Zaczęło się niewinnie.
Jak większość historii miłosnych. Boże jak to brzmi...
Ale teraz to raczej mało istotne.
A więc:
Przeprowadziłem się wraz z rodzicami do centrum Londynu około pół roku temu. Przez to również musiałem zmienić szkołę i pozostawić moich dobrych znajomych i zacząć wszystko od nowa. Nie było to zbyt łatwe zważając na to, że bardzo trudno odnajduję się w nowym środowisku. Jednakże czekała mnie miła niespodzianka mianowicie on.
Connor jak się później okazało. Chłopak starszy ode mnie o dwa lata. Wyższy jakieś 10 centymetrów. Dobrze zbudowany, wysportowany z tabunem "faneczek" u boku. Postanowiłem nawet nie pokazywać mu się na oczy, ponieważ jak powszechnie wiadomo "pospolitego pedała" trzeba zniszczyć. Jednak mimo wszystko bardzo mnie intrygował. I mimo wszystko chciałem bliżej go poznać. Co tydzień prowadzał się z inną laską i jak widać wierny pozostawał tylko swoim kumplom. I tak dzień w dzień obserwowałem go z ukrycia, jednak to wszystko do czasu.
Spóźniony biegłem do szkoły - jebane autobusy nawet jak cię widzą to kierowca ni chuja się nie zatrzyma - pomyślałem. Do szkoły został mi jeszcze jakiś kilometr, ale ku mojemu zdziwieniu przede mną zatrzymał się czarny Range rover. Nie wiedząc kto siedzi po stronie kierowcy ruszyłem do przodu. Kierowca jednak nie dawał za wygraną i zajechał mi drogę na najbliższym zakręcie.
- Co do cholery! - wrzasnąłem - prawie najechałeś mi na stopę!
Wtedy właśnie kierowca uchylił szybę po stronie pasażera. Zobaczyłem go i o mało nie osunąłem się na maskę jego samochodu.
- Sorry - zaśmiał się i otworzył drzwi - W zamian Cię podwiozę - uśmiechnął się wyzywająco - Co ty na to? Jak Ci tam...
- Troye - przerwałem mu
- Przecież wiem - uśmiech nie schodził mu z twarzy - ja znam wszystkich - wsiadłem a Nate ruszył w stronę szkoły. Całą drogę nie mogłem oderwać od niego wzroku więc natarczywie się na niego gapiłem. W końcu chłopak nie wytrzymał:
- Stary bo od tego patrzenia Ci jeszcze namiot w spodniach stanie - zaśmiał się a ja niekontrolowanie spojrzałem w dół. Swoją drogą ma przeuroczy śmiech. - Wiesz co? Skoro już się tak na mnie gapisz to zrób mi zdjęcie. No wiesz będziesz sobie mógł do niego walić - zademonstrował to ruchem ręka. Gdyby nie był to Connor to jak Boga kocham rzuciłbym się na niego i zerżnął gdzieś w pobliskich krzakach.
Podjechaliśmy pod budynek szkoły.
- Tylko wiesz - odezwał się - nie rozpowiadaj nikomu, że Cię podwiozłem. Nie jestem gejem - posłał mi całuska po czym tak jakoś sam z siebie zaburaczyłem i wysiadłem z jego samochodu.
Tamten dzień...
Tak bardzo niepozorny, a tyle zmienił w moim życiu...
CZYTASZ
If only we could be together forever||Tronnor (Zakończone)
Teen FictionChorobliwa miłość stworzona z namiętności i oddania, która przerodziła się w piętno nie do okiełznania.