*Laura*
-Dziękuję, że mnie złapałeś-popatrzyłam mu prosto w oczy i poczułam, że coś drgnęło w moim sercu, to takie dziwne uczucie, nie wiem czy to motylki w brzuchu, ale na wokół mojego serca zrobiło się cieplutko.Nigdy wcześniej nie sądziłam, że taki dupek jak on, który przez tyle czasu razem z ekipą próbował mi zniszczyć każdy dzień może zmienić się w moich oczach o 180 stopni, jak tak patrzę w te jego oczy, zaczynam się zastanawiać jakie to uczucie, kiedy jego silne ramiona obejmują mnie od tyłu, pomimo wszystko zaczęłam zalewać się wspomnieniami. Pamiętam czasy szkolne, on jego laska Tiffany i najlepsi kumple Austin oraz Noah(którego niestety musiałam poznać) ciągle mi dokuczali. Nigdy nikt mnie tak nie upokarzał jak oni. A z dnia na dzień było coraz gorzej.Najbardziej w pamięci utknął mi jednak moment, kiedy Tiff zaczęła rozdawać ludziom ulotki z obraźliwymi słowami wymierzonymi przeciwko mnie, w swojej kampanii wyborczej nawet zastosowała hasła "szkoła wolna od od larw" chodziło o mnie. Każdy o tym wiedział. Każdy się do mnie tak zwracał. Na stronach internetowych i profilach społecznościowych pojawiła się masa hejtów na mój temat...dreszcze mi przechodzą kiedy o tym myślę, chciałam być tylko miła i znaleźć przyjaciół, zamiast tego dorobiłam się wrogów. Do dzisiaj nie mam pojęcia, dlaczego akurat wybrała sobie mnie na kozła ofiarnego...Ale teraz gdy tak patrzę w te oczy, zapominam o tym co było, Stev wydaje mi się taki bezbronny i niewinny, chciałabym, aby ta chwila w której mnie trzyma trwała dłużej.
-Nie ma za co, ja po prostu zawsze jestem w właściwym miejscu o właściwej porze-Po tych jego słowach ocknęłam się, teraz już wiem dlaczego za nim tyle dziewczyn szaleje, jego uśmiech potrafi stopić każdy lód.-Słuchaj może cię podwieźć do domu czy coś, bo nie żebym miał coś przeciwko, ale jesteś cała brudna i chyba nie chcesz tak się pokazywać?
-A masz samochód w pobliżu? Bo metrem jechałeśprzecież ..
-Tak tak, bo wóz znajduje się u kumpla mechanika, miał mi go odpicować , a teraz idę właśnie go odebrać, jego zakład jest dwie przecznice stąd, jak chcesz to choć ze mną.-Popatrzyłam na zegarek zdążyć już i tak nie zdążę, a gdyby Stev mnie podrzucił, dałabym radę się jeszcze przebrać i te spóźnienie nie byłoby takie wielkie. Jednak poniekąd przeraża mnie perspektywy spędzenia poranka u jego boku, aczkolwiek z drugiej strony zastanawiam się jaki jest Mitchell na prawdę. Czasami w życiu, jednak trzeba zaryzykować...
*Stev*
Nigdy nie sądziłem, że tego poranka pójdę ulicą z jedną z największych kujonek naszej szkoły. Laura Montgomery. Kilka miesięcy temu razem z chłopakami się z niej naśmiewaliśmy, była takim typowym kozłem ofiarny, a teraz po dobrych trzech miesiącach odkąd widziałem ją po raz ostatni zaczynam zmieniać zdanie.Odkąd zobaczyłem ją z ekipa po raz pierwszy, wiedziałem, że ona nie będzie się przeciwstawiać i coś mnie tchnęło, aby razem z innymi wyżywać się na niej wiadomo nie była typową imprezowa laską. Najbardziej z nas wszystkich nie lubił jej Noah. Dla niego nie istniała jako człowiek, była powietrzem, zawsze mówił, iż gdyby mógł usunął by takich jak ona z powierzchni ziemi, chociaż nie miał żadnego konkretnego powodu.Do dziś się zastanawiam czemu on jest taki spięty w tych kwestiach, ja nigdy nie życzyłbym nikomu śmierci, nawet najgorszemu wrogowie. A jeśli moi wrogowie mają wyglądać jak Laura to oby ich było więcej.
Szliśmy w ciszy, pomimo że ulice dookoła nas żyły własnym życiem, ludzie się spieszyli, rozmawiali, dopijali ostatnie łyki kawy, ja miałem wrażenie, że czas wokół nas stanął. Było bardzo niezręcznie, więc musiałem coś palnąć, pomimo, że było to głupie.
-Masz chłopaka? -Ja i mój nie wypalony język. Najchętniej uderzyłbym teraz głową o ścianę, jaki idiota nie znając laski pyta ją o takie rzeczy? Ale te zielone oczy, ich głębokość, ten uśmiech i niepewność, to jak jej ciało zareagowało kiedy ją złapałem, to wszystko spowodowała, że postradałem zmysły. Jeszcze te zarumienione policzki, faktycznie, chciałbym aby ona była moja, albo chociaż częściowo, chciałbym aby zawsze się tak uśmiechała, kiedy znajduję się w pobliżu...Popatrzyła na mnie uważnie, tak jakby chciała zbadać powód mojego beznadziejnego pytania, trochę się speszyła, ale szybko odpowiedziała i spuściła wzrok.
-Nie.A ty jesteś w związku?
-Zerwałem ponad rok temu z Tiffany Abbot, nie wiem czy ją znasz wiesz była czirliderką i przewodniczącą szkoły..
-Tak znam ją.-Laura odpowiedziała takim ostrym tonem, zwracając uwagę na każdą literkę jaką wypowiadała, że nie ośmieliłem pytać się o więcej. Jednak mam swoje podejrzenia do tego czy Tiff nie narobiła jej czegoś złego w życiu. Znaczy jestem tego pewien. Ale nie wiem do jakiego stopnia, bo Tiff potrafi być niezłą zołzą. Dlatego, aby jej nie krępować postanowiłem szybko zmienić temat.
-A tak w ogóle to ty do pracy się tak spieszysz czy może na jakieś studia?
-Na razie do pracy, jestem stażystką w wielkiej agencji modelek, wiesz taka typowo biurowa praca, ale przynajmniej kilka groszy wpadnie. Chciałabym zacząć studia, jednak najpierw chcę stanąć na własnych nogach, tobie to chyba już nieźle wychodzi..
-Co masz na myśli?-Uderzyłem się teatralnie dłonią w czoło.-Ah chodzi ci o te plotki co chcą po mieście? To nie tak, ze jestem jakimś gangsterem czy czymś w tym rodzaju, mój tata ma sklep z bronią, a że jestem jedynakiem, to każdą zmarnowaną chwilę próbuje mi wynagrodzić pieniędzmi lub drogi prezentami..
Laura chciała już coś powiedzieć, ale za nim zdążyła skończyłem temat witając się z Tom'em mechanikiem mojego wozu. Załatwiliśmy wszystkie formalności i odwiozłem dziewczynę do domu na obrzeżach miasta. po drodze rozmawialiśmy o muzyce, filmach i naszych zainteresowaniach. takie typowe luźne gatki. Zaparkowałem na podjeździe pod jej domem i popatrzyłem na nią.
-Słuchaj to ty się przebierz, a ja tutaj na ciebie poczekam co?
-Niee chodź wejdziesz ze mną, ogrzejesz się, a nie będziesz czekał samotnie w samochodzie-Laura uśmiechnęła się tak ciepło do mnie, że miałem ochotę przenieść dla niej góry.
Wyszliśmy z auta, ona zaczęła szukać w torbie kluczy, a ja przyglądałem się jej drobniutkim, delikatnym dłoniom, które zaczęły robić się niebieskie od zimna. Otworzyła mi drzwi i zaprosiła do środka. Gestem ręki wskazała kanapę w salonie. Usiadłem na niej a ona poszła się ogarnąć.
Zegar wybił dziesiątą, siedziałem tutaj dwadzieścia minut, a jej nadal nie było. Jak dziewczyny potrafią tracić tyle czasu na zwykłą zmianę ciuchów? Wstałem i zaczął przyglądać się zdjęciom na ścianach, taka mała i wesolutka dziewczynka , pełna życia i energii. Zacząłem się do siebie uśmiechać, ona wyglądała tak radośnie, widać, ze rodzice są z ich małej księżniczki dumni. Ścieżką, która prowadziła mnie przez wszystkie najpiękniejsze wspomnienia rodziny Montgomry doszedłem do drewnianych lekko uchylonych drzwi, spojrzałem do środka przez cieniutką szparę. W środku stała Laura, nie miała na sobie nic poza czarnym koronkowym stanikiem i odpowiednio dobranymi majtkami. Na ten widok przygryzłem dolną wargę, moje serce zaczęło szaleć, oddech przyspieszył, a fantazja zaczęła działać, podszedłem o krok bliżej...
Moi kochani! Proszę powiedzcie co myślicie o takim obrocie sprawy i czy wam się podoba opowiadanie! Liczę na was :*
CZYTASZ
Show Me Love
RomanceBył chłodny październikowy dzień, krople deszczu spadające na ziemię tworzyły kałuże, które łączyły się w maluteńkie strumienie i spływały po zatłoczonych ulicach miasta do kanału. W taką pogodę nikt dobrowolnie nie wychodził z domu. Rzeka Sprewa wy...