YATO X HIYORI ONE SHOT - SZTUKA UWODZENIA

1.1K 46 25
                                    

Yato x Hiyori One Shot 

"Sztuka uwodzenia"

Na zamówienie: @Otaku_Girl554

Wymagania Zleceniodawcy: brak

Anime: "Noragami"

Muzyka: Kimbra - "Settle Down", Gabrielle Aplin - "Panic Cord", Most Wondrous Battle Music Ever - "Daughter Of The Flame*", Birdy + Rhodes - "Let it all go"

Gatunek: romans, fantasy,

Narracja: 3 os.

Liczba słów: 7262 (Samael szaleje 'ua ua' )

UWAGA!!!!: Autorka nie ponosi odpowiedzialności za ewentualną cukrzycę po przeczytaniu tego shota ;-; lub chęć zabicia/zadźgania/poszczucia kotem/ ww. autorki podczas czytania miniaturki.

Czytać do końca ;) i koniecznie z muzyką!

  '~o~O~o~'  

(muzyka powyżej- "Settle down")

-Yukine - rzekł pewnego dnia Yato tonem wyrażającym absolutną powagę. - Chcę uwieść Hiyori.

Shinki natychmiastowo zakrztusił się wodą i z impetem wypluł całą zawartość ust na przepocony dres swego pana. 

Kafejka na peryferiach Tokyo wabiła zmaltretowanych, przymierających głodem klientów głównie dzięki skandalicznie niskim cenom. Yuki, jako stały bywalec tej placówki wielokrotnie zgłębiał się w badania nad jakością serwowanego tu menu, analizując je raczej pod kątem obecności trutki na szczury, ale perspektywa spałaszowania pełnowartościowego posiłku za tak niewiele wypierała w końcu wątpliwości chłopaka. Finalnie bagatelizował wszystko leniwym machnięciem dłoni. Gdy jedyną alternatywą pozostaje śmietnik, czy to człowiek, Święta Broń lub sam bóg przestają zwracać uwagę na takie błahostki jak ślady zgniłozielonej pleśni w mroczniejszych kątach baru. 

Skonfundowany sprawą Shinki po wnikliwym rozbiorze struktury lokalu czy cen stwierdzał z pełnym zaparciem, że właściciel musi być szaleńcem lub monumentalnie dobrym człowiekiem, jednak wrodzona stateczność i logika bezsprzecznie wskazywały na to pierwsze. 

Bogato wyposażone wnętrze usilnie wskazywało na stylizację à la lata 60. ubiegłego stulecia. Mocarne ściany obfitowały w pastelowe, rozmyte barwy, a gęsta puszcza stolików tworzył skomplikowany splot krętych dróżek, po których wprawni kelnerzy lawirowali z zadziwiającą gracją. Niewymuszone ozdoby zawalały się na nieostrożnych klientów oraz stanowiły ponurą przestrogę przed wyłączeniem zmysłu orientacji przestrzennej.

Wynajmowane pomieszczenie nie grzeszyło rozmiarami sal tronowych wykwintnych władców. Bynajmniej. Te cztery zapleśniałe ściany nie dorastały do pięt innym lokalom na drugiej przecznicy za rogiem, ale nikt nie miał zamiaru zaprzątać sobie tym głowy. Bar dosłownie dusił się odorem cuchnących bywalców rynsztoków, potem zabieganej klasy średniej i perfumami hojnie obdarzonej przez naturę Izumi, która piastowała chlubny urząd wicekierowniczki, pusząc się przy tym niesamowicie, jakby był to wyczyn na miarę zdobycia Nagrody Nobla. Puszczała przy tym przysłowiowe oczka wszystkim przedstawicielom płci brzydkiej z grubszymi portfelami, licząc po cichu na cień przyzwoitych napiwków, ponieważ nie było sensu marzyć o godziwym wynagrodzeniu za pracę w takim miejscu.

W skwerze marnej imitacji restauracji nie wytrzymałaby nawet łakoma mucha. Tych mogłoby być tu sporo, zważywszy na jakość serwowanej żywności, więc można było wywnioskować, że nie tylko upał wpłynął na zmianę mapy lotu tych żyjątek. Pewnie te ćwierćinteligentne, irytujące stworzenia obawiały się też krwiożerczych, znerwicowanych kelnerów, bo ci z pasją rzucali w powietrzu talerzami za każdym razem, gdy toczyli spory. Lewitujące naczynia cudem jeszcze nie ukróciły żadnej przypadkowej persony o głowę, nad czym namiętnie zastanawiał się Yuki. 

[WZNOWIONE] One shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz