5. Mojej chwili na haju

165 19 5
                                    

Po dwóch ciężkich godzinach spakowałam rzeczy, których raczej nie będę potrzebować w tym tygodniu ale chciałabym je mieć. Rzuciłam się na moje łóżko prawie zabijając przy tym kota. Dlaczego ten sierściuch zawsze kładzie się w złym miejscu? Nie jest jeszcze późno ale jestem wykończona więc poszłam spać wcześniej. Za tydzień zaczynam nowe życie...

*tydzień później*

Właśnie stoję na lotnisku już w Londynie. Podróż była szybka i sprawna więc nie ma co się rozczulać nad lotem. Bałam się, nawet bardzo. Pierwszy raz od bardzo dawna czuję taką bezsilność. Powrót tutaj wywołuje tylko złe wspomnienia. Ojciec od razu pokierował się na parking gdzie czekała już na nas taksówka. Podczas podróży mogłam podziwiać piękno tutejszej fauny i flory, której tu nie ma bo to przecież środek miasta debilko...

Po 10 minutach podjechaliśmy pod nasz dom, tak mi się wydaje bo tylko ojciec wie jak on wygląda. Wysiedliśmy z taksówki i niepewnie podążyłam za ojcem w kierunku domu. Nie był on zbyt duży, w końcu tylko na nas dwójkę, ale był za to bardzo ładny. Tata jak prawdziwy dżentelmen otworzył mi drzwi. Kiedy przekroczyłam próg swojego domu moje usta przybrały kształt literki "o". Mi się tylko zdaję czy ten dom w środku jest większy niż na zewnątrz?

Nie miałam ochoty oglądać domu, więc od razu poszłam na górę do swojego pokoju, jeśli się nie zgubie. Na górze było pięć pokoi. Trochę dużo jak na dwie osoby. Weszłam do pierwszego lepszego i zobaczyłam całkiem ładną, dużą łazienkę. Potem otworzyłam kolejne po kolei widząc sypialnię taty, jego gabinet, dwa gościnne i w końcu mój pokój. Przyznam, że jest nieco większy od mojego starego i na pewno dużo ładniejszy.

Wszystkie ściany były białe, a przy bocznej ścianę stało wielkie łóżko. Na jednej ze ścian, do której łóżko ustawione jest bokiem, jest czarną farbą namalowane drzewo, a zamiast liści są przymocowane lampki (czy ktoś to ogarnął? XD). Przy oknie stało zwykłe biurko a naprzeciwko łóżka stała ogromna szafa. Cały pokój był bardzo ładny i do tego ten puchaty dywan jeszcze bardziej mnie przekonuje, ale w moim pokoju były dwie pary drzwi a nie jedna. Otworzyłam te drugie żeby zobaczyć co tam jest. Kiedy to zobaczyłam zaczęłam skakać jak małe dziecko. Nareszcie mam swoją prywatną łazienkę! To się nazywa wygryw życia.

Z mojej euforii wyrwał mnie tata krzycząc z dołu. Szybko zeszłam zobaczyć co jest powodem przerywania mi mojej chwili na haju.

- Co się stało?

- Idziemy kogoś odwiedzić - uśmiechnął się tajemniczo.

O nic więcej nie pytałam bo po tym uśmiechu wiem, że nic więcej mi nie powie. Poszłam się przebrać bo nie wiem gdzie idę. Powiedzmy, że dzisiaj jest ten dzień kiedy w końcu założę sukienkę. W Polsce prawie nigdy ich nie nosiłam, no jeśli to co chce założyć można nazwać sukienką. Wzięłam biały crop top z długim rękawem, który odsłania nieco mój brzuch, a do tego rozkloszowaną, miętową spodniczke i oczywiście moje ukochane bordowe Vansy, z którymi praktycznie się nie rozstaje.

Zeszłam na dół gdzie czekał już gotowy tata. Ku mojemu zdziwieniu nie kierował się on do samochodu. Stanęłam zdziwiona obok auta, a tata zaśmiał i powiedział, że to jest ulice dalej, więc nie będziemy jechać samochodem.

Szliśmy jakieś 5 minut w ciszy. W końcu ojciec zatrzymał się przed jakimś domem, poprawił krawat i zapukał do drzwi. Otworzył nam jakiś chłopak a ja zaczęłam się dławić powietrzem.

Jak myślicie kto otworzył drzwi? :D
Jeśli się wam spodobało to możecie zostawić jakąś pamiątkę ;)
Do następnego moje Bambinos :*

Old (Boy)Friend? ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz