• Rozdział 4 • +18

2.1K 72 36
                                    

Po tym jak Karolek za fundował mi lody, gdyż zapomniałem portfela, znaleźliśmy się w jego samochodzie. Nie mogłem znieść, gdy Karolek cały czas się na mnie patrzył, jak lizalem loda.

- Chcesz trochę? - Zapytałem i machnąłem mu deserem przed nosem.
- Nie, dzięki. - Niestety po chwili lód znajdował się na jego podkoszulcę.

Bez słowa zetrłem palcem wskazującym i włożyłem go do buzi rozkoszując się smakiem waniliowym.

- Zliż to. - Powiedział stanowczym głosem.

Spojrzałem na niego zdezorientowany. On jakby "zbudził" się z jakiegoś dziwnego transu.

- Zostanie plama - Wytłumaczył lekko speszony.

-Och, dobra - Mruknąłem cicho i nachyliłem się w jego strone.

Powoli lizałem mokrą część podkoszulki. Po chwili się wessałem. Karolek złapał mnie za podbródek i podniósł w górę żeby spojrzeć mu w oczy. Nagle moje usta i jego stykneły się i oddałem ale dość szybko przerwałem.

- Niepowinniśmy... - Mój wzrok utknął w podłogę.

Tym razem on nachylił się w moją stronę i znów złączył nasze wargi. Wolną ręką ustawił mój fotel w poziomo i usiadł na mnie orakiem nieustannie, nachłannie całując.

*Karolek.POV.*

Widać, że jeszcze tego nie robił. Był bardzo spięty. Powoli zsunąłem mu spodenki i zobaczyłem, że w jego białych majtkach coś się poruszyło. Z lekką obawą ściągnąłem mu również je. On miał...ech. Spojrzałem na niego. Wił się z przyjemności. Nie mogłem zostawić go tak napalonego. Palcem wskazującym przejechałem po jego "główce". Jęknął Przeciągnęła, przez to bardziej mnie nakręcił. Przez ten cały czas patrzyłem mu w oczy, ale miał je zamknięte.

- Robiłeś tak kiedyś? - Wyleciało z moich ust.
- N-nie - Jąknął.

Jedną ręką przytrzymałem mu ręce w górze. Nadal miał loda w rękach. Podwinąłem mu podkoszulke i drugą ręką drazniłem jego sutki.

- To nowy samochód, prawda? - Jęknął Adam.
- tak, więc trzymaj go mocno - Wskazałem na loda.

Jego "ochichin*" stał na baczności. Wziąłem go do ust i gwałtownie poruszałem głową w dół i w góre. Natomiast Adam pojękiwał i oddawał się całej przyjemności, dzielnie pilnując by lód nie upadł (chociaż się powoli topił). Nagle poczułem, że zaraz dojdzie i "wypuściłem" go z ust. I tak jak myślałem. Sperma wytrysneła po sufit samochodu i opadła na jego lekko spoconą twarz.
Po tym jego penis opadł, lód leżał na tylnym siedzeniu auta.

- Przepraszam...- Mruknął cicho.
- Bede Cię musiał ukarać - Po tych słowach ponownie złaczyłem nasze usta w jedno.

* ochichin - Jeśli sie nie myle to jest określenie na penisa (dzieci tak mowią xD)
-------------------------

KOCHAJCIE MNIE XDDD NAPISAŁAM I WYGRAŁAM ŻYCIE XD dostałam weny wczoraj i napisałam połowe i dzisiaj dokończyłam xDD ^^ ♥♥♥♥ Buziaczki i życze dużo rumieńców ^^ Awww i mam małe pytanie... kto ma być w następnych rozdziałach Coco i Chico? Piszcie w komentarzach ♥

Boku no Naruciak || A.Z. +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz