Rozdzial 7

89 10 9
                                    

Rozdział +18, ale w końcu udało mi się go napisać mimo wielu problemów. Więc miłego czytania i ładnie proszę o komentarze. :)

Kiedy otworzyłem oczy, lekko kręciło mi się w głowię. Chciałem się podnieść, ale zrobiło mi się ciemno przed oczami, szybko je zamknąłem i znowu opadłem na łóżko. Chwila... to nie jest łóżko. Spróbowałem znowu otworzyć oczy i sprawdzić na czym leże. Kiedy przestało mi się wreszcie kręcić w głowie zorientowałem się, że leże na czyjeś klatce piersiowej. Jonghyun... Dopiero teraz poczułem, że starszy lekko przeczesuje palcami moje włosy.

- Co się stało? - Zapytałem cicho wtulając się w niego bardziej. Wcale nie okazuje mu czułości, to wszystko przez to, że tak źle się czuję.

- Ocknąłeś już się? - W jego głosie usłyszałem ulgę, odsunął mnie od siebie i zjechał niżej na poduszki. Leżeliśmy teraz twarzą w twarz. Widać, że bardzo się zmartwił, popatrzyłem mu w oczy i czekałem aż odpowie na moje pytanie.

- Minho cię popchnął na ścianę, a przez to, że tak mało jesz i śpisz to straciłeś przytomność. - Mówił kładąc rękę na mojej szyi, a kciukiem głaskał mój policzek. - Jak się czujesz?

- Trochę kręci mi się w głowię, ale jest dobrze. Właśnie gdzie ten żabo podobny gnojek? - Zdenerwowałem się, bo gdyby nie on to teraz ten pokój by tak nie wirował, a ja mógłbym spędzić przyjemne chwilę z blondynem pod prysznicem.

- Taemin zaczął za bardzo panikować, więc Minho go wyprowadził i zabrał na śniadanie. - Podniósł się i sięgnął do stolika po tackę z jedzeniem. - Śniadanie do łóżka mój książę.

Spojrzałem na niego krzywo, nie jesteśmy razem by mógł tak na mnie mówić. Nawet jakbyśmy byli to by nie mógł tak mnie nazywać. Usiadłem i oparłem się o poduszki. Jjong położył tackę na moich nogach i usiadł obok, przodem do mnie.

- Z Taeminem wszystko w porządku?

- Jest z nim tak samo nie w porządku jak z tobą. - burknął wyjadając mi z talerza. - Jedź.

- Muszę z nim porozmawiać.

- Nie teraz, Minho ci nie pozwoli, musi ochłonąć. Jedz.

- Jak mi wyjadasz to jak mam jeść! - Krzyknąłem, tak naprawdę zły na to, że nie mogę rozmawiać z Tae, a nie z powodu tego, że starszy podbiera mi jedzenie.

- Przepraszam. Opiekowałem się tobą i tak się martwiłem, że nawet nie zjadłem śniadania. Spojrzałem na niego i przegryzłem wargę, zrobiło mi się głupio. On się o mnie martwi i opiekuję mną, a ja się na niego złoszczę. Przecież ta sytuacja z Taeminem jest tylko i wyłącznie moją winą.

- To ja przepraszam, możesz jeść i tak nie zjem wszystkiego.

Kiedy zjedliśmy Jonghyun poszedł odłożyć tackę na stolik, a ja położyłem się patrząc na niego. Po chwili wrócił i ułożył się obok mnie. Wtuliłem się w niego, prawie się z nim przespałem więc co mi szkodzi się poprzytulać.

- Dlaczego nie założyłeś mi mojej koszulki?

- Bo w mojej wyglądasz jeszcze bardziej słodko. - Westchnąłem słysząc odpowiedź, ale już nic na to nie powiedziałem. Jego dłoń delikatnie głaskała moje plecy, przez co znów zachciało mi się spać.

- Powiedziałem nauczycielce, że słabo się czujesz więc pozwoliła ci zostać. - Powiedział całując mnie w czubek głowy.

- Zostaniesz ze mną? - Zapytałem, powoli już zasypiając.

- Chciałbym Bummie, ale nie mogę. Nauczycielka kazała mi iść a do ciebie będzie zaglądał, któryś z opiekunów. Wieczorem mamy czas wolny, a Minho chciał iść do klubu więc wrócę trochę późno.

Born To ShineWhere stories live. Discover now