, bądź gdy Clary będzie się źle czuła , powinna się udać na badania.
Wiedziałem że brunetka domyśla się o tym że wiem o jej przeszłości , przynajmniej o części. Widziałem jej przerażenie , gdy stałem obok niej, ale gdy tylko chwyciłem ją w swe ramiona , mogłem dostrzec później ulgę i radość.
-Przepraszam - cichy głos Clary rozbrzmiał w pomieszczeniu .
Mocniej przytuliłem ją do swojej piersi.
-Za co mnie przepraszasz ? - mruknąłem w jej włosy. Delikatnymi ruchami gładziłem ją po plecach ciesząc się jak smarkacz że mam ją w swoich ramionach. Czułem jej ciepłe ciało tuż obok mojego i więcej do szczęścia nie potrzebowałem.
-Że nie powiedziałam Ci nic o nim.. o Ralphie .
Jej ciałem wstrząsnął szloch. Było mi jej tak bardzo żal i nie wiedziałem co zrobić aby ukoić jej ból.
-Przepraszam , powinieneś to wiedzieć od mnie , powinnam była Ci powiedzieć..
Chwyciłem jej twarz w dłonie - delikatnie, uważając na rany. Odsunąłem ją lekko , tak abym mógł widzieć jej oczy, z których sączyły się łzy. Ucałowałem jej policzki , oczy, tak że w końcu łzy przestały płynąć.
-Mogłaś mi powiedzieć.. - opuszkami palców dotknąłem miejsca , gdzie jej skóra była zsiniaczona. - Ale najważniejsze jest teraz to, że jesteś bezpieczna. Jest mi przykro że mi nie ufasz ..
-Ufam Ci... - zaprzeczyła natychmiast. Palcem zasłoniłem jej usta, tak abym mógł skończyć.
-Jest mi przykro że zlekceważyłem znaki , które widziałem. Gdybym bardziej się przyjrzał wiedział bym, że coś jest nie tak, ale byłem za bardzo skupiony na Tobie - przeniosłem wzrok na usta i z powrotem do oczu. - Za bardzo skupiałem się na tym że mam Cię przy sobie . .Nic oprócz tego się nie liczyło. W głębi serca wiem że się bałaś , paraliżował Cię strach i to co może się stać.. Lecz powinnaś wiedzieć że możesz mi ufać tak ja Tobie , że zrobię dla Ciebie wszystko, abyś była szczęśliwa, że zawsze będę przy Tobie, bez względu jak mroczną przeszłość posiadasz , bo Cię kocham.
Z jej oczu popłynęły gorące łzy , ale nie były one spowodowane tym co zrobił jej , jej były. W jej oczach tańczyły radosne iskierki. Na jej ustach po raz pierwszy od wielu godzin pojawił się uśmiech , który rozświetlił mrok wewnątrz mnie.
-Clary.. - westchnąłem . Dotknąłem jej czoło, swoim a wzrok utkwiłem w jej ślicznych oczach. - Jesteś dla mnie całym światem , moim słońcem , który rozświetla cały mrok. Jesteś jak spadająca gwiazda , która przyprawia uśmiech i potrafi spełnić wszystkie marzenia. Jesteś dla mnie całym światem i nie wyobrażam sobie żyć bez ciebie. Bez całowania tych cudownych ust - złożyłem delikatny pocałunek na jej wargach. - Bez tych pięknych oczu , które przenikają ludzką duszę. Bez tych dłoni , które przynoszą tylko szczęści i ukojenie - splotłem nasze dłonie. - Bez tego dobrego serca , które bije w Twojej piersi - jedną dłoń , zaplecioną z jej palcami , przyłożyłem do jej klatki piersiowej , która poruszała się bardzo szybko. - Nie wiem co bym zrobił , gdyby coś Ci się stało.
Nim się zorientowałem dziewczyna przyssała się do mnie, swoimi gorącymi ustami. Usiadła mi na kolanach. Jej ręce automatycznie znalazły się na mojej szyi i zaplątały się w moich włosach . Objąłem ją w tali , przyciągnąłem jak najbliżej i z tą samą gorliwością oddałem pocałunek.
Kierowała mnie tylko chęć bycia jak najbliżej niej. Oddawałem się rozkoszy jaką od niej otrzymywałem.
***
Wraz z Clary leżeliśmy w łóżku tuląc się do siebie. Jej głowa leżała na mojej piersi. Jedną dłonią bawiłem się jej miękkimi puklami , na co cicho pomrukiwała z zadowolenia.
Zdawałem sobie sprawę że w jej głowie szaleje burza, której nie może opanować. Chciałem odciągnąć ją od tego , lecz zdawałem sobie sprawę że musi wszystko sobie poukładać.
-Powiedział mi że u niej byłeś - oznajmiła ledwo słyszalnie.
Przełknąłem ślinę , choć miałem nadzieję że nie będę musiał jej o tym mówić.
-To prawda.
Jej drobne dłonie zacisnęły się na mojej koszulce.
-Kim ona dla Ciebie jest? - jej głos lekko zadrżał jak by, obawiała się najgorszego.
-Była moją pierwszą miłością - odparłem z trudem. -Zdradziła mnie.
-Dlaczego u niej byłeś?
-Chciała mi wytłumaczyć powody, dla których to zrobiła.
-Doszło między wami do czegoś?
-Nie. Nic do niej nie czuję.
Spojrzałem na twarz dziewczyny , którą ledwo można było dostrzec w ciemności. Mimo tego zdołałem ujrzeć smutek na jej pięknej twarzy.
-Kochanie , nic się miedzy nami nie wydarzyło. Wyjaśniliśmy sobie wszystko. Każdy ruszył w swoją stronę.
-Wieżę Ci. - te dwa sprawiły że w mojej duszy pojawiła się niewyobrażalna ulga.
-Dziękuję- mruknąłem całując ją we włosy.
Zamknąłem oczy i przyciągnąłem ją bliżej swojego ciała. Przylgnęła do mnie wtulając się w mój bok.
Odpływałem w krainę morfeuszy , ciesząc się że mam w swoich ramionach osobę, która znaczy dla mnie tak wiele.
Zanim całkiem straciłem świadomość usłyszałem cichy szept "Kocham Cię" , który utulił mnie do snu.
CZYTASZ
Pozory mylą
Teen FictionClary aby pozostać w ukochanym mieście, musi zamieszkać z siostrą co wiąże się ze zmianą szkoły. Sądziła że ten czas minie szybko , zwyczajnie jak na przestrzeni ostatniego roku, lecz była w błędzie. Na jej drodze staje przystojny szatyn - Zayn , uc...