Pierwsza rzecz, którą czuję to przerywający ból, który rozpływa się po całej mojej głowie. Leżę na czymś miękkim a wokół panuje idealna cisza. Moje powieki są ciężkie, jakby podtrzymywały całą Akademię i nie mam siły aby je otworzyć. W głowie migają mi obrazy wczorajszego wieczoru i po chwili zaczynają układać się w zamgloną całość.
Dużo ludzi
Głośna muzyka
Dźwięk tłuczonego szkła
Gorzki smak piwa
I smak czyichś ust
Tom
O nie. Już wszystko pamiętam, choć wolałabym aby było inaczej. Otwieram oczy i z ulgą stwierdzam, że jestem w swoim pokoju. Poranne światło wlewa się przez satynowe zasłony, zmniejszając dzięki nim swój blask. Leżę na swoim łóżku ubrana we wczorajsze ubrania i czuję się jakbym od miesiąca się nie myła. Wzrokiem szukam Hollien i w końcu ją widzę: leży na środku dywanu przykryta jedynie poduszką. Wzdycham, bo wiem, że czeka mnie trudny dzień ale mimo to wstaję i podchodzę do Holl.
-Hollien – mówię po cichu szturchając jej ramię ale nie reaguje. Zdejmuję z niej poduszkę i przez przypadek dotykam jej skóry. Jest lodowata, nie mam pojęcia dlaczego spała na ziemi więc próbujęją podnieść i przetransportować na łóżko. W końcu otwiera przekrwione oczy i zdezorientowana patrzy na mnie.
-Co jest, która godzina? - pyta siadając.
-Coś po dziewiątej – odpowiadam – dlaczego spałaś na ziemi, jesteś strasznie zmarznięta?
Hollien robi zirytowaną minę, dźwiga się na nogi i mówi:
-Zaraz ci pokażę dlaczego – podchodzi do swojego łóżka a ja idę za nią. Brunetka chwyta za róg kołdry i ściąga ją na podłogę,a ja już rozumiem. Na jej łóżku śpi jakiś chłopak. Nie znam go ale wydaje mi się, że był wczoraj na imprezie. Budzi się i wydaje cichy pisk na nasz widok.
-Hoooll – mówi w końcu ziewając – dlaczego mnie straszysz o tak wczesnej porze?
-Bo śpisz w moim łóżku, tępaku – odgryza się Hollien i zrzuca go z materaca - byłeś tak wstawiony, że nie chciałeś zejść i zasnąłeś tu. Ale skoro już się obudziłeś, to żegnam Gregg.
Gregg wstaje z podłogi, przeczesuje ręką ciemne włosy i ostatni razpatrząc na nas wychodzi.
-Zrobię kawy – proponuję. Przez te kilka dni zauważyłam, że Holl, podobnie jak ja, kiedy się obudzi już nie zaśnie więc to chyba najodpowiedniejsze wyjście w tym momencie. Wsypuję parę łyżeczek ziaren do dwóch kubków i po chwili słyszę znak, że woda jest gotowa. Widzę, że Hollien jest już na balkonie i uśmiecham się pod nosem bo jesteśmy do siebie bardzo podobne. Siadam na szklanej powierzchni i stawiam parujący kubek przed moją towarzyszką.
-Widziałam, że ostro wczoraj zabalowałaś – mówi odpalając papierosa z paczki, którą ktoś wczoraj zostawił. Patrzę na nią pytająco chodź wiem do czego dąży – Ty i Tom.
-Ahh – mruczę pod nosem, wcale nie jestem z tego dumna – nie wiem nawet jak to się stało, niezły z niego manipulant.
Przypominam sobie gadkę o imionach naszych języków i mam ochotę rzucić się z tego balkonu za swoją głupotę.
-Tom to największy podrywacz w Akademii, w dodatku cztery lata starszy od nas – wyjaśnia Holl uśmiechając się lekko – uważaj na niego.
-Taki mam zamiar – mówię i jest to szczera prawda.