Epilog

467 34 13
                                    

Następnego dnia obudziłem się około 10 rano. Wszystko mnie bolało, a kiedy spojrzałem w lustro przypomniałem sobie co się stało.

Chciałbym jednak nie pamiętać wczorajszej nocy.

Chciałem zniknąć.

Byłem na skraju wytrzymałości.

Najpierw Connor opowiedział mi o swojej nieszczęśliwej miłości, a teraz mój ojciec potraktował mnie jak najgorsze gówno. 

Czy to moja wina, że jednak wolę chłopców?

Nie chciałem żyć.

Wstałem i rozejrzałem się po mieszkaniu. Nie było ono zbyt duże, ale zawsze to coś. Co najmniej jest tu spokojnie. 

A może tylko mi się wydawało?

Poszedłem do łazienki w celu odświeżenia się. Jednak drzwi były zamknięte.

- Connor! Otwórz!

Nie słyszałem odpowiedzi. 

 Wpadłem w panikę i nie wiedziałem co robię. 

Zacząłem kopać w drzwi i nic. Rzucałem się na nie, ale zamek nie chciał puścić. 

Przypuszczałem już najgorsze, a w oczach miałem łzy.

Ostatni raz uderzyłem w drzwi.

Tym razem się udało.

Zamek puścił.

Wpadłem do środka.

Connor leżał w wannie pełnej wody. Wokół rozsypane były tabletki nasenne. Nie wiedziałem co mam robić. Sprawdziłem wodę. Jeszcze ciepła. Nie zrobił tego dawno. 

Ale dlaczego?

Przecież mówił, że się mną zaopiekuje.

Nie powinienem go tym obarczać. 

Nie myślałem trzeźwo. 

Pozbierałem wszystkie tabletki.

Rozebrałem się i wszedłem do wanny.

Popiłem tabletki i wtulony w chłopaka czekałem, aż zaczną działać...


If only we could be together forever||Tronnor (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz