X

612 37 3
                                    


Michał

Resztę dnia przesiedziałem w swoim pokoju. Nie chciałem z nikim rozmawiać na ten temat. Wiem, wiem. Jak zbuntowane dziecko. Mam dopiero 18 lat. Są pewne rzeczy, z którymi nie potrafię sobie poradzić. Co ja mogę? Każdy ma swoje słabości. Jak znam siebie, to mi minie. Nie zastanawiałem się długo nad tym, co miało miejsce jakiś czas temu. Jak najszybciej położyłem się wygodnie i zasnąłem. Miałem dość tego dnia. 
Kiedy się obudziłem, gorzej się poczułem. Przeziębienie? Chory? Świetnie. Moja mama kazała mi zostać w domu. Stwierdziła, że mam gorączkę, choć tak naprawdę wiedziałem, że bardziej martwił ją mój zły stan psychiczny. Nie, o samobójstwie nie myślałem, po prostu było mi źle ze świadomością, że moi rodzice nie doczekają się wnuków. Prawdopodobieństwo, że zakocham się w jakiejś dziewczynie prawdopodobnie nawet nie istnieje. Wszystko o czym mówię i o czym myślę nie ma sensu. Remek nie odezwał się do mnie, nie napisał. Chcę go teraz obok siebie. To niemożliwe. Ma swoje życie, swoich znajomych, szkołę. Właśnie, nie ma w tym miejsca dla mnie. Zaczynam gadać jak głupia laska.

Moi rodzice już wyszli. Zostałem całkowicie sam. To jeden z takich dni, w których humoru nie mam. Nie chciałem zostawać w domu, ale tez nie miałem ochoty wychodzić do ludzi. To okropne uczucie. Zupełnie tak, jakbym miał dość wszystkiego wokół i samego siebie. Dlaczego nie mogę być normalny? Dlatego to zawsze ze mną jest jakiś problem?
Znudzony godzinnym siedzeniem i patrzeniem przez okno na śnieg, zalogowałem się na Facebook'a. Wiadomości od upierdliwych fanów,  kumpli, koleżanek i od Gimpera. Gimpera? Ciekawe... Propozycja spotkania? Źle trafił, akurat jestem "chory". Napisałem mu, że raczej nic z tego. Nie chciało mi się pisać i tłumaczyć. Niestety ten wysyłał kilka wiadomości pod rząd. Wibracje były naprawdę irytujące, dlatego nie czytając tych zdań, zadzwoniłem do niego.

- No?
- Możesz przestać pisać? Źle się czuję.
- No pytam, czemu nie na lekcji.

- Bo jestem chory.
- Aaa, to dlatego nic z mojej propozycji. Dawno się nie widzieliśmy.

- No i co?
- No i się stęskniłem.

- Co mnie to?

- Co taki oschły jesteś?

- Mówiłem, że jestem chory.

- Chyba na główkę. Jesteś sam w domu?

- Tak, a co?

- Dotrzymam ci towarzystwa, poczekaj z godzinę.

Rozłączył się. Czy on zamierza do mnie przyjechać? Skąd ma adres? Nie ma mowy. Jest ostatnią osobą, którą chciałbym w tej chwili zobaczyć. Chociaż... To ciągłe spędzanie czasu samemu, albo w towarzystwie Remigiusza stało się męczące. Dobrze zrobiłoby mi, gdybym zobaczył się z kimś ze swojego życia, niekoniecznie z Tomkiem, ale cóż. Nie chciało mi się ogarniać, nie dla niego. Jestem gównem. 
Przez ten czas jedynie ubrałem luźne ciuchy i odświeżyłem się odrobinę. Po ponad godzinie usłyszałem pukanie do drzwi. Nie kłamał. Otworzyłem je i zobaczyłem uśmiechniętego Tomasza Działowego. Świetnie. Wszedł bez pozwolenia, zamknął za sobą wrota do mego mieszkania i podał mi kebaba.

- Wybacz, że tak długo. Cieszysz się, że mnie widzisz?
- Taa...
- To co? Gramy w coś, gadamy? Jedz póki ciepłe.

Przymknąłem oczy, skierowałem się do pokoju, gestem ręki kazałem mu iść za sobą. Usiadłem na łóżku i zacząłem jeść. Świetnie, nie mam smaku. Resztę kebaba odłożyłem na szafkę, a sam położyłem się wygodnie, obserwując jak ten włącza mój komputer. Byłem znudzony i zmęczony.

Niech on już idzie.

Mówił coś do mnie. Nie słuchałem go, przytakiwałem jedynie i odpowiadałem pojedynczymi słowami. Zasnąłem. Jestem niezwykle gościnny. 
Nie mam pojęcia jak długo spałem. Budząc się czułem czyjąś dłoń we włosach. Nie mam pojęcia dlaczego, ale myślałem i miałem nadzieję, że to Remek. Niestety dopiero po chwili zorientowałem się, czyja to ręka. Odskoczyłem jak poparzony na drugi koniec łóżka.

- Co ty odpierdalasz?
- Uspokój się. Śpisz już ponad godzinę, nudziło mi się.
- To znaczy, że możesz mnie dotykać?

- Tak, a nie?
- Może od razu zgwałć mnie we własnym pokoju.
- Rozważałem to.
- Wyjdź już, bo ci zaraz przypierdolę.
- Słucham?

On naprawdę jest męczący. Lubię go, ale denerwowanie mnie przychodzi mu bardzo łatwo. W ułamku sekundy znalazł się nade mną, przygniatając mnie do materaca. Nie miałem siły na żadne walki, dlatego odpuściłem.

- To nie jest zabawne.
- Nie? To czemu się śmiejesz?
- Nie wiem. 
- ,,Nie wiem", a co ty wiesz?
- Żenadix.
- Odnoś się z szacunkiem do starszych, gówniarzu.

Uśmiechnąłem się jedynie. Chciał pokazać swoją wyższość nade mną? Nie da rady. Nie sprowokuje mnie. Leżałem luźno i patrzyłem w jego oczy.

- Stęskniłeś się za mną?- Usłyszałem pytanie.

- Nie.
- Ja za tobą bardzo- oznajmił i pochylił się nade mną.

To w ramach żartu? Miałem bynajmniej taką nadzieję.
Jego twarz była bardzo blisko. Brakowało mi zainteresowania, chciałem, by mnie pocałował. Uchyliłem delikatnie usta. 
Zaraz, czy to ma znaczyć, że mam rzucać się w ramiona pierwszemu facetowi, który zjawi się w moim pokoju? Moje myśli mnie przerażały. Zrzuciłem go z siebie i usiadłem przed monitorem. Zrobił mi zdjęcie jak śpię. Szmaciarz. 

- Co to jest?
- Wyglądasz słodko, kiedy śpisz. Jak mały misiek.
- Aha, zajebiście.


Nie daj Boże, ktoś jeszcze sobie coś pomyśli. Debil.

Remek

Szkoła, nie ma o czym opowiadać. Powrót do domu, Youtube. Codzienność. Facebook, internety, te sprawy. Nic ciekawego. Gimper dodał zdjęcie. Chwileczkę, jeśli moje oczy nie szwankują, na tym zdjęciu jest Michał. Mój Michał.  Co on tam robi? 
Zdenerwowałem się. Zazdrość spowodowała, że poczerwieniałem na twarzy. Zadzwoniłem do niego. Pierwszy sygnał... Drugi sygnał... Piąty sygnał... Nie odebrał.
Co oni tam robią? 
Pewnie dramatyzuję, nie? Doskonale wiem, że Multi jest po uszy zakochany we mnie. Mam rację, prawda? Nie zdradził by mnie... Tak jak zrobiłem to ja.
To jeden, nic nieznaczący pocałunek. Chociaż... Jezu drogi.
Jestem okropnym chłopakiem, wiem. 
To wszystko wina odległości. Nie mogę być blisko, nie potrafię się z nim zżyć w ten sposób. Chyba się pospieszyłem, co? 
Chcę mieć i jego i ją. Czy to normalne? Najlepszym wyjściem, będzie przerwa od kontaktów z jedną i drugą stroną. Skomplikowałem sobie życie.

Remek, ty debilu.

Chyba połączę Tomka z Michałem, uwawa.
Krótszy rozdział, nie wiem czy będę to kontynuować, bo jest to... Gównem. Nie oszukujmy się. Czuję, że to porażka całego Wattpada.
Jeśli się podoba, to kontynuuję, ale wątpią, nawet mi przestało się podobać.
Siemano.:)




I love our friendshipWhere stories live. Discover now