Kiedy Nassa i Lin wchodzą do pokoju zwiadowców ci jeszcze śpią. Obie przewracają oczami i zaczynają ich budzić.
-Halooo! Pobudka! Mamy misję do wykonania! -krzyczy Nassa.
Pochylająca się nad posłaniem Willa, ściąga z niego kołdrę.
Z zaskoczeniem patrzy na stertę poduszek, które imitowały postać zwiadowcy. W pozostałych łóżkach znalazły to samo.
-Gdzie oni są? -pyta Lin.
Nagle powietrze przecina świst ostrza. Nassa popycha przyjaciółkę, ratując ją przed bronią.
W progu stoją zakapturzeni mężczyźni.
-Na prawdę myślałyście, że byśmy się nie obudzili kiedy wchodziłyście?
-Skąd wiedzieliście, że przyjdziemy? -pyta Nassa.
-Nie wiedzieliśmy, byliśmy na śniadaniu -odpowiada z uśmiechem na twarzy Hour.
-Gotowa? -pyta Ron- Kto się zajmie twoim dziadkiem? -To mówiąc ściska na powitanie dłoń młodej dziewczyny.
-Rodzina Lin. A tak w ogóle to, to jest Lin i pójdzie z nami.
-To nie jest dobry pomysł. Idziemy na wojnę -mówi Jack.
-Nie pozwolę Nassie odejść! -oznajmia Lin.
-To niebezpieczne.
-Poradzę sobie!
Mężczyźni mówią coś w obcym języku. Zastanawiają się czy pozwolić przyjaciółce Nassy by z nimi poszła.
-No cóż... dobrze, możesz iść.
Nassa patrzy nieśmiało na Tinuviela. To on namówił ją na tą podróży. Kiedy jasnowłosy elf patrzy jej w oczy ta podnosi podbródek. Stoją na przeciwko siebie z dumnie uniesionymi głowami. Po paru sekundach niebieskooki kiwa z uznaniem głową. Nikt inny nie zauważa tego gestu.
-Czas mija. Wyruszajmy -decyduje Hour.
Zwiadowcy biorą swoje bagaże i wychodzą na zewnątrz. W pokoju zostaje tylko Nassa i stojący w drzwiach Tinuviel.
-Zadowolony? -pyta dziewczyna.
-Nawet bardzo -odpowiada elf z szelmowskim uśmiechem -będziesz dobrą wojowniczką.
-Skąd wiesz?
-Widać to po oczach. Jesteś silna i odważna.
-Nic o mnie nie wiesz -prycha i wychodzi z pokoju.
Kiedy mija jasnowłosego chłopaka ten muska jej dłoń. Przed jej oczami przewijają się dziwne obrazy. Widzi swoje dzieciństwo. Dziadka. Lin. Krwawe wojny. Ogień. Wilczary. Armie wroga. Widzi siebie wśród wojowników.
Nassa odskakuje kilka kroków, by nie znajdować się w zasięgu Tinuviela.
-Jak ty to robisz? -pyta, jednak nie doczekuje odpowiedzi.
Do pokoju wchodzi Ron i ich ponagla. Wychodzą z gospody, wskakują na konie i wyruszają w nieznane.
-Jedno mi nie daje spokoju -wyznaje Nassa Ronowi.
-Co takiego?
-Jeśli nie wiedzieliście, że przyjdziemy to po co ułożyliście poduszki tak by wyglądało na to, że śpicie?
-Taki odruch.
-Odruch? No proszę cię...
-Jak zaczniesz trening zwiadowców to zrozumiesz.
-Ano, chyba tak.
CZYTASZ
Mroczni zwiadowcy
FantasyMłoda wojowniczka wznieca bunt przeciw królowi Amrasowi i razem z elfami próbuje uratować Feanaro. Jednak czy zdoła powstrzymać łotrów przed zabiciem jej najbliższych, czy jej ukochany przeżyje, czy sprosta wyzwaniu jakie wyznaczył jej los...