Zasnął na mojej kanapie. Nie obudziłem go. Po jego słowach nikt by tego nie uczynił. Błagał na kolanach. Tłumaczył wszystko. I słuchał. Powiedział to czego oczekiwałem. Ona kazała mu mnie opuścić. Na ile procent mówił prawdę? Nieważne. Teraz tu jest. Śpi. Mrucząc pod nosem moje imię. „Mike". Odbija się od ścian. Wszędzie rozbrzmiewa. Mike. Mike. Mike.
YOU ARE READING
Dziennik Michael'a Clifford'a
Fanfic"Is anybody there who can rescue Somebody like me?" ilość rozdziałów; 15 ff; Michael Clifford