10 czerwiec, 12:40
-Scarlett, może byś w końcu do cholery, ruszyła się z tego łóżka i chociażby posprzątała trochę w pokoju?!
Otworzyłam jedno oko i spojrzałam półprzytomna na moją rozwścieczoną rodzicielkę, stojącą nade mną z założonymi rękoma na piersiach. Brązowe włosy, ścięte do ramion, oplatały jej drobną twarz, a zielone oczy patrzyły na mnie gniewnie. Jestem całkiem do niej podobna, gdyby nie to, że szarawy kolor oczu odziedziczyłam po tacie.
Spostrzegłam na kołdrze kłębek zwiniętych ubrań z poprzednich kilku dni. Nie wiele sobie z tego robiąc, przeciągnęłam się leniwie, długo ziewając i jakby nigdy nic przewróciłam się na drugi bok, zatapiając twarz w poduszce.
Poczułam że ściąga ze mnie okrycie.
-Mamo! A co jeśli byłabym naga? -posłałam jej oskarżycielskie spojrzenie.
-Nie sądzę, żebyś kiedykolwiek spała bez ubrania. -uniosła delikatną brew ku górze. -Masz 5 sekund aby wstać, inaczej odłączam ci internet.
Jęknęłam głośno, wolno wyczołgując się z mojego ukochanego posłania. Zerknęłam na elektroniczny budzik, stojący na nocnej szafce. Duże, czerwone, kwadratowe cyfry wskazywały 12:43.
-Wow. -sapnęłam, przeczesując dłonią zmierzchwione włosy. -Niezła jestem.
Niewiele myśląc udałam się do łazienki, załatwić potrzebę fizjologiczną i przemyć twarz. Jako że nie zamierzałam dzisiaj nigdzie wychodzić, zrezygnowałam z makijażu. Założyłam moje ulubione dresy i wytarty t-shirt, a włosy upięłam w luźnego koczka na czubku głowy.
Pospiesznie zeszłam na dół, przygotować sobie śniadanie. Rodzice siedzieli w salonie oglądając jakąś starą komedię, natomiast w kuchni spotkałam moją młodszą siostrę, Liz. Pietnastoletnia, niska blondynka, z dużymi zielonymi oczami, odziedziczonymi po mamie.
Nie sprawiając sobie trudu z przywitaniem, podeszłam od razu do szafki gdzie zwykle leżało opakowanie z moją owsianką. Tym razem nie zastałam go tam, choć byłam pewna, że zastanę jeszcze jedną porcję produktu. Podniosłam pytający wzrok na siostrę, a ta tylko wzruszyła ramionami.
-Nie ma. Wyjadłam dzisiaj rano końcówkę.
Zacisnęłam usta w wąską linię, patrząc na nią groźnie.
-Ty mała...
-No co? Mam takie samo prawo do niej co ty! -uśmiechnęła się złośliwie. -Była taka pyszna...
-Czy zdajesz sobie sprawę, co ci grozi za zjedzenie mojej owsianki? -próbowałam ukryć rozbawienie wywołane myślą o tym, że kłócimy się o śniadanie.
-Mogę ci ją wyrzygać, jeśli chcesz.
-Jesteś ohydna. -skrzywiłam się mimo woli. -Teraz ja sobie usiądę wygodnie przy stole, a ty za karę przygotujesz mi posiłek. -rozsiadłam się wygodnie na krześle, opierając łokieć o blat. Widząc, że nie ma zamiaru się ruszyć, dodałam: -No dalej! Bo inaczej sprowokuję cię przy Luke'u.
Zarumieniła się na jego imię, posyłając mi mordercze spojrzenie, ale posłusznie zaczęła przygotowywać mi kanapki.
Uśmiechnęłam się chytrze pod nosem. Moje zachowanie podchodziło odrobinę pod szantaż, ale nic na to nie poradzę, że lubiłam wykorzystywać ten jakże mocny, argument. Otóż: Lizie, od bodajże szóstej klasy podstawówki, potajemnie podkochuje się w moim przyjacielu, a ja to niecnie wykorzystuję. Dowiedziałam się o tym przypadkiem, kiedy usłyszałam jej rozmowę przez telefon z przyjaciółką. Od tej pory nie daję biedaczce spokoju.
Ukończywszy przyrządzanie posiłku, postawiła talerz z dwoma kanapkami przede mną, po czym bez słowa opuściła kuchnię. Obie były z serem, tylko jedna różniła się tym, że napisane było na niej ketchupem "SUKA". Uśmiechnęłam się szeroko na ten "miły" gest, po czym zaczęłam ze smakiem zajadać śniadanie.
✩
Ogromnie wyczerpana sprzątaniem mojego pokoju (ponieważ jestem strasznym leniem), zasiadłam przed laptopem, chcąc sobie jakoś umilić te ciężkie popołudnie. Zalogowałam się na Facebooka, gdzie od razu wyskoczyło mi okienko z chatem z Luke'm.
Luke Holmes, 14:03
Wreszcie jesteś! Gdzie ty byłaś przez pół dnia? 😈Scarlett Morgan, 14:03
Spałam do 12, później sprzątałam pokój..Luke Holmes, 14:04
Zakładam, że nie dobrowolnie? 😂Scarlett Morgan, 14:04
Skądże, wyskoczyłam z wyrka z ogromną chęcią ogarnięcia tego syfu! 😇Luke Holmes, 14:04
Hahahahahaha! 😂😂😂Scarlett Morgan, 14:06
Nieważne, poleć mi jakiś dobry film.Luke Holmes, 14:06
Gatunek?Scarlett Morgan, 14:06
Chcę się rozryczeć, poproszę jakieś ckliwe romansidło. 😭Luke Holmes, 14:09
"Trzy metry nad niebem", "Tylko ciebie chcę", "Zostań jeśli kochasz", klasyk "Tytanic", "Gwiazd naszych wina", "PS. Kocham cię", itd. Nie wiem, poszukaj czegoś w Google.Scarlett Morgan, 14:11
Dzięki cioto! 💋Wyszukałam wybrany przez siebie film, po czym rozsiadłam się wygodnie na łóżku z laptopem na poduszce. Minęło zaledwie 12 minut seansu, kiedy przerwał mi dzwonek do drzwi.
-Ja otworzę! -usłyszałam piskliwy głos Liz, a po chwili jej bieg po schodach. Pewnie przyszły jej przyjaciółki. Nie przejmując się więcej gośćmi lub gościem, wróciłam do oglądania.
Myślałam że padnę za zawał, kiedy ktoś gwałtownie wszedł mi do pokoju.
-Liz, puka się do cholery! -wrzasnęłam nie odrywając wzroku od laptopa. -Ile razy można ci to...
-Cześć, mam na imię Liz i jestem nieziemsko przystojna. Ostatnio trochę przypakowałam i urosłam...
Wybuchłam śmiechem, ukrywając twarz w dłoniach.
-Wcale nie jesteś nieziemsko przystojny, a twoje bicki są do dupy, Luke. -pokręciłam głową, szczerząc się do ekranu.
-I to dlatego leci na mnie większość dziewczyn w szkole?
-Masz zbyt napompowane ego, przyjacielu. -w końcu zerknęłam na niego. Miał na sobie biały t-shirt z jakimś nadrukiem, który idealnie opinał jego mięśnie. A ja zdałam sobie sprawę, że siedzę przed nim w dresie i bez makijażu. Wzruszyłam ramionami. -Trzeba ci je trochę pomniejszyć, ale to nie dzisiaj. Teraz chcę w spokoju obejrzeć film. -odwróciłam wzrok od niego i wznowiłam odtwarzanie.
Bez żadnego ostrzeżenia, wszedł do mnie na łóżko, zajmując ⅔ jego powierzchni.
-Posuń się trochę. -posłałam mu mordercze spojrzenie, na które odpowiedział uśmiechem. -Popłaczę z tobą.
CZYTASZ
♀Just friends? ♂
Novela JuvenilLuke i Scarlett są przyjaciółmi od najmłodszych lat. Łączy ich niesamowita więź, której żaden człowiek nie jest w stanie pojąć, a co dopiero zrozumieć. Niespodziewanie ich drogi się rozchodzą, kiedy dziewczyna przeprowadza się do innego miasta. Cora...