,,Był chłodny październikowy dzień, krople deszczu spadające na ziemię tworzyły kałuże, które łączyły się w maluteńkie strumienie i spływały po zatłoczonych ulicach miasta do kanału. W taką pogodę nikt dobrowolnie nie wychodził z domu. Rzeka Sprewa wyglądała wyjątkowo nie spokojnie, krople odbijające się od jej powierzchni sprawiały wrażenie pocisków mających za zadanie zniszczyć całe miasto. Zapatrzony w granatowo-czarny kolor wody, z myślami sięgającymi ostatniej piątkowej imprezy i papierosem w dłoni, mostem nad rzeką podążał wysoki, szczupły, niebieskooki, brunet. Nie sprawiał wrażenia osoby towarzyskiej, chętnej do pogawędki, jego cała aura była po prostu chłodna, wręcz odrzucająca. Jednak w tym mieście nie wszystkie osoby zaliczały się do tych, których lepiej unikać. Po drugiej stronie mostu w kierunku tłocznego centrum miasta pośpiesznym krokiem szła uśmiechnięta dziewczyna, jak widać zła pogoda nie oddziaływała negatywnie na jej humor, wręcz przeciwnie ona już wyobrażała sobie jakie wspaniale popołudnie ją czeka...
Chłopaka z zamyślenia wyrwał pisk opon samochodowych, lekko odchylił wzrok w kierunku ulicy, kiedy poczuł ucisk w żołądku. Jego spojrzenie zatrzymało się na dziewczynie idącej w jego kierunku i uśmiechającej się jakby cały świat był jej. Ona poczuła że ktoś ją obserwuje i odwróciła wzrok w kierunku chłopaka, obaj mieli wrażenie, że świat wokół nich nie istnieje.
-Cholera, uważaj jak chodzisz chłopcze, przez ciebie spadłbym z roweru.
Młodzieniec tylko rzucił mężczyźnie, który wyrwał go z transu zawistne spojrzenie i znów odwrócił głowę, jednak wtedy nie spotkał już dużych, marzycielskich zielonych oczu, a szarą rzeczywistość... Pora powrócić do codzienności."Cześć postanowiła kontynuować pisanie show me love, jednak teraz wszystko będzie o wiele bardziej poukładane, przemyślane i ogarnięte. Mam nadzieje że wam się spodoba :3
CZYTASZ
Show Me Love
RomanceBył chłodny październikowy dzień, krople deszczu spadające na ziemię tworzyły kałuże, które łączyły się w maluteńkie strumienie i spływały po zatłoczonych ulicach miasta do kanału. W taką pogodę nikt dobrowolnie nie wychodził z domu. Rzeka Sprewa wy...