Czasami w życiu pojawia się moment, kiedy wszystko zaprzysięga się przeciwko nam. Tracimy jakąkolwiek chęć do dalszego działania, nie wiemy co dalej zrobić, mamy wrażenie, że utkwiliśmy w martwym punkcie, w wszystkim szukamy problemów, nie widzimy sensu w naszym istnieniu. Jednak zawsze, niezależnie od tego jak bardzo zwątpiliśmy, nie zależnie od tego ile wycierpimy, zawsze pojawia się malutki promyczek nadziei, taki który motywuje, skłania do dalszego działania i dodaje otuchy nawet w najciemniejszych chwilach. Tak też i było w życiu dwóch młodych ludzi, których historię poznacie w tym opowiadaniu, niech to będzie pewnego rodzaju lekcja, abyście zawsze pamiętali, ze pomimo, iż jesteście w dołku zawsze nad nami pojawi się słońce i oświetli nam drogę ku górze. Chciałabym wam dodać energii i zmotywować was, tak abyście nigdy nie zatracili celu przed oczami. Nie ważne czy jesteśmy spokojnymi, inteligentnymi ludźmi jak Laura, lub czy uwielbiamy łamać zasady i dobrze się bawić jak Noah. Każdy powinien zdobywać szczyty, zarówno te małe jak i te, które bywają zakryte chmurami.
*Noah*
Czuję wibracje w tylnej kieszeni spodni, powoli otwieram oczy i przez chwilę leżę w bezruchu.Patrzę w sufit i zaczynam się zastanawiać. Co dzisiaj za dzień? Poniedziałek? A może już sobota? W głowie mam straszny mętlik, nic nie trzyma się całości. Wszystko mnie boli, a jeszcze ten telefon nie przestaje wibrować, następnym razem za nim się położę muszę pamiętać, aby go kompletnie wyłączyć. A teraz powoli wyciągam go i patrzę na jaśniejący wyświetlacz. Kto do diabła chce coś ode mnie o tak wczesnej porze? -"Mama"
A już myślałem, że to ktoś ważny.Powoli zaczynam wstawać, czując moje mięśnie, ta noc była ciężka, ostatnio kondycja imprezowicza nieźle spadła mi w dół, to już nie te czasy, kiedy mogłem imprezować przez cały weekend bez przerwy. Czuję pod sobą coś śliskiego, wcale nie podobnego do poduszki, która zazwyczaj leży na kanapie.
-Cholera!Co to ma być ?- usiadłem na kanapie i położyłem stopy na podłodze, dywan był taki miękki i taki klejący się, wczoraj zdecydowanie za dużo Coli na nim wylądowało, przypomniało mi się jak mój najlepszy przyjaciel Aus chciał mi udowodnić, ze może poderwać każdą laskę i na jedna, wyznaczona przeze mnie wylał szklankę słodkiego napoju, po chwili takich rozmyślań zorientowałem się, że przez tą noc co tu spałem leżałem na kawałku niedojedzonej pizzy.
-Widzę, że nasze słoneczko się obudziło.
-Nie pogrywaj ze mną Austin.-Dzisiaj wcale nie miałem humorku na jego żarty.
-Jak na kogoś kto wczoraj cały wieczór chodził z lufką jesteś, aż za bardzo spięty.-Teraz dopiero dostrzegam niewysokiego blondyna z rozbawioną miną,wyłaniającego się zza ściany oddzielającej kuchnię od salonu.Wszedł do środka, usiadł obok mnie, spojrzał na moją rozgniewany twarz i zaczął się śmiać.
-Co cię tak bawi idioto?-Nic.... Zresztą Noah mógłbyś być trochę milszy, zapomniałeś chyba kto pozwala ci u siebie nocować, wyjadać jedzenie z lodówki, korzystać z telewizora, wifi no i kto jest najlepszy przyjacielem na świecie... -Fakt. Jego zbyt pewny siebie uśmiech był jak najbardziej uzasadniony. Jestem spłukany, ostatnia kasa poszła na trawę i whisky już jakieś sześć dni temu. Mama mi nic nie da za darmo,ponieważ uważa, iż jestem nie odpowiedzialnym, rozwydrzonym bachorem. Ukończyłem szkołę średnią jakieś trzy miesiące temu, licząc od egzaminu poprawkowego, a ona wymaga, abym już zarabiał, sam się żywił i znalazł sobie mieszkanie. Jednak powoli chyba traci nadzieję, że jeszcze będzie ze mnie jakiś pożytek.Ona i jej nowy chłopak Dave, planują kupić sobie Vana i wyruszyć w podróż po USA, to ich największe marzenie odkąd się poznali pięć lat temu, sprzedaż naszego mieszkania umożliwiłaby im to,ale jestem niestety jeszcze ja, który standardowo musi wszystko zepsuć. Całe życie dawała mi do zrozumienia, że przez to, iż w wieku 17 lat zaszła w ciążę i ja się pojawiłem nie miała szans na dalsze kształcenie się, zwiedzanie świata, rozwijanie swoich pasji. Mój potencjalny ojciec nigdy się mną nie przejął, a mamę zostawił po tym, kiedy mu powiedziała, że jest w ciąży. Był największą miłością jej życia, już nigdy nikogo tak nie pokochała... Nawet Dave'a. Czasami daje mi, aż zbyt dobitnie do zrozumienia, że lepiej by jej było gdybym się nigdy nie narodził....
Kiedy tak rozmyślałem, Austin patrzył na mnie cały czas uważnie, tym swoim przenikliwym wzrokiem, coś musiał mieć w planach...
CZYTASZ
Show Me Love
RomanceBył chłodny październikowy dzień, krople deszczu spadające na ziemię tworzyły kałuże, które łączyły się w maluteńkie strumienie i spływały po zatłoczonych ulicach miasta do kanału. W taką pogodę nikt dobrowolnie nie wychodził z domu. Rzeka Sprewa wy...