#3 Nowa szkoła

22 2 2
                                    

Minęło trochę czasu zanim wróciła do domu.
-Emma gdzie byłaś?
Pytała ciotka Anastazja. Nie otrzymała odpowiedzi. Zapłakana dziewczyna podeszła do walizki stojącej w korytarzu. Jak ona się tam znalazła? Czyżby ją uszykowano? Nie wieże! To było zaplanowane?! Muszę to wyjaśnić! Stop! Co ja robię? Do końca mnie pogrzało!

Szybko nadszedł wieczór a rozmyślenia Emmy narastały i były bardzo nadpobudliwe.
-Czas się "rozpakować" z ubrań zakupionych przez ciotkę.
Tak zrobiła. Siedziała i kolejno wykładała "szmaty". Nie była z nich zadowolona. Cała buzowała a od środka czuła dreszcze.
Może dostanę obsługę? Cała ta ciotka i jej koszmarna rodzina była przebrzydła. Jak ludzie z nimi wytrzymują? Może to we mnie tkwi problem? Sama nie wiem. Czuję się głupio. Ale zaraz! Co z zeszytem?! Gdzie on jest?!
-JEST!!!!  

Krzyczała na cały głos.
-  he...he...Hej - Powiedziała Sami.
-Spadaj! - Taką odpowiedź otrzymała od Emmy.

-Przepraszam, że przeszkadzam... - Nie dokończyła Kuzynka gdyż jej przerwano.
- Skończ! Jeżeli wiesz, że przeszkadzasz to po co tu jeszcze sterczysz?! Pomóc ci wyjść?

-Nie trzeba. Chcesz herbatę? Dzisiaj Śpisz na moim łóżku. Ja wyśpię się na materacu. - Powiedziała Sami z zniesmaczoną miną.
- Tak. To miłe z twojej strony. Inaczej cię oceniałam. Błędnie.

-Wiem, że to cię wkurza.
Co ja robię ?! Dogaduje się z Sami?!  Ona mnie denerwuje!
-Ta ty wszystko wiesz! Daj mi spokój jesteś nudziarą! 

Zapłakana dziewczyna odeszła i przez najbliższą godzinę nie wróciła. 

Emma zeszła na dół do kuchni. Ciotka o dziwo się uśmiechnęła i podała herbatę.
- Ile miałam czekać?
Zapytała z wyrzutem Emma.
- Nie denerwuj się! Jutro twój wielki dzień! Będziesz się świetnie bawić! Idziesz do szkoły aktorskiej do której uczęszcza Sami. Jest wzorową uczennicą.

- Świetnie! Po prostu zarąbiście!

Dziewczęta położyły się spać. Ranek miał być przestrogą dla debilnych nastolatek które straciły własne życie i najbliższą rodzinę!

RANEK 

Emma wstała. Ubrała ubrania. Zdziwiło ją to, że mogła się ubrać normalnie, bo w jej wyobrażeniu nosiła paskudny granatowy mundurek. Teraz zeszła na dół i ujrzała coś niepowtarzalnego. Z domu z naprzeciwka wyleciał śliczny blondynek. Skakał po chodniku jak antylopa. Była zaczarowana jego urokiem. Nagle zniknął zza krzaków maszerując wąską ścieżką. 
Moim hobby będzie wpatrywanie w okno.
Pomyślała a może i nawet lekko szepnęła.
Wsiadła do samochodu i razem z Sami oraz wujkiem udali się do szkoły aktorskiej. 

Wow to on!

Pomyślała gdy znalazła się u drzwi szkoły. Wiedziałam, że taki śliczny chłopiec jak on się nie zmarnuje. 

CHCECIE DŁUŻSZE? 

GWIAZDKA + KOMENTARZ = LEPSZA JAKOŚĆ I DŁUŻSZE :p M


Karana Na ZiemiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz