5. Pierwszy galop

1.1K 46 19
                                    

Każdy kiedyś go przeżywał. Pamiętacie ten wiatr we włosach? No właśnie. Wnioskuję, że było cudownie. A niektórzy tego jeszcze nie przeżyli. Dlatego ten rozdział dedykuję wszystkim, którzy przeżyją to w najbliższym czasie. A więc zaczynajmy ;)
***
Na początku trener/ka musi stwierdzić, czy się nadajemy. Jeśli tak, a przeczytacie ten poradnik, będziecie przygotowani.
Cały galop zaczyna się od kłusa. On robi 60%, bo rzadko kiedy koń sam zagalopuje. Istotna jest umiejętność pracy w kłusie ćwiczebnym, czyli po prostu siedzenie w siodle(można też zagalopować z półsiadu, ale bardziej powszechny jest jednak ćwiczebny). Wydaje się banalne, ale z czasem będą trudności. Zagalopować jest łatwo. Kłusujemy sobie po ujeżdalni lub hali. W rogu (w rogu łatwiej jest zagalopować na dobrą nogę) wsiadamy w siodło (właśnie w kłus ćwiczebny lub półsiad) i dociskamy łydki robiąc przy tym półparadę. Koń powinien zrozumieć o co nam chodzi, ale czasami trzeba musnąć batem w łopatkę. (Dla koni "chcących, ale nie mogących" :D)
No dobra. Zagalopowanie ogarnęliśmy. Teraz jak się utrzymać? I jak jechać, aby koń nie hamował, a w rezultacie nie zatrzymał?
Odpowiedzi są proste. Jechać można w siadzie pełnym lub w półsiadzie. Ja na pierwszy galop polecam półsiad, ja na przykład nie wiedziałam jak siedzieć, dlatego pochyliłam się do przodu i tak jechałam. :D
Jak nie klapać w siodło?
Nie ukrywam, że to dosyć trudne i opanowanie tego zajmuje parę lekcji. Trzeba zacząć siedzieć w pełnym siadzie.
Jak?
Przy zagalopowaniu odchylamy plecy delikatnie do tyłu, pięty w strzemionach nisko, bo na nich się opieramy i podążamy za ruchami konia, by nie siedzieć zbyt sztywno. Nie pompujemy ramionami.
Klapania zwalczyć się nie da, gubimy je w doświadczeniu.
Spłoszenie
Tak, to okropne słowo też pojawia się w jeździectwie. Oznacza ono wystraszenie się konia i pognanie przed siebie najczęściej galopem i cwałem.
Wróćmy więc do galopu. Na filmiku macie pokazany galop w półsiadzie. Filmik jest bardzo pomocny, facet miły i świetnie o tym opowiada.

***
To już koniec dzisiejszego rozdziału, przepraszam że taki krótki, ale mam pomysł. Co powiecie na serię pt. "Moje przeżycia" będą głównie o tym, co przydarzyło mi się na jeździe lub na obozie. Co jakiś czas będę dodawała również notatki o żywieniu, które każdy hodowca i właściciel konia powinien mieć w małym paluszku. Jeśli ktoś chce dedykację, pisać na priv. Na motywację proszę o gwiazdki, to pomaga. Zachęcam do pisania komentarzy, oraz zapraszam na opowieść "Klacz Łucja"
Papatki😍😍😘

Jak lepiej jeździć?✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz