Demon Raven

57 6 9
                                    

Usłyszałam szelest.
Zaczęłam sie powoli rozglądać.Mój wilczy ogon najerzył sie i zaczoł się powoli ruszać.Ujrzalam postać w czarnej bluzie z kocimi uszkami.
Poznałam ją od razu.
To była Raven- moja jedyna demoniczna koleżanka.
Nadal była smutna, po tym jak Stanford zabił naszego przyjaciela Billa.Choć mnie to bolało to ona to znosiła jeszcze gorzej.
-może trochę strachu jej nie zaszkodzi-powiedziałam to po cichu do siebie.
Raven nagle obejrzała  się w moją stronę.
Zamarłam.
Naszczęście nie zauważyła mnie.Zaczełam się do niej przybliżać.Nagle zaczęła biec.
-kurna musiała mnie jednak zobaczyć-powiedziałam to do siebie tak cicho ze ledwo usłyszałam to.
Zaczęłam ją gonić aż ona zmęczona się zatrzymała.Poczekałam na dobry moment i skoczyłam na nią.
-hahaha,jak ja uwielbiam cię straszyć-zaśmiałam się widząc, że to poprawiło jej chumor przynajmniej na sekundę.
-ugh-przewróciła oczami na znak irytacji.
-co jest, nie odpowiesz mi ripostą jak zwykle?-szturchnełam ją mocno w łokieć.
-chyba wpadłam w kolejną depresje-powiedziała moja demoniczna koleżanka, wkładając przy tym ręce do kieszeni czarnej bluzy.

-o nie, nie mam zamiaru znów znosić twoich narzekań na wszystko.Co się znowu stało?-zapytałam mając nadzieje, że nie chodzi o naszego przyjaciela.

-napewno nie z powodu Bi...........Jego-odpowiedziała ze smutkiem w oczach.

hym.....chodzi o Billa?-W tej sekundzie szarpneła moje blond włosy ze niebieskimi końcówkami.

-hej to za co?!-powiedziłam to aby ją wkurzyć(przecież wiedziałam za co).

-Errie!!!!Nie wymawiaj jego imienia, wiesz jak mnie to boli!-powiedziała z głową na dół patrząc na swoje nogi.

-chcesz o nim zapomnieć?Taki jest twój plan?!

-ta.......nie.Ale ja.........ugh......a tak właściwie po co mnie śledziłaś?-zapytała ze smutną miną.

Właśnie po co ją śledziłam?

Aby poprawić jej chumor?.......nie.

I wtedy przypomniałam sobie tym co odkryłam parę dni wcześciej.

-chyba wiem jak przywrócić go do życia-uśmiechnełam się lekko widząc,że jej fioletowe oczy ze kocimi źrenicami wypełnia nadzieja.

-tylko, że bedziemy musiały pójść do dość niebespiecznego miejsca-powiedziałam to trochę głośniej aby usłyszla, choć i tak wiedziałam, że nadal myśli o moim poprzednim zdaniu.








Prezpraszam za błędy jesli są jakieś a prawdopodobnie są

Dzienniki demonówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz