Komentarz?
Z przyjemnego snu wybudził mnie płacz. Niechętnie otworzyłam oczy i spojrzałam w stronę hałasu. Małe rączki wydostały się z niebieskiego kocyka. Czapeczka opadła mu na oczy. Nachyliłam się nad łóżeczkiem i wyjęłam moje maleństwo. Położyłam go na mojej piersi. Poprawiłam wszystko co było trzeba i spoglądałam w jego oczka.
Płacz nie ustawał a już po chwili zorientowałam się, że może być głodny. Sprawdzając czy drzwi są zamknięte podwinęłam koszulkę do góry. Chłopiec od razu zaczął ssać moja pierś. Dał mi do zrozumienia jak bardzo był głodny.
Oczka powoli zaczęły się zamykać jednak nie chciałam rozstawać się z dzieckiem. Nadal leżał w moich ramionach. Była to jedna z chwil dla mnie. Sięgnęłam po telefon by wykonać kilka połączeń. Wybrałam odpowiedni numer i przyłożyłam komórkę do ucha.
Nic, znowu to samo. Po raz kolejny przywitała mnie poczta głosowa.
Miałam już tego kompletnie dość. Niech to się już skończy. Wejdzie tu i powie, że to wszystko to jeden wielki żart. Tak naprawdę siedział u swoich znajomych chcąc zrobić mi kiepski kawał.
****
Odwiedzili mnie rodzice. Mama jak zakręcona cały czas mówiła do dziecka. Nie zwracała najmniejszej uwagi na to, że śpi. Była bardzo szczęśliwa iż została babcią. Zdarzyła już pochwalić się wszystkich jak wygląda nowa pociecha, która z nami zamieszka. Przez okno mogłam zauważyć jak wielką grupa paparazzi przybiegła za rodzicami. Nawet w takich chwilach nie dadzą spokoju. Zrobią wszystko aby zdobyć jak najlepszy materiał.
-Idę się przejść za chwilę wrócę.- swoje słowa skierowałam do taty. Mężczyzna kiwnął mi głową i podszedł do żony.
Zniknęłam za drzwiami sali. Szłam długim korytarzem mijając ludzi siedzących na krzesłach. Niezbyt dyskretne przyglądała się wszystkim. Jednak oni nie zwracali na mnie najmniejszej uwagi. Było pochłonięci sobą.
Z oddali przyglądała się dwójce policjantów. Zawzięcie o czymś rozmawiali. Mogę się przyznać, że z natury jestem dość ciekawską osobą. Będąc bliżej rozpoznałam jednego z nich. To on spisywał ode mnie zeznanie. Gdy mnie nie ujrzał wyglądał jakby coś sobie przypomniał. Zaczął szybciej mówić do swojego kolegi. Wysoki mężczyzna odwrócił się w moją stronie a serce zaczęło przyspieszać. Obaj zaczęli zmierzać w moją stronę.
-Dzień dobry.- uścisnełam dłoń wyciągniętą w moją stronę. Spoglądałam prosto w oczy mężczyzny czekając na dalszy ciąg wydarzeń.
-Pójdziemy z nami pomożesz mi sprawdzić czy to on. -Nie miałam pojęcia o co mu chodzi.
-Kto? O co chodzi?-zapytałam idąc za nimi w prost do sali znajdującej się przede mną. Otworzyli mi drzwi wpuszczając przodem. Widok jaki zobaczyłam złamał moje serce.
Ciemnowłosy leżał przypięty do wielu maszyn. Na nodze znajdował się gips ciągnący się powyżej kolana. Ręka owinięta w bandaż, na twarzy wiele zadrapań a oczy zamknięta. Podbiegłam do łóżka złapałam za jego dłoń, w której była podpięta kroplówka. Złożyłam czuły pocałunek na jego dłoni. Nie zwracałam nawet uwagi na łzy spływające po twarzy czy mężczyzn w drzwiach. Poczułam jak jego ciało się poruszyło. Oczy powoli zaczęły się otwierać. Spojrzał w moją stronę i posłał mi mały uśmiech.
-Delilah, co ty tu robisz?
-Szukałam cię nie odbierałeś telefon. Nie masz pojecia jak bardzo się o ciebie martwiłam. Z tego wszystkiego Jack urodził się dwa tygodnie wcześniej.-zaśmiałam się pod nosem na ostatnie słowa. Byłam teraz tak bardzo szczęśliwa. Mam go przy sobie i wiem, że mnie nie zostawił.
-Jak się tu znalazłeś?
-Wracałem od ciebie. Byłem już blisko domu i znikąd pojawił się ten samochód. Jestem takim idiotą, że nie uważałem. Nie było mnie przy tobie w najważniejszym momencie.-smutek i żal bił z jego oczu. Nie mogłam na to patrzeć.
-Nie możesz się o to obwiniać. Najważniejsze, że jesteś cały.
-Będę mógł zobaczyć twojego syna. -Chciał się podnieść jednak szybko go powstrzymałam. Nie mam pewności czy noc mu się nie stanie.
-Spytam pielęgniarki czy mogę zabrać cię na wózki do naszego syna.
CZYTASZ
Just Friends 1&2
Teen FictionPrzeprowadzka do mojego brata coś co ratuje mi życie. Z nimi nie da rady żyć cały czas na walizkach, czas pokazał mi, że nie mogę cały czas dawać sobą pomiatać. Co pomyślą o mnie jego przyjaciele? Czy zaakceptują to, że będę z nimi mieszkać. Wszystk...