Rozdział 10.

299 27 2
                                    

-Znowu tutaj – powiedzial Regulus do rodziny, stojąc na peronie 9 i 3/4.

Mimo, że na zewnątrz wyglądał na znudzonego, to od środka aż go paliło, żeby znaleźć się jak najszybciej w jednym z przedziałów pociągu, który miał go zabrać do szkoły, w której od tak dawna chciał się znaleźć.

Jego bracia i siostra już udali się do swoich przyjaciół aby zająć wolne miejsca, a on stał i wysłuchiwał jak miał nadzieję już końcówki wykładu Ginny o tym, że ma się zachowywać dobrze w szkole. "Ile razy już to słyszałem?" - pomyślał rozbawiony. Dodała jeszcze żeby pisał im listy, oraz by pozdrowił ich przyjaciół w szkole, czyli Rubeusa Hagrida i Nevilla Longbottoma, i zanim zdążyli coś dopowiedzieć czy ucałować go, uciekł do pociągu rzucając tylko zwykłe "do zobaczenia" na pożegnanie.

Szukając przedziału wpadł na swojego kuzyna, Scorpiusa Malfoya.

-Cześć młody – powiedział blondyn z szerokim uśmiechem.

-Nie nazywaj mnie tak – odburknął w odpowiedzi – wiesz, że tego nie cierpię.

-Cóż za maniery – odparł z przesadnym westchnieniem – poznajcie mojego młodego, słodkiego kuzynka, Regulusa Arcturusa Pottera – zwrócił się do jego przyjaciół, którzy przyglądali się tej małej sprzeczce z delikatnym zainteresowaniem.

Dziedzic Malfoy'ów nie był znany ani z życzliwości.

-Wspomniałeś coś o manierach? - zapytał niewinnym głosem, spoglądając znacząco na stojącą za jego plecami dwójkę uczniów.

-Ach tak. Mój drogi, oto Irma Ellia Zabini oraz Kadmus Oswald Nott. Wszyscy zaczynamy 4 rok, i jesteśmy oczywiście ze Slytherinu.

-Jakże by inaczej – odpowiedział sarkastycznie – Teraz wybaczcie – kontynuował tym samym tonem – muszę znaleźć sobie wolny przedział.

-Możesz usiąść z nami – powiedziała Irma uśmiechając się czarująco.

-Nie dziękuję. Poszukam kogoś z pierwszego roku. Kto wie, może nawet uda mi się znaleźć jakichś przyjaciół – powiedział uśmiechając się chytrze do Scorpiusa, który odpowiedział tym samym. Obydwoje wiedzieli, że to niemożliwe. Po roku spędzonym w towarzystwie książek oraz dorosłych i wykształconych czarodziei nie było mowy żeby wytrzymał w towarzystwie paplających z podniecenia pierwszorocznych.

I nie mylili się.

*

Szukali go całą trójką. Rzadko się zdarza, aby ślizgoni uganiali się za kimkolwiek, lecz nie tym razem. Regulus był po prostu zbyt interesującą osobą, aby ją zostawić w spokoju.

Znaleźli go czytającego jakąś książkę, podczas gdy po drugiej stronie siedziało dwoje uczniów.

A tak się przynajmniej wydawało.

Siedzący chłopiec był zamrożony w bardzo sztywnej pozycji, podczas gdy dziewczynka leżała z głową przykrytą podręcznikiem.

-Biedne dzieci! - zawołała z udawanym oburzeniem Irma – co im zrobiłeś?!

-Ciszej – upomniał ją, nie podnosząc wzroku znad książki – nie widzisz, że niektórzy są zajęci?

-Odpowiedz mi, Potter! - warknęła w odpowiedzi, niezadowolona, że jej pytanie zostało zignorowana przez młodszego od niej chłopca.

-Zaklęcie pełnego porażenia ciała – odparł wskazując na chłopca. Ton odpowiedzi wyraźnie mówił że sama powinna się tego domyślić – Nie chciał się zamknąć więc mu pomogłem. A ta dziewczynka po prostu usnęła. Powiedziałem, że jak nie zamilknie to ją też unieruchomię. Jak widać poskutkowało – skończył uśmiechając się szelmowsko, na co wszyscy zachichotali.

*

Stał przed wejściem do wielkiej sali, a tuż obok niego trzymała się dziewczynka którą poznał w pociągu, a kilka kroków dalej stał chłopiec którego unieszkodliwił, a odzyskał władzę nad swoim ciałem tuż przed wjazdem pociągu na stację. Teraz patrzył na niego z podziwem i złością. Uśmiechnął się do niego. Powiedzieli mu, że mają na imię Padme oraz Terry. Dowiedział się też, że chłopak jest mugolakiem a dziewczynka półkrwi. Musiał przyznać, że nie byli złym towarzystwem, jak na kogoś kto nie mógł się odzywać. Cenił sobie przede wszystkim ciszę i spokój.

Zanim zdążył pomyśleć o czymś innym został rozproszony przez jakiegoś profesora.

-Proszę za mną – powiedział elegancki mężczyzna w wieku około 40 lat.

Wprowadził ich orszak do Wielkiej Sali. Regulus szedł na samym końcu, pozwalając mniej rozgarniętym dzieciom pchać się na siłę do przodu.

"Merlinie, czy nikt ich nie wychował?"

Jego zniesmaczenie jeszcze wzrosło, gdy większość młodych uczniów pootwierała usta i z rumieńcami na twarzach rozglądała się po Wielkiej Sali.

Regulus czytał o niej w Historii Hogwartu, a także słyszał o niej od rodzeństwa, ale nic nie mogło go przygotować na ten widok.

Była po prostu piękna.

Mimo zaskoczenia, jego twarz pozostała chłodną maską obojętności

Stanęli luźno przed stołkiem, a ten sam nauczyciel, który ich wprowadził przemówił.

-Gdy wyczytam nazwisko i mię, dana osoba nakłada Tiarę Przydziału i siada na stołku.

Ceremonia przydziału się rozpoczęła.

Nowe Pokolenie - Zdrajca [Harry Potter FanFiction]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz