·7·

1.1K 80 15
                                    

· psycho rozdział dla olisi134 ·
Obudził mnie dziwny zapach. Jak zwykle gwałtownie. Nie umiem obudzić się i jeszcze poleżeć. Nie. Ja wstaję z twardego snu. Otworzyłam od razu oczy. Mój wzrok powędrował na uśmiechniętą twarz Rebecca'i. Dziewczyna siedziała na swoim łóżku z kopertą w ręce. Czekała na coś. Czuła się troche niezręcznie.
-Charlie zapomniał mojego zwierzęcia. Chyba sowy. Albo kota. Sama nie wiem.- oznajmiła dziewczyna.
-To na co tak czekasz?- zapytałam.
-Yhm..w sumie sama nie wiem..- odpowiedziała.
-Okej..a co tak dziwnie pachnie?- spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
-Lubię jak koperty ładnie pachną. To jest karmel. Może trochę przesadziłam..- zaśmiała się.
-hmm..może pójdę do Charlie'go. Zapytam o te zwierze. Chciałam wysłać tą kopertę..-uśmiech znikał z jej twarzy. Wstała i poszła. Postanowiłam się ubrać i zrobić coś pożytecznego. Po ubraniu czarnych dżinsów i czarnego swetra spojrzałam w lustro a po chwili usłyszałam czyjiś krzyk. Trochę się zdziwiłam. Narzuciłam na siebie tą "pelerynę" i wyszłam na korytarz zobaczyć o co chodzi. Jakiś otyły chłopak, chyba nawet miałam z nim lekcje. Biegł i piszczał. Uciekał. Nagle zza ściany wyleciała moja sowa. Nawet nie zauważyłam, że jej nie było. Podleciała do mnie. Odebrałam od niej list, który miała w dziobie. Jednak nie wleciała do pokoju, a poleciała dalej za tym chłopakiem. Trochę się zdziwiłam. Nie pamiętam żeby kiedyś tak już robiła. Jednak nie chciało mi się za nią gonić. Była to najlepsza decyzja jaką tylko mogłam podjąć gdyż usłyszałam śmiechy. Zza ściany wybiegli Draco i jego jakiś kolega. Dość wolno gonili swojego przyjaciela. Płakali aż ze śmiechu.
-Weź idź go dogoń, ja już nie mogę- oznajmił Malfoy stając obok mnie nadal się śmiejąc. Jego kolega jedynie uniósł prawy kącik ust jeszcze wyżej niż dotychczas i lekko uniósł brwi. Spojrzał na mnie, znowu na Malfoy'a i zaczął gonić za zgubą. Gdy nie był już widoczny Draco jeszcze trochę się śmiejąc złapał za klamkę od drzwi i machnął ręką na znak abym weszła. Chłopak wszedł po mnie i zamknął za sobą drzwi.
-Yhm..to jaką ty znasz wersję śmierci Asteria'ii?- spoważniał. Nie spodziewałam się takiego pytania.
-Noo..niby poprosiła o to Voldemort'a, ale sama w to nie wierzę- odpowiedziałam nadal zdziwiona pytaniem. Jednak Draco także się zdziwił.
-Hm..już nie boisz się tego imienia?- zaciekawił się. Spróbowałam się jakoś wymigać uśmiechem.
-Tutaj lepiej mówić "Sam/a wiesz kto"..ja znam prawdziwą przyczynę. Nie wiem czy ci się spodoba..- przełknął ślinę i z opuszczoną głową poprawił włosy, po czym na mnie spojrzał. Uniosłam lekko brwi do góry i przytaknęłam na znak aby zaczął mówić.
× Psycho część, lepiej nie używaj wyobraźni ×
-Więc tak..siedziała sobie w przedziale..ktoś kto z nią tam był zauważył, że bladnie a jej oczy zaczynają czerwienieć. Postanowił pójść po pomoc, przecież mogła to być jakaś choroba. Jednak popełnił błąd. Ten moment gdy odszedł..jej oczy zaczęły krwawić. Nie była "przytomna". Jakby była w transie. Bolało ją to, płakała, jednak nic tego nie okazywało. W końcu własną głową rozbiła szybę i wyskoczyła. Nie była sobą. Nie panowała nad swoimi czynami. Krzyczała w środku swojego ciała. Jakieś zwierzęta ją troche rozszarpały. Niby koniec, a jednak dalej żyła i odczuwała najgorszy ból jaki może przeżyć taka zwykła dziewczyna. Coś ją zabrało. Jakby cień. Słyszała głos. Jedyna myśl jaka jej przyszła by powiedzieć było "zabij mnie". Ledwo co wydusiła to z siebie. Jednak postać nic nie odpowiedziała tylko zaczęła się śmiać. Dziewczyna zaczęła widzieć coraz ostrzejszy obraz. Ktoś ją ciągnął po ziemi. W końcu widziała jak wcześniej. Byli na krawędzi jakiegoś urwiska. Postać w masce złapała ją mocniej za nogę i podniosła do góry. Zamachnęła się i zrzuciła ją z urwiska. Podczas obijania się o skały straciła rękę. Była cała połamana. Spadła na sam dół. Było ciemno. Krzyknęła jak najgłośniej "ZABIJCIE MNIE". Usłyszała krzyk i stado wilków zaczęło ją zjadać. Zostawili jedynie serce. Samiec alfa, prawdopodobnie wilkołak, zabrał je. Odszedł. Dziewczyna jest teraz duchem. Dlatego o tym wiem..JA o tym wiem, bo ona..ona mnie kochała..- całą straszną i obrzydliwą historię opowiadał z powagą. × koniec psycho części × Przy ostatnim zdaniu znowu zaczął się śmiać. Siedziałam jak wrośnięta w ziemię. Zamurowało mnie. Zarazem obrzydziło jak nigdy dotąd. Draco lekko kaszlnął a ja uniosłam wzrok ze swoich posplatanych palców. Rebecca stała w drzwiach z szeroko otworzonymi oczyma. Za nią wleciała moja sowa. Dziewczyna spojrzała na Malfoy'a. On próbował się uśmiechać. Jednak wyglądał jakby to on zabił Asteria'ę. Pierwszy rok a ja już mam traumę na całe życie.
-Na serio tego nie wymyśliłeś?- zapytała Rebecca Malfoy'a.
-Czemu bym miał?- odpowiedział pytaniem na pytanie. Do drzwi ktoś zapukał. Po chwili się otworzyły. Wpadli koledzy Draco. Stali w wejściu, pewnie czekali aż wyjdzie. Więc Malfoy wstał i się uśmiechnął. Spojrzał na chłopaków i zwrócił wzrok na mnie. Podszedł do mnie i się przytulił na pożegnanie. Zdziwiłam się jeszcze bardziej niż obrzydziłam tą historią o Asteria'ii. Z tego co słychać, Malfoy nie ma uczuć, jest chamski i się rządzi. Czyli albo nikt go nie zna naprawdę, albo robi tak tylko przy kolegach. Kolejny powód dlaczego nie zasnę w ciągu kolejnych dni. Cała trójka wyszła. Gdy tylko zamknęli drzwi, Rebecca pisnęła.
-Nie mówiłaś, że takie ciacho Cię tu odwiedza! Jak mogłaś? Już zajęłaś tego najprzystojniejszego?- mówiła to z pełną powagą. Ja zaczęłam się śmiać. Tak mnie to rozśmieszyło, że chociaż na chwilę nie myślałam o tym "wypadku". Rebecca wyglądała na prawdziwie obrażoną. Taka współlokatorka nawet mi odpowiada.
-Nikogo nie zajęłam. Nie interesuję się takimi rzeczami narazie. Wszyscy są twoi- wydusiłam z siebie podczas nieopanowanego śmiechu. Wreszcie dziewczyna zaczęła się śmiać ze mną. Moja sowa "zapiszczała".
-A własnie! Charlie przyniesie mi moją sowę!- ucieszyła się jeszcze bardziej dziewczyna. Już mogłam wziąć oddech. Spojrzałam na zegar wiszący nad jedną z półek Rebecca'i.
-Dobra, musimy iść na eliksiry- oznajmiłam. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i zaczęła szukać jakiś rzeczy. Wstałam i podeszłam do mojej komody. Chciałam z niej coś wyjąć. Jednak zauważyłam list, który wzięłam od sowy. Postanowiłam go otworzyć. Miałam trochę czasu. Rebecca była zajęta sobą. Otworzyłam kopertę i wyjęłam kartkę. Wyprostowałam zagięcia. Serce mi stanęło po przeczytaniu tylko pierwszego słowa. Tym razem zamurowało mnie w pozytywny sposób. Żadne obrzydzenie ani strach.

×××

Ah ta śmierć. Jak przykro, że ona już nie zostanie żoną Malfoy'a. Naprawdę przykro. Znicz dla kochanej Asteria'ii [*]
UWAGA nie jest to ostatnia psycho część :)

my father VOLDEMORT | Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz