Rozdział 2

2.7K 226 9
                                    

Piszę chociaż brak mi weny i 0% naładowania, ale powinnam dać radę :))) Zapraszam do czytania

Oliver Pov

Jakimś sposobem wyplątałem się z obięć Willa. Ten jeszcze słodko spał. Jak go obudzę to nie pójdę do pracy. Wstałem...

-Ał- upadłem na podłogę z bum.

Usiadłem na pupę i złapałem się za pulsującą głowę. Poczułem, że się podnoszę. Will wziął mnie na ręce i położył na łóżku przykrywając kołdrą.

- Nie idziesz dziś do pracy...- powiedział zwiewając.(dop.aut nie chce wam się spać? Bo mi bardzo xD).

- W-Wil- nie dokończyłem tylko złapałem się za głowę i błagałem w środku aby przestała.

Odsunął moją rękę i położył swoją dłoń na moim czole. Wyszedł z pokoju zostawiając mnie samego. Po kilku minutach wrócił z okładem, tabletkami i wodą.

- Weź to- położył okład na moim czole i podał do ręki białą tabletkę.

Zrobiłem tak jak kazał i po chwili znów się złapałem za głowę. Jak boli...

- Idziemy dalej spać- położył się obok i objął mnie składając w tym samym czasie bardzo delikatny pocałunek na moich suchych ustach- zadzwoniłem i powiedziałem, że dziś i jutro i pewnie potem nie pójdziesz...masz zwolnienie na dwa tygodnie.

Co ja będę robił przez dwa tygodnie!? Moje rozmyślania przerwało ciche chrapienie Willa. Poszedłem w jego ślady i usnąłem po kilku minutach.

**13:00**

Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno. Po otwkrzeniu oczu odrazu się odwróciłem na drugi bok.

- Oli obiadek- Will wszedł do pokoju i pogłaskał mnie po włosach.

- Weś zgaś te słońce bo jest upierdliwe- powiedziałem niezadowolony przykrywając głowę kołdrą.

- Kochany- zaśmiał się słodko- słońca się nie da zgasić,a to oznacza, że czas wstawać i zjeść obiadek.

- Nie chce- wymamrotałem i próbowałem go przegonić ręką .

- Kochanie wstawaj...

- Nie...

Coś mi mówi, że dobroć Willa się zaraz skończy i zaraz mi się dostanie.

- Oli no już...- pogonił mnie.

Odwróciłem się i udawałem, że udało mi się zasnąć.

- Oliver...

Już użył całego imienia. Robi się nie ciekawie. Ale mam to gdzieś w kicia.

- Oliver- powtórzył się.

- Pocałuj mnie w pupę- odpowiedziałem i skuliłem się.

- Oliver Black! Natychmiast już wychodź z łóżka i idź jeść!

Podniósł mnie i zaniósł do stołu. Po chwili siedziałem i powoli jadłem obiad uszykowany przez Willa. Kotleciki, sałatka i ryż.

Po spożytym posiłku udałem się na górę (niósł mnie Will). Resztę dnia Will opiekowałsię mną. Po kilku godzinach zrobiło mi się lepiej.

Always You Love MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz