PROLOG i Rozdział I

3.9K 132 10
                                    

Hej. Mam na imię Anastasia Hayde. Mam 17 lat i chodzę już do drugiej klasy liceum. W szkole należę do ludzi lubianych. Nikt mi nie dokucza, nikt nie wyśmiewa.. Mam w miarę długie, ciemne włosy i piwne oczy. Mój wzrost to aż 166cm, ważę 54 kg, mam długie proste nogi. Uwielbiam muzykę i sport, ale moim hobby jest też dobra lektura. Mam dwie prawdziwe przyjaciółki, Prescot i Angeline. Prescot to wysoka, piękna, blond dziewczyna. Uwielbia imprezowac. Zato Angelina to spokojniejsza osoba niż Prescot. Angeline to niska, szczupła szatynka. Niemożliwa romantyczka. Mam również braciszka. Jack Hayde. Jest ode mnie dwa lata starszy. Elita szkolna. Codziennie przesiaduje u nas w domu ze swoimi kumplami. Rodziców praktycznie nie ma w domu. Pracują. Tak jesteśmy bogaci. Ale co z tego jeśli nie mamy rodziców... Mamy początek wakacji, które zapowiadają się wspaniale. Słońce, imprezy... Och. Wspominałam że mieszkam w Londynie ? Nie ? No to tu właśnie mieszkam. Jak na razie nie mam chlopaka, ale przecież są wakacje c'nie? Jeszcze znajdę tego jedynego.

* * *

Właśnie wychodzę ze szkoły po zakończeniu roku szkolnego. Trzymam w ręku świadectwo i mój uśmiech na twarzy nie znika. Wakacje, to coś czego mi potrzeba.
-No to idziemy dzisiaj na imprezę! - krzyknął mój kochany brat prosto do mojego ucha.
-Nie drzyj się tak idioto! - sama krzyknęłam, a Jack zaczął się śmiać.
-Wyluzuj siostra, poczekaj zawolam Lucasa. Lucaaaaas!!! - wydarł się na całe gardło do chłopaka, który już zmierzał w naszą stronę. Lucas to baaardzo przystojny chłopak. Szkolny łobuz. Przyjaciel mojego brata. Niby prawie codziennie przebywał w naszym domu, a ja i tak za bardzo z nim nie rozmawiałam. Zazwyczaj kończyło się na zwykłym "cześć". Pół żeńskiej szkoły podkochuje się w nim. Ja jakoś nie. A ciekawe jaką część już przeleciał? Nie ważne.
-Siemka Lucas. Idziemy dzisiaj na impreze ? - powiedział mój braciszek z nie ukrywaną radością.
-Hej hej. Jasne, że idziemy - poklepał go po ramieniu i szliśmy w strone domu. Naszego domu.
-Ana też idzie. - spojrzał się na mnie.
-Co? Ta małolata? Nie chce robic za nianke! Jackkkk! - Lucas widocznie oburzył się bardzo moim wyjściem z nimi. Spojrzałam na niego groźnie i już chciałam coś powiedzieć ale Jack mi przerwał.
-Po pierwsze mówisz o mojej siostrze więc uważaj, po drugie nie będziesz robił za nianke, po trzecie Ana idzie z nami. - spojrzałam na brata i aż nie uwierzyłam że to on ! Nigdy za bardzo nie chciał mnie zabierać na imprezy, a teraz ? Teraz się i to kłócił z przyjacielem?
-No dobra, jak chcesz. - posłał mi znudzione spojrzenie. Byliśmy już przed domem. Przyspieszylam kroku i jako pierwsza weszłam do domu. Od razu skierowalam się do kuchni po picie. Wyjęłam z lodówki sok, wlałam do szklanki i zaczęłam pić. W kuchni pojawił się Lucas. Gdzie Jack? Luc dziwnie na mnie patrzył.
-No co? - spytałam, a on się zasmial.
-Nic, nic. Może to fajnie, że idziesz. - puścił mi oczko i wyszedł z pomieszczenia, bo mój brat go wolał. Fajnie że idę ? Jasne. Tylko w co ja się ubiore? Muszę zadzwonić do dziewczyn. Bez nich nie idę, rzecz jasna.
Poszłam do swojego pokoju. Był on całkiem duży. Dominował kolor ciemny fioletowy i brązowy. Miałam nawet balkon i własną łazienkę. Niedaleko drzwi znajdowało się łóżko. Tym razem z piękną białą pościelą. Było ono bardzo duże i bardzo wygodne. Obok łóżka znajdowała się mała nocna szafka. Na przeciwko łóżka stało biurko. A na środku pokoju leżał mały, czarny, puchaty dywan. Pokój był przytulny. Położyłam się na łóżku i wybrałam numer Prescot.
-Hej kochana ! Idziemy dzisiaj na imprezę ! Szykuj się
-Heej ! Jaką imprezę? O której? - zaczęła się śmiać. Imprezowiczka!
-Sama nie wiem o której, napiszę Ci , idziemy z moim bratem. Zadzwonisz do Angeli? A ja dowiem się wszystkiego
-Z Twoim bratem??? Niemożliwe! Zadzwonię a Ty spadaj i dowiedz się co i jak ! kurczę muszę zacząć się szykować! Pa
-Hahaha! Paaa- no i się rozłączyłam. Polezalam jeszcze chwilę i postanowiłam przebrać się na razie w coś luznego. Podeszłam do szafy i wyjęłam krotkie szorty i bluzkę. Przebrana wyszłam z pokoju w poszukiwania brata. Skierowalam się do jego pokoju. Drzwi były uchylone. Rozmawiali, a ja stanąłem tak żeby mnie nie widzieli. Luc mówił coś do mojego brata
-Stary Amanda to już przeszłość, daj spokój. Dzisiaj wyrwiesz lepszą laske!
-Jaaasne. Masz rację, dzisiaj będę się dobrze bawił.
-Jack twoja siostra to też niezła laska. - Lucas zaczął się śmiać, a Jack chciał zabić go wzrokiem.
-No co tak patrzysz? - Dobra nie chce tego słuchać. Jak Gdyby nigdy nic Zapukalam i weszłam do pokoju.
-Emmm. Mam pytanie. - obaj patrzyli na mnie jakbym właśnie poznała ich największy sekret.
-No co tam ? - pierwszy zapytał Luc
-O której idziemy na tą imprezę ?
-Pewnie jakoś o 20.00 a co ?
-Nie, nic. Tak pytam. Idę już ! - No i wyszłam. Napisalam od razu do przyjaciółki. Była dopiero 13 więc postanowiłam ugotować obiad. Głodna jestem. Weszłam do kuchni i sprawdziłam jakie są produkty i co można z tego zrobić. Nie pozostało nic innego jak spaghetti. Zaczęłam gotować. Lubiłam to. Po godzinie było gotowe. Może chłopcy są głodni? Napiszę do Jacka.
Jack :
Jesteście głodni ? Zrobiłam spaghetti .
Wysłałam i zaczęłam nakładać. Po chwili uslyszalam jak idą do kuchni.
-Siostro daj mi jeść! - wyszczerzył ząbki, a ja postawiłam przed nim talerz. Po chwili to samo podała Lucasowi.
-Smacznego ! - powiedzialam i wszyscy zaczęli ochoczo jeść, jak gdyby nigdy nie widzieli spaghetti.
-Kobieto to jest pyszne! - krzyknął Luc po chwili. Ja tylko się zasmialam i skończyłam jeść.
-Ja ugotowałam, wy zmywacie! - krzyknęłam i wyszłam z kuchni. Czas zacząć się szykować, już 16.00
Po dotarciu na górę włączyłam głośno muzykę i zaczęłam tańczyć przy szafie wybierając ubrania. Sukienka? Spódniczka? Szorty? Ciągle poruszałam biodrami aż poczułam na nich czyjeś ręce. Gwałtownie się odwróciłam i zobaczyłam Lucasa. Szczerzył się ! Szybko strzepnęłam jego ręce i spojrzałam ze złością
- Co Ty robisz ! - krzyknęłam, a ten jeszcze bardziej zaczął się śmiać. Bezczelny dupek! - Tak kusząco się ruszałaś, że nie mogłem się powstrzymać. Wybacz! - zarumieniłam się i odwrocilam od niego wzrok.
-Wyjdź! - powiedzialam w końcu.
-Dzisiaj się zabawnym - posłał mi swój najpiękniejszy uśmiech i wyszedł. Co za typ!
Zdecydowałam się na małą czarną i czarne szpilki. Poszłam do łazienki i wzięłam dłuuuugi prysznic. Gdy już skończyłam wtarlam w siebie balsam i wysuszyłam włosy. Zpięłam je w luźny kok i załozylam czarna bieliznę, a na to sukienkę. Pozostał makijaż. Puder, tusz do rzęs i elayner wystarczą. Wyglądałam znośnie. Założyłam szpilki i sprawdziłam godzinę. Cholera już 19.40 . Zeszłam na dół, tam był mój brat i Luc. Wyglądali bosko. Jack miał na sobie ciemne, jeansowe spodnie i czarną koszule, włosy dobrze ułożone, natomiast Luc miał na sobie czarne, powycierane na kolanach spodnie i białą bluzkę. Jego włosy również były ułożone. Gdy mnie zobaczyli szczęki im opadły. Luc wlepiał we mnie wzrok. Kurde co jest.
-Kiedy jedziemy ?
-Zastanawiam się czy Ty jeszcze jedziesz!
Co ? O co mu chodzi ?
-Jak to ?
-Emmm za ładnie wyglądasz, będę musiał Cię pilnować.
No nie wierzę. Luc nadal się na mnie patrzył.
-Chodźcie jedziemy. - Jack poszedł pierwszy, dość szybko. Ja wzięłam klucze i czekałam aż Luc wyjdzie.
-Boże jak Ty seksownie wyglądasz ! - i poszedł do samochodu. Ja zamknęłam drzwi i do nich dołączylam. Spojrzałam na Lucasa i uśmiechęłam się. Ruszyliśmy.


HEJ, NOWE OPOWIADANIE CZEKAM NA KOMENTARZE !! <3!3 naprawdę napiszcie co sądzicie żebym wiedziała czy pisać dalej. :* w mediach to Ana

Bad BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz