6.

462 11 1
                                    




Obudziłam się w małym, przytulnym pokoju, na ogromnym łóżku, które zajmowało większą część pomieszczenia. Obróciłam głowę i na dzień dobry spotkałam się z okropnymi spojrzeniami chłopaków.

Jak poparzona usiadłam na łóżku i zobaczyłam, że mam na sobie jedynie bieliznę z poprzedniego dnia i męską podkoszulkę, a we mnie się aż gotowało.

-Kto mnie przebrał?- spytałam nie zastanawiając się długo.

-Calum- odparł Czerwonek, lecz widząc moje zdziwione spojrzenie przedstawił każdego z chłopaków.

-Zajebiście, kurwa- mruknęłam pod nosem, niezbyt zadowolona.

- Zejdź na dół, zrobiłem śniadanie.- oznajmił Luke, bawiąc się swoim kolczykiem, a ja nic nie mówiąc patrzyłam sie na jego poczynania.

- Hej, mała- krzyknął Michael machając mi ręką przed twarzą.

- Japa- krzyknęłam i wyszłam z pokoju, idąc w nieznanym mi kierunku.

Weszłam w pierwsze, lepsze drzwi i od razu zobaczyłam ogromny sejf, oraz biurko zawalone papierami. Oprócz tego pokój był pusty. Podeszłam bliżej biurka, by przyjrzeć się papierom, lecz nie zdążyłam tego zrobić, bo usłyszałam skrzyp otwieranych drzwi, a następnie tępe pulsowanie w głowie dawało o sobie znać i zemdlałam.

***

Obudziłam się na tej samej kanapie co na początku, lecz słysząc rozmowę postanowiłam nie otwierać oczu.

- A jeśli zobaczyła papiery?

- Nic kurwa nie widziała, rozumiecie?

- A skąd ta pewność?

- Jakie papiery? - postanowiłam się odezwać, gdyż ton chłopaków mi się nie podobał.

- A ile widziałaś?- zapytał się Calum, posyłając mi nie miły uśmiech.

- Nic nie widziałam, a po co wam ten sejf?- ciekawość niestety wygrała, a ja przeklinałam się w myślach, że zadałam tak głupie pytanie.

- Nie twój interes. Zapomnijmy o tej sytuacji, ok?

- OK!- krzyknęłam mocno wkurzona.

- A teraz jedz to śniadanie.- powiedział dziwnie uśmiechnięty Mike, dając mi pod nos talerz jajecznicy. nie ufam mu.

- Kto to robił?

-Luke- chłopcy powiedzieli chórkiem, a ja wzięłam widelec do buzi... iii.... prawie się zrzygałam, ale połknęłam to gówno i krzyknęłam:

- Łapcie go!- byłam już mocno wkurzona, że dał mi to gówno do jedzenia. I jak na zawołanie Cal i Ash złapali złoczyńcę za ręce i przydeptali mu nogi nie dając mu szansy na ucieczkę.

- Mike zatkaj mu nos- rzekłam z nie małą satysfakcją, a gdy Luke otworzył usta ja wepchnęłam mu widelec z jajecznicą do buzi.

- To za porwanie mnie- powiedziałam spokojnie i patrzyłam jak Mike próbuje zamknąć mu buzie- jak to połknie będzie mógł pooddychać troszkę.- teraz nie wytrzymałam i zaśmiałam się podło.

- To za zabicie ludzi- wsadziłam mu kolejny widelec do buzi, widząc jak zrobił wdech.

- To za wystraszenie mnie nie na żarty- i kolejny widelec tego gówna wylądował w jego buzi, ale widząc, że robi się czerwony przestałam go dręczyć i powiedziałam:

- A to za uratowanie mnie przed Tomem.- po tych słowach szybko pocałowałam chłopaka w policzek.

- Jeżeli to jest dla ciebie kara to byłem dziś bardzo niegrzeczny- powiedział Ash, zaskoczony całą sytuacją, a ja tylko się zaśmiałam.

- Możecie go już puścić- oznajmiłam i powróciłam do zwijania się ze śmiechu.


_________________________________________________________________________________________

Dzisiaj krótszy, ale wena jak szybko przyszła, tak szybko poszła :( Liczę na gwiazdki i komentarze... Mam nadzieję, że się Wam podoba, ale chłopcy nie będą przecież tacy milusi... bez jaj hahha


Do następnego... BUZIAKI!!!!!! :*

ZniewolonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz