30

12.9K 545 9
                                    

Leżałam wtulona w Luke po tym jak delikatnie wysmarował moje plecy maścią, która miała załagodzić ból. Zapomniałam już o tym co mi zrobił, lecz z jego ust i tak wychodziło "przepraszam". Jego dłoń spoczywała swobodnie na moim udzie delikatnie je pocierając. Moje powieki zamykały się pod pływem jego dotyku ale niespodziewanie przerwał swoje czynny. Spojrzałam na niego, a ten tylko się uśmiechnął.

-Nie sądzisz, że powinniśmy zejść na dół do reszty.

-Nie chce mi się. Mike pewnie będzie wściekły za to całe zajście i coś ci zrobi.

-Z jakiej strony by nie patrzeć należy mi się.- Wzruszył jedynie ramionami, siadając na skrawku łóżka. Wystawił do mnie dłoń, która z niechęcią złapałam. Stawiałam powolne kroki by jak najdłużej mi to zajęło. Chcąc nie chcąc i tak w końcu byliśmy już w salonie. Szybko odnalazłam dłoń Luka co miało być gestem pokazania, że między nami już okay. Czerwonowłosy wyplątał się z objęć swojej dziewczyny i stanął przy nas. Szybko podniósł swoją dłoń, która wylądowała na policzku młodszego. w moich oczach od razu pojawiły się łzy.

-Co ty robisz?!- potrząsnęłam nim by zostawił już go w spokoju.

-Niech się cieszy, że jest moim przyjacielem bo inaczej dostał by niezły wpierdol.-jak gdyby nigdy nic zajął ponownie swoje miejsce.

-Spoko stary ja bym dowalił sobie parę razy mocniej, nie musiałeś się hamować.

-Nie odpierdalajcie tu takiej szopki tylko siadajcie. nie będziecie do siebie warczeć. Jestem w domu a nie w jakimś pieprzonym ZOO. Chociaż mam ochotę tam iść. Ałł- przerwał swój monolog po tyj jak oberwał w tył głowy od Suzy. Mówiłam wam jak ja ją kocham jeśli nie to mówię to teraz.

-Przepraszam myszko wiem, że nie lubisz kiedy pieprze głupoty.- popatrzała na niego groźnym wzrokiem. Przeprosił ją jeszcze raz na co ona rozbawiona musnęła jego usta.

Od całego incydentu minęło kilka tygodni. Nikt z nas już o tym nie wspomina. Wszystko nabiera tępa każdy z nas przykłada się do prób i wszystkich egzaminów. Zostało nam już tylko 3 miesiące do zakończenia roku. Jest do tego jeszcze sporo czasu a ja już się stresuję. Możecie stwierdzić, że to dziwne ale ja już tak mam. Mały Tom jest u nas częściej gdyż jego opiekuna często wyjeżdża w sprawach służbowych. Nie przeszkadza mi to w żaden sposób tyko mały wypytuje kiedy będzie. Tłumaczymy mu, że wróci tak szybko jak tylko się da bo musi pracować. Dziecko ciężko jest wytłumaczyć coś takiego. Był moment, że nie chciał z nikim siedzieć.

Poczułam osobę która zakrywała promienie słońca padające na moje ciało. Jęknęłam machając ręką by pokazać by się przesunąć. W tedy na moich udach ktoś usiadł i pochylił się nad moim brzuchem składając na nim kilka mokrych pocałunków. Wplotłam palce w jego włosy przeczesując je powoli by go drażnić.

-Co powiesz na to by gdzieś się przejść.

-Od kiedy zebrało ci się na takie spacerki, hmm?-podparłam się na łokciach by mieć lepszy widok.

-Od momentu kiedy zobaczyłem cię w tym bikini. Teraz już wiem idziemy na plaże.

-Nie mogę poleżeć tu.

-O nie dawno nigdzie nas nie było. Proszę.- Popatrzał na mnie wzrokiem szczeniaczka i w tym momencie przegrałam. Przytaknęłam głową po czym wstał ze mnie rzucając tylko krótkie "za 10 minut w salonie" i on myśli, że mi tyle wystarczy. Teraz już widzę, że się troszeczkę pomyslił.

Just Friends 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz