Domek z kart

46 7 2
                                    

*Angel
Gdy się obudziłem Hope nie było. Po niej została tylko karteczka na jej poduszce . Wziąłem kawałek papieru do ręki.
"Jestem w szkole .Śniadanie stoi w kuchni ."
Nie jest źle pomyślałem. Nie wyzwała mnie , nie kazała spierdalać i nawet zrobiła mi śniadanie.
Wstałem z łóżka i naciągnąłem tylko spodnie na siebie. Zeszłam na dół kierując się prosto do kuchni.
Przekraczając próg zobaczyłem pania Morris siedząca nad talerzem z kanapkami.Stałem w progu jak wryty nie wiedziałem że będzie w domu.
-Witaj Angelo - przyglądała mi się uważnie po chwili odwróciła wzrok uśmiechając się pod nosem. O co jej chodzi?
-Dzień Dobry Pani Morris.- Przywitałem się grzecznie z uśmiechem, śmielej wchodząc w głąb kuchni- Widzę że dobry humor pani nie opuszcza.
-Mając taki widok z rana człowiek od razu ma chęć się uśmiechnąć - o fuck nie mam koszulki.
-Przepraszam nie wiedziałem że pani jest w domu.
-Och Angelo nie chodzi mi o widok twojego nagiego torsu tylko o to co masz na nim napisane. -Teraz zaczeła się głośno śmiać. Biegiem ruszyłem do korytarza by przejrzeć się w dużym lustrze.
"Chrapiesz
jak
Zarzynane
Prosie :D"
Mogłem się domyśleć to było zbyt piekne żeby mogło być prawdziwe. Pobiegłem na górę odnalazłem moją koszulkę i już w pełni ubrany wróciłem do kuchni.
-Hope zostawiła mi gdzieś tu śniadanie?- zapytałem nie widząc nigdzie mojego dania.
-Przepraszam myślałam że zrobiła je dla mnie- powiedziała wskazując pusty talerz po kanapkach.- Zaraz zrobię Ci kanapek.
- Nie trzeba Prosze pani pójdę już do domu.- posłałem jej miły uśmieszek i ruszyłem w stronę drzwi - Dowidzenia!- zawołałem z korytarza
-Dowodzenia chłopcze !.
Dom był otwarty . Wszedłem do kuchni i zrobiłem sobie kilka kanapek. Z prowiantem pokierowałem się do salonu . Rozsiadłem się na kanapie i włączyłem tv. Wibracje w kieszenia przerwały mi oglądanie jakże "ciekawego " programu dokumentalnego o pingwinach ( czujecie sarkazm:D)
Wyciągnąłem telefon i doczytałem sms'a .
Od :Hope
* O 15 kończę lekcje przyjedź pod szkołe.

Życie jest piękne. Wszystko układa się po mojej myśli. Spojrzałem na zegarek . Kurwa 10 dopiero. Nie wytrzymam jeszcze 5-ciu godzin. Radość rozpierała mnie od środka .
Muszę sobie znaleźć zajęcie i coś wymyśleć na dzisiejszy dzień który spędzę z motylkiem.
No to jedziemy
1) Posprzątać mój pokój- zaprosze ja do siebie:)
2) przygotować filmy- jeden romans i jeden horror( żeby się we mnie wtulała)
3)i jeszcze prysznic koniecznie muszę wziąść prysznic.
Odniosłem talerz do kuchni i ruszyłem do swojego pokoju.
Wchodząc do niego uderzył mnie zapach starych skarpet. Otworzyłem okno żeby wywietrzyć ten smród i zacząłem szukać intruza.
Zabrałem się za łóżko , zmieniłem pościel na nową i poscieliłem je . Podłoga trzeba odkurzyć i umyć to zostawię na później. Zebrałem wszystkie papierki z podłogi i biurka . Kontrola czasu 11:30 spoko damy radę...
Filmy !. Usiadłem przy biurku i zacząłem szukać dobrych filmów. Horror yyyy hmmm myślałem chwile i... "Paranolmal Activiti" . No to na wystraszy na tyle , że schowa się w moich ramionach jak wystraszony kotek.
Romansidło jakieś co by tu wybrać żebym się nie nudził " 50 pierwszych randek" . Filmy mam odchaczone właśnie się ściągają. Usłyszałem kroku na schodach . Kontrola czasu 12:50 . Fack podłoga!!!
- Megan!!!!- jestem pewny że to ona
-Czego łóśku! - moja kochana siostrzyczka jak zwykle milutka.
- Dam Ci dwie dychy jak odkurzysz i użyjesz mi podłogę.- od razu zmienił jej się wyraz twarzy a w oczach fruwały iskierki
- 4 dychy Angelo albo nici z mojej pracy.- mała manipulantka. Co mi tam chociaż ja nie będę tego robić.
- Dobra Masz!- podaje jej 2 dychy.
- Hej hej braciszku jeszcze 20 brakuje.
-Rozmienie to ci dam ok?- blondynka patrzy na mnie podejrzanie , chowa kasę do kieszeni i wychodzi z pokoju
- Dasz resztę kasy to wrócę- mała wstrętna materialistka. Wyciągnąłem z 5 duszek i wyciągnełem w jej kierunku.
-Oddawaj 2 dychy.- oddała mi banknot i wzięła ten z wyższym nominałem.
- Brat , ale nie mam 10 zeby ci oddać- uśmiechnęła się do mnie. Dobrze wiedziałem że to powie.
- Dobra nie oddawaj.- uśmiechnęła się promiennie i skierowała się do drzwi.
-Hej zapłaciłem gdzie idziesz?-. otwartą dłonią dotknęła czoła.
- Po odkurzacz i mopa pacanie. - wyszła .
Dobra teraz lecę pod prysznic .
Kontrola czasu 13: 52
Wykonałem szybki prysznic . wychodząc z łazienki zauważyłem że podłoga w pokoju błyszczy. Ubrałem się szybko wcześniej przygotowane ciuchy . Czarne Jeansy , szara bluza z kapturem.
Pobiegłem na dół Ubrałem buty i narzuciłem na siebie cienką skórzaną kurtkę.
Kontrola czasu 14:37.
Wsiadłem do samochodu i ruszyłem pod szkołę . Jechałem dość szybko do 15 zostało mi 10 minut gdy byłem pod szkołą.
Wysiadłem z samochodu i oparłem się o maskę. Rozejrzałem się po parkingu zostało jeszcze parę samochodów.
Zabrzmiał dzwonek. 15:00 . Zbudynku szkoły zaczęli wyłaniać się uczniowie .
Szukałem wzrokem mojego motylka.
Widzę ją idzie w moim kierunku w zwiewnej białej sukience na ramiaczkach.
Podeszła do mnie i podała mi 3 książki .
- Hej Max kazał ci przekazać książki.
- No Hej słońce dzięki- objałem motylka ramieniem na co ona zaśmiała się i ruszyła do przodu.
- Słoneczko a Ty gdzie?
-Idę po śrubokręt.- co na co jej śrubokręt?.
- Po co ci to?
-Bo za bardzo się rozktęcasz haha- zaśmiała się i wsiadła do samochodu na miejsce pasażera.Szybko wsiadłem na miejsce kierowcy. Nie bardzo wiedziałem co się teraz dzieje- Nic się nie odzywaj lepiej, a jak dojedziemy do domu idziesz po Megan i przychodzicie do mnie.- Spojrzałem na nią i masz wzrok się spotkał. W Tym momencie nie wyczytałem z jej oczu żadnych pozytywnych emocji.- No co ?Chyba macie mi coś do wytłumaczenia.
To mamy przejebane! Nic się nie odzywałem . Gdy dojechaliśmy Hope wysiadła z samochodu i ruszyła do swojego domu. Gdy była przed drzwiami krzyknęła w moim kierunku
- Macie 5 minut na przybycie do mnie.- jej ton głosu był chlodny.
Poszedłem do domu od razu natknąlem się na Megan. Uśmiechała się od ucha do ucha .
- Hej rycerzu gdzie twoja księżniczka?- no to jej mina zrzednie.
-Mamy 5 minut na pojawienie się u niej i wyjaśnienie całej wczorajszej akcji.- Uśmiech szedł z jej twarzy ,a w oczach błysnął strach.

* jak się potoczy rozmowa.? Angelo przyzna się do uczucia jakim darzy Hope czy skłamie? Co znowu wymyśli Megan?.

You Have A Message My FriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz