Obudziłem się około dziesiątej i momentalnie przypomniałem sobie wydarzenia z dzisiejszej nocy. Kurwa, co jest ze mną nie tak? Jak może jarać mnie patrzenie na bzykających się facetów? Nie chodzi mi o to, że to jest jakieś dziwne czy obleśne, ale też nie do końca normalne. Nigdy nie myślałem, że mógłbym być gejem, ale nie myślałem też, że jakakolwiek dziewczyna by mnie chciała.. W sumie to wciąż uważam, że nikt mnie nie zechce ale Mayka mówi, że jestem mega seksownym gościem i, że gdyby nie była lesbijką to z pewnością by na mnie poleciała. Heh w sumie to trochę zabawne. Z moich rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.
- Hej Scott, mogę wejść?- usłyszałem zza drzwi głos mojego ojca.
- Nie.- odpowiedziałem sucho
- Dlaczego?
- Nie mam ochoty z nikim rozmawiać, chcę być sam.
- Ale...
- Daj mi spokój, nie rozumiesz po angielsku?!
- Muszę z tobą porozmawiać.
- Nie, nie musisz.
- Ehh, dobra.. Daj znać jak się uspokoisz.
- Jestem spokojny.- burknąłem pod nosem.Kiedy ojciec łaskawie dał mi święty spokój postanowiłem się trochę ogarnąć, więc wstałem z łóżka i podszedłem do szafy żeby wyjąć ubrania i bieliznę po czym udałem się do łazienki, aby wziąć prysznic i pomyśleć jeszcze raz. Po umyciu i ubraniu się wyszedłem z łazienki. Usiadłem do biurka i włączyłem laptopa po czym zalogowałem się na facebook'a. Przeglądałem nudną tablicę fb kiedy naglę usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości.
Od May'a: Hej, spotkamy się dzisiaj? :D
Do May'a: Hej, chcę być dzisiaj sam, muszę przemyśleć jedną sprawę, przepraszam.
Od May'a: Ej, co się dzieje skarbie? :c
Do May'a: Nic, jak to przemyśle to się odezwę. :)
Od May'a: GADAJ MI NATYCHMIAST CO SIĘ STAŁO.
Nie odpisałem już jej, tylko wyświetliłem, bo nie mam już ochoty z nią pisać. No kurwa skoro chcę być sam to chcę być sam niech oni wszyscy się ode mnie odpieprzą. Wylogowałem się z fb i zamknąłem laptopa. Sięgnąłem po książkę, którą aktualnie czytałem i położyłem się na łóżko po chwili zatracając się w lekturze. Oczywiście nie obyło się bez ciągłych telefonów od May'ki ale po piątym postanowiłem wyciszyć telefon. Po godzinie nagle ktoś wparował mi do pokoju.
- Co ty kurwa odpierdalasz do cholery?!- krzyczała Maya wymachując rękami.
- Weź mnie kurwa nie strasz, nie umiesz pukać?! O co ci chodzi? Co ja niby odpierdalam twoim zdaniem?- powiedziałem poważny i podirytowany.
- Jak to kurwa co? Piszesz mi, że masz zły dzień a jak się pytam co się stało to bezczelnie wyświetlasz nie racząc odpisać i nie odbierasz ode mnie telefonów a ja kurwa siedzę jak ta debilka z tym telefonem i się o ciebie martwię. No ale po co ja ci to mówię skoro książę i tak ma to kurwa głęboko w dupie, że ktoś się o niego martwi.
- Nie Mayka, tak nie jest. Chciałem być sam, bo chciałem przemyśleć jedną sprawę, która jest dla mnie cholernie ważna. Najpierw chciałem sam się nad wszystkim zastanowić i poukładać wszystkie myśli, a dopiero później powiedzieć ci o wszystkim i poprosić o radę.
- Dobra chodź.- dziewczyna odwróciła się w stronę drzwi.
- Gdzie?- spytałem.
- Jak to gdzie? Na spacer. Idziemy się przejść i wszystko mi powiesz.
- Yhh.. - wstałem leniwie z łóżka i poszedłem za dziewczyną.Zeszliśmy na dół, w salonie oczywiście siedział ojciec.
- Idziemy się przejść.- rzuciłem oschle w jego stronę.
- Łoo Maya brawo w końcu wyciągnęłaś go z tej jego nory!- powiedział z wyczuwalnym rozbawieniem w głosie.– od pięciu godzin stamtąd nie wychodził.
- No widzi Pan, ma się te sposoby.- odpowiedziała dziewczyna zakładając buty.
- Może mi zdradzisz te sposoby?
- Niee, są ściśle tajne.- powiedziała i oboje wybuchnęli śmiechem a ja tylko prychnąłem z zażenowania pod nosem.
- Dobra chodź już, bo zaraz się rozmyśle. - pogoniłem dziewczynę.
- No okey, okey, spokojnie. Do widzenia Panie Robercie.
- Do widzenia Mayeczka, pa Scott.
- Tsa, pa.
*************
- A więc?- odezwała się Maya.
- Więc...- wypuściłem głośno powietrze z ust. - Nakryłem wczoraj ojca z Larrym jak się bzykali..
- CO?
- No.. Ale nie to jest najgorsze.. Maya.. Mi się.. Mi się to podobało.. Wiem, że jestem tolerancyjny i w ogóle ale nie powinno mi się to podobać jeżeli jestem hetero.. No właśnie.. W tym jest problem, że ja nie wiem jakiej jestem orientacji..
- Scott, jesteś w wieku, w którym dopiero odkrywasz swoją orientację i dowiadujesz się co tak naprawdę cię przyciąga. Jeśli podniecają cię laski jak i faceci to jesteś biseksualistą jak twój ojciec, a jeśli podniecają cie tylko faceci to jesteś gejem.
- Yhh, przecież wiem jaka jest różnica pomiędzy homo a bi tylko, że ja właśnie nie wiem czy pociągają mnie tylko faceci czy faceci i laski.
- A poleciałbyś na mnie gdybym nie była lesbijką?
- Najprawdopodobniej tak..
- No to już wiemy, że jesteś bi.
- No niech ci będzie.. Gdzie my właściwie idziemy?
- Do klubu.
- Do klubu? Po co?
- A po co chodzi się do klubów?- powiedziała rozbawiona– po to żeby się trochę rozerwać głuptasie. No i przy okazji w końcu poznasz moją dziewczynę.
- Nie lubię poznawać nowych ludzi..
- Nie, to stary Scott nie lubi poznawać nowych ludzi, a nowy seksowny i zajebiście pewny siebie Scott lubi.
- Heh, za to właśnie Cię lubię.
- Za co?
- Za to, że znasz mnie lepiej niż ja sam znam siebie.
- Hahahah no widzisz jestem taką drugą tobą tylko że kobietą.W tym momencie oboje wybuchliśmy śmiechem.
*************
Reszta drogi minęła nam na rozmawianiu i śmianiu się. Nawet nie zauważyłem kiedy dotarliśmy na miejsce.
- Hej misiaczku.– powiedziała Maya pocałowała na powitanie swoją dziewczynę.
- Hej. Hej, a co to za przystojniak?- zwróciła się do mnie dziewczyna i szeroko się uśmiechnęła.
- Jestem Scott.– odwzajemniłem uśmiech.
- Leila.
- To ten chłopak, o którym ci tyle opowiadałam.– wtrąciła się Maya.
- Ooo no to z tego co mówiła Mayka to fajny z ciebie chłopak.
- Dzięki..
- No fajny, fajny, ale przy nowych ludziach strasznie nieśmiały.– powiedziała udając zmartwioną. – Więc trzeba pokazać chłopakowi, że nie ma się czego wstydzić!
- No jasne, nie wstydź się! Ja jestem taka sama jak Mayka!
- Hahah, ej bez przesady, nie jestem aż tak nieśmiały!- zaśmiałem się.
- No dobra chodźmy już do tego klubu.
************
4 godziny później
Około godziny 21 postanowiliśmy wyjść z klubu i iść do Mayki. Nagle poczułem, że na kogoś wpadłem i się wyjebałem, a kiedy podniosłem głowę zobaczyłem seksownego chłopaka, który podaję mi rękę. Wstałem i poczułem lekkie zakłopotanie.
- O Jezu przepraszam, nic ci nie jest?- spytał widocznie przejęty chłopak.
- Nic się nie stało, wszystko okey.– powiedziałem i uśmiechnąłem się.
- To dobrze.– chłopak odwzajemnił uśmiech. – Jestem Luke.
- Scott.
- Żeby wynagrodzić ci ten wypadek stawiam ci piwo.
- Sorry, ale mam 16 lat, chyba, że chcesz mnie upić.- powiedziałem ze śmiechem.
- Ehh, myślałem, że się nie domyślisz.– kiedy to powiedział oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- Scott, chodź już!- Leila krzyknęła w moją stronę.
- Muszę już iść.– zwróciłem się do Luke.
- No to może dasz mi chociaż swój numer?- zaproponował.
- Okey.- wziąłem od niego telefon i wpisałem swój numer.
- Dzięki, odezwę się.- posłał mi szeroki uśmiech.
- Okey, to do usłyszenia!
- Do usłyszenia!
Pożegnaliśmy się i poszedłem się w stronę dziewczyn.--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękuję wszystkim za gwiazdki i komentarze! :D
Następny rozdział będzie jak pojawią się przynajmniej 3 komentarze i 15 gwiazdek.
CZYTASZ
Thank you Dad
Short StoryPełna rodzina wyglądająca na pozór normalnie, ale wszystko się zmienia po poznaniu tajemnicy głowy rodziny.