*Laura*
Nadal w to nie wierzę. Meg i ja przyjaźnimy się od dzieciństwa, jest tak naprawdę jedyną osobą, która wie o mnie wszystko. A teraz odwala mi takie coś? Owszem zgodziłam się zamieszkać z nią i z Austinem. Ale nie myślałam, że ten frajer też tam będzie. Dlaczego nie lubię tak bardzo Blak'ea? Długa historia. Jedno w tym jest tylko ważne, Noah Blake zrobiłby wszystko, aby zniszczyć mi życie, jakoś mnie dobić. Tak było zawsze. I będzie. Niestety.
Chłopak stał na przeciwko mnie z bardzo zaskoczoną miną, wiedziałam, że sam nie miał pojęcia (tak samo jak ja) z kim mu przyszło mieszkać. Chciałam odwrócić wzrok, spojrzeć na niego z pogardą, ale oczywiście nie mogłam. On stał w samym ręczniku, miał cudownie wyrzeźbione ciało. spokojnie uszedłby za modela, do tego ten nonszalancki uśmiech. Ruck który wykonywał ręką, aby poprawić włosy, przy tym patrząc tak lekko zawstydzonym...Miał w sobie coś pociągającego. Nie mogę się tak gapić. Odwróciłam się do Austina i zapytałam czy pomógłby mi wnieść moje rzeczy do pokoju, a pomimo to w głowie miałam ciągle obraz z przed chwili.
Miałam bardzo duży pokój, chyba największy z wszystkich. Ściany były białe, panele natomiast delikatnie brązowe, okna należały do kategorii panoramicznych poprzez co miałam cudowny widok na całe miasto. Na środku stało duże kremowe łóżko z wieloma poduszkami, kocami oraz delikatnym baldachimem, ponieważ zawsze uwielbiałam zasypiać jak księżniczka. O szafę nie musiałam się martwić, bo jako jedyna osoba dostałam pokój z garderobą (był to mój warunek). Dodatkowo ustawiłam sobie dwa fotele i stolik obok okien, na jednej ścianie stała toaletka, a na przeciwko niej biurko z książkami i lapkiem. Kilka roślin i obrazów dodawało uroku temu miejscu. Za nim zdążyłam się rozpakować to wieczór już nastał. Miałam wyjść na miasto, kiedy mój telefon zasygnalizował mi, że dostałam sms'a.
"Stev"
,,Cześć Piękna. Jak tam za klimatyzowałaś się już w nowym domu? Może mógłbym wpaść cię odwiedzić?"
"Laura"
,,Jasne, nawet nie wiesz z kim mi przyszło mieszkać, ale to potem, ja czekam"
Poszłam wziąć szybko prysznic i się przebrać, w mieszkaniu na razie nikogo nie było. Ubrałam zwykłe czarne legginsy i czarny cropp top. W końcu byłam w domu, nikt ode mnie nie oczekiwał wyglądu celebrytki. Usiadłam w pokoju na fotelu i zaczęłam przyglądać się miastu nocą. Tyle osób się spieszyło, mijali się, spoglądali na siebie, nie znali swoich historii i prawdopodobnie nigdy ich nie poznają. Zaczęłam rozmyślać nad słusznością swojej decyzji i jakimś magicznym trafem moje myśli przeniosły mnie do Stev'a. Od tamtego spotkania w metrze widujemy się codziennie, jest naprawdę kochany, a kiedy pomyślę o tym jak na mnie patrzy...mam takie dziwaczne uczucie w brzuchu. Nie wiem czy są to te słynne motylki. Robi mi się ciepło i zarazem nie dobrze, nie mam pojęcia co o tym myśleć. Chciałabym być szczęśliwa, a Stev jest szans na normalne życie...w końcu. Z moich rozmyśleń wyrywa mnie dzwonek do drzwi. Jak oparzona wyskakuje z pokoju przeglądam się w lustrze w holu i idę otworzyć drzwi. Ku mojemu zdziwieniu zamiast Stev'a widzę w nich Blak'a , który bacznie mi się przygląda. Musiałam się trochę zapatrzeć bo w końcu zaczyna.
-No co? Kluczy zapomniałem. Każdemu się zdarza- Nie odpowiadam na to tylko przewracam oczami i wracam do siebie.
*Noah*
Dzwonię do drzwi z nadzieja, że ktoś jest w domu. Zapomniałem kluczy z pokoju, tak to jest gdy człowiek się spieszy, chyba w końcu muszę zainwestować w nerkę. Wróciłem po 22 bo dłużej też mi się z ekipą nie chciało siedzieć. Nie żeby coś, ale wydaje mi się, iż ja u mnie lepiej się zabawę. Dzwonię do drzwi i ku mojemu zaskoczeniu(albo i nie) otwiera mi moja nowa współlokatorka Laura. Bacznie mi się przygląda po czym przewraca oczami i powoli odchodzi, nie wchodzimy w dłuższą konwersację. Muszę przyznać, że od ostatniego naszego spotkania nieco się zmieniła. Jest taka bardziej dorosła, dziewczyna się wyrobiła. kiedy tak podąża w stronę swojego pokoju mój wzrok zatrzymuje się na jej tyłku, który jest ukryty pod cieniutką warstwą materiału składającego się na jej legginsy. Wchodzę do środka i wyczuwam dymek jaki pozostał z jej perfum. Był taki inny, delikatny, ale zarazem nie do pomylenia z innym. Zdjąłem buty(niestety Meg zmusza mnie do tego, chyba, że mam ochotę codziennie wycierać podłogi w mieszkaniu), poszedłem do pokoju. Jutro zaczynam robotę, musiałbym się wyspać. Założyłem czarne bokserki i zdjąłem koszulkę, byłem już gotów, aby się położyć. Jeszcze tylko jeden skok do kuchni po szklankę wody i się kładę.
Wchodzę do kuchni i widzę Laurę, która sięga po szklankę stojącą na blacie, obok mojej wody. Stała odwrócona do mnie plecami, więc podszedłem, przełożyłem moją rękę przez jej ramię i sięgnąłem po butelkę. Ona gwałtownie odwróciła się do mnie twarzą, ręce zaciskała na blacie i zanurzyła się w moich oczach. dzieliło nas może maksymalnie pięć centymetrów, poprzez co wyczułem jej nieregularny oddech. Dłonią delikatnie musnąłem jej szyję, na co ona w odpowiedzi zaczęła przygryzać dolną wargę.Atmosfera zrobiła się gorąco, a ja uświadomiłem sobie jak działam na moją współlokatorkę. Przybliżyłem mój tors do jej ciała, ale wtedy też usłyszałem jakiś cholerny dzwonek do naszych drzwi. Nerwowy poszedłem je otworzyć, a Laura pobiegła za mną. Pociągnąłem za klamkę, a przede mną pojawiła się twarz Stev'a Mitchella. On spojrzał na mnie później na moją nową znajomą i w końcu się odezwał.
-Co wy tu kurwa wyrabiacie?
-Może po prostu mieszkamy?- Przewróciłem oczami, a mój ,,przyjaciel" zjechał mnie wzrokiem, po czym zwrócił się do Laury-Czy on ci coś zrobił?
-Nie. Spokojnie to tylko mój współlokator.- Dziewczyna chwyciła go za nadgarstek i pociągnęła go za sobą do środka. Mijając moją twarz głośno wycedził przez zęby- Nie wiem w co grasz Blake, ale lepiej uważaj. Mam cię na oku.- Uśmiechnąłem się tylko do Stev'a. On nie wie w co ja gram? Gra się dopiero rozpoczęła, a będzie to zemsta za wszystko co on zdążył spieprzyć....
I Jak wam się podoba? Proszę pozostawcie jakiś komentarz czy notkę,abym wiedziała co mogę zmienić, co ulepszyć i czy warto dalej pisać 😄
CZYTASZ
Show Me Love
RomanceBył chłodny październikowy dzień, krople deszczu spadające na ziemię tworzyły kałuże, które łączyły się w maluteńkie strumienie i spływały po zatłoczonych ulicach miasta do kanału. W taką pogodę nikt dobrowolnie nie wychodził z domu. Rzeka Sprewa wy...