Walczyć do Końca

05. Pierwszy singiel cz. I

Dwa miesiące później...
          Jak zwykle spałem do 11. Gdy śniłem o wielkiej karierze zadzwonił telefon...
- Witam, z tej strony dyrektor generalny Rock&Pop Records Davin Futter. Czy rozmawiam z Mike Singer'em?
- Tak. W jakiej sprawie Pan dzwoni? - powiedziałem zaspanym głosem
- Chciałbym podpisać z Panem kontrakt. Czy wyraża Pan chęć zawarcia takowej umowy?
- Oczywiście! - wykrzyknąłem. - Proszę mówić do mnie po imieniu. Żaden ze mnie Pan.
- Dobrze - usłyszałem coś przypominającego śmiech w głosie Pana Davina - zatem prosiłbym o spotkanie, jutro o 12, pasuje?
- Nie ma problemu. Do zobaczenia
- Do Widzenia.
          Zaraz po rozłączeniu się zszedłem do kuchni, gdzie czekało na mnie śniadanie i liścik od mamy:
'Hej Synek... Jestem w pracy i wrócę dość późno. Nie czekaj na mnie. Na stole masz 20€, zamów sobie pizzę. Dzwonił do mnie Pan Futter... Zastanów się co chciałbys mu przedstawić. Kc. Mama❤️'
Po zjedzeniu śniadania poszedłem się umyć i ubrać. Wybrałem granatowe rurki z dziurami na kolanach, T-Shirt z nadrukiem Mikinator i czarne Vansy.
Trzy godziny pózniej...
Byłem w Centrum Handlowym, gdzie spotkałem Reneè i LUKASA! To była masakra... Ujawniły sie wszystkie uczucia, o których nie miałem pojęcia. Miałem ochotę podejść, nakopać mu do dupy i odejść jak gdyby nigdy nic... Jednak nie dało się. Brunetka zatrzymała mnie w połowie dystansu dzielącego mnie i mojego ex. Wytłumaczyła mi, że nie warto marnować nerwów i energii na takiego kogoś kim jest Lukas. Po chwili rozmowy znaleźliśmy się w Starbucks i mogłem zamówić swoje ulubione latte. Dawka kofeiny i cukru zadziałała na mnie usypiająco. Pojechałem do domu i powolnym krokiem skierowałem się ku łazience, gdzie wziąłem prysznic. Po umyciu się wszedłem do łóżka, w którym od razu zasnąłem...

----------------------------------------------
Hej! Wróciłem! Żyję!
Cieszę się, że podoba wam się książka. Gwiazdki i komy to motywacja dla mnie! Kocham Was! ❤️❤️❤️