Obudziłam się w małym, przytulnym pokoju, na ogromnym łóżku, które zajmowało większą część pomieszczenia. Obróciłam głowę i na dzień dobry spotkałam się z okropnymi spojrzeniami chłopaków.Jak poparzona usiadłam na łóżku i zobaczyłam, że mam na sobie jedynie bieliznę z poprzedniego dnia i męską podkoszulkę, a we mnie się aż gotowało.
-Kto mnie przebrał?- spytałam nie zastanawiając się długo.
-Calum- odparł Czerwonek, lecz widząc moje zdziwione spojrzenie przedstawił każdego z chłopaków.
-Zajebiście, kurwa- mruknęłam pod nosem, niezbyt zadowolona.
- Zejdź na dół, zrobiłem śniadanie.- oznajmił Luke, bawiąc się swoim kolczykiem, a ja nic nie mówiąc patrzyłam sie na jego poczynania.
- Hej, mała- krzyknął Michael machając mi ręką przed twarzą.
- Japa- krzyknęłam i wyszłam z pokoju, idąc w nieznanym mi kierunku.
Weszłam w pierwsze, lepsze drzwi i od razu zobaczyłam ogromny sejf, oraz biurko zawalone papierami. Oprócz tego pokój był pusty. Podeszłam bliżej biurka, by przyjrzeć się papierom, lecz nie zdążyłam tego zrobić, bo usłyszałam skrzyp otwieranych drzwi, a następnie tępe pulsowanie w głowie dawało o sobie znać i zemdlałam.
***
Obudziłam się na tej samej kanapie co na początku, lecz słysząc rozmowę postanowiłam nie otwierać oczu.
- A jeśli zobaczyła papiery?
- Nic kurwa nie widziała, rozumiecie?
- A skąd ta pewność?
- Jakie papiery? - postanowiłam się odezwać, gdyż ton chłopaków mi się nie podobał.
- A ile widziałaś?- zapytał się Calum, posyłając mi nie miły uśmiech.
- Nic nie widziałam, a po co wam ten sejf?- ciekawość niestety wygrała, a ja przeklinałam się w myślach, że zadałam tak głupie pytanie.
- Nie twój interes. Zapomnijmy o tej sytuacji, ok?
- OK!- krzyknęłam mocno wkurzona.
- A teraz jedz to śniadanie.- powiedział dziwnie uśmiechnięty Mike, dając mi pod nos talerz jajecznicy. nie ufam mu.
- Kto to robił?
-Luke- chłopcy powiedzieli chórkiem, a ja wzięłam widelec do buzi... iii.... prawie się zrzygałam, ale połknęłam to gówno i krzyknęłam:
- Łapcie go!- byłam już mocno wkurzona, że dał mi to gówno do jedzenia. I jak na zawołanie Cal i Ash złapali złoczyńcę za ręce i przydeptali mu nogi nie dając mu szansy na ucieczkę.
- Mike zatkaj mu nos- rzekłam z nie małą satysfakcją, a gdy Luke otworzył usta ja wepchnęłam mu widelec z jajecznicą do buzi.
- To za porwanie mnie- powiedziałam spokojnie i patrzyłam jak Mike próbuje zamknąć mu buzie- jak to połknie będzie mógł pooddychać troszkę.- teraz nie wytrzymałam i zaśmiałam się podło.
- To za zabicie ludzi- wsadziłam mu kolejny widelec do buzi, widząc jak zrobił wdech.
- To za wystraszenie mnie nie na żarty- i kolejny widelec tego gówna wylądował w jego buzi, ale widząc, że robi się czerwony przestałam go dręczyć i powiedziałam:
- A to za uratowanie mnie przed Tomem.- po tych słowach szybko pocałowałam chłopaka w policzek.
- Jeżeli to jest dla ciebie kara to byłem dziś bardzo niegrzeczny- powiedział Ash, zaskoczony całą sytuacją, a ja tylko się zaśmiałam.
- Możecie go już puścić- oznajmiłam i powróciłam do zwijania się ze śmiechu.
_________________________________________________________________________________________
Dzisiaj krótszy, ale wena jak szybko przyszła, tak szybko poszła :( Liczę na gwiazdki i komentarze... Mam nadzieję, że się Wam podoba, ale chłopcy nie będą przecież tacy milusi... bez jaj hahha
Do następnego... BUZIAKI!!!!!! :*
CZYTASZ
Zniewolona
RandomJest to opowieść o 17-sto letniej Vic, która została porwana... Nie napisze nic więcej, bo nie potrafię. W książce pojawia się The Vamps , 5 Seconds of Summer, ale niewiadomo co jeszcze przyjdzie mi do głowy... Tak więc zapraszam Cię do czytania :)