(Natasza-bd to pisać jakbym to była ja okey?)
Odrazu napisałam do Lei (Lea= moja BFF) napisałam jej wszystko. Czasami kazała mi wysłałć screeny bo sama nie wiezyla, w to co do niej pisze....
Następny dzień;
Oczywiście musieliśmy minąć się w szatni, ale cóż takie życie -pomyślałam - dziwnym trafem mieliesmy lekcje przez prawie cały czas na tym samym piętrze hymmm...przypadek? - ale przynajamniej mogłam się na niego popatrzeć -
Wzrok moich koleżanek VS wzrok mój... kiedy ja miałam ochotę się do niego przytulić i powiedzieć mu do uszka: Kocham Cię i nieważne co wtedy napisałeś, a potem walnąć go, podczas kiedy moje koleżanki chciały mu walnąć tak mocno, żeby odrazu do szpitala trafił, one poprostu zabijały go wzrokiem, rozszarpywały jego ciało kawałek po kawałku...Dni przy nim mijały tak powoli, miałam wszystkiego dość.
<>
Później pisałam z nim na sylwestra:
Messenger:
Ja: cześć ;)
Bruno: cześć
Ja: cr? ;*
Bruno: sory idę do koleżanki
Ja: to pa :)Moje serce pękało, powoli i jeszcze wolniej bolało to tak cholernie nie mogłam wytrzymać...
Od tego zdarzenie minęło kilka dni...nie wiedziałam co zrobić ze swoim, życiem. W szkole widziałam jak swoimi rękami odsuwa swoje koleżanki, kiedy nie chcą go wypuścić...robił to z taką "wprawa" chciałam być na ich miejscu :c.Gdy miałam już serio dość pisałam z Leą i przeważnie tak...o nim:
Hej, kochanie jesteś dla mnie wszystkim nie pamiętam już, że był ktoś inny...gdy na korytarzu widzę cię rumienie się☺,a na obiadówce już nie wspomnę motylki w brzuchu itd, gdy czytam lub piszę jakąś książkę, a jestem jakiś crush, odrazu w mojej głowie jesteś tylko ty...i wtedy nagle przypominam sobie, że ty nie kochasz mnie ze masz dziewczynę wiem kochanie ty nawet nie lubisz mnie...trudno może tak poprostu miało być? Nie będę naciskać skarbie tylko pamiętaj zawsze, że kocham Cię,!!! A później może kiedyś, spotkamy się gdzieś i okaże się że ty we mnie bujasz się , dobra ja już fantazjuje☁☁ PRZEPRASZAM, że wogóle do ciebie zaczęłam pisać... pamiętaj KOCHAM CIĘ ;*
Parę dni później tata wyłączył wi-fi...wszystko tak cholernie się pieprzyło...nic nie rozumiałam miałam dopiero 13 lat. Widziałam szkolne dziunie...z tyloma chłopakami nawet czasem z nim...
Coraz częściej wymyślałam o nim i ogólnie o chłopakach różne historię...tak wiedziałam, że to się raczej nigdy nie zdaży...ciągle było tego więcej i więcej.
<>Dlaczego...nikt nie chce mnie, dlaczego wszyscy omijają mnie, a chłopacy ups...teraz jak to pisze jest gorzej niż zawsze...jeszcze gorzej z kolejnymi dniami
Milion powodów żeby
uciec
tysiąc żeby nie wrócić
jeden żeby zostaćChciałam być dla cb najważniejsza. Powiedz mi dlaczego ona była lepsza
Abra kadabra sim sala bim on się zakochał a ona w nim. Abra kadabra hokus pokus życie ma pełno miłosnych pokus
<>
W rodzinie śmiali się, że jestem taka ładna, że mój tata będzie musiał z łopatą biegać żeby ich wygonic, a ja jakoś żadnego nawet w szkole nie widziałam...
<>
Kilka lat po gimnazjum
<>
dlaczego? Dlaczego? Dlaczego ty nie zauwazasz mnie? Ja do cb pisze, a ty nic, sory, ale czy ty masz mnie za jakąś głupią szmatę? To że jestem młodsza nie znaczy że gorsza wal się na ryj głupia cioto...dobra może trochę za ostro ale mnie to męczy rozumiesz? wykanczasz mnie ja tak dalej nie umiem czuję, że życie bez cb to nie to samo ! Co mam robic może zabić się...Ty z jakąś dziewczyna na mieście, ja z naj przystojniejszym chłopakiem w sql...twoja mina wtedy ...bezcenna... powiedziałam ci HEJ
chyba jeszcze wtedy do końca mnie nie poznałeś z tej "szarej myszki" ... a ta tw z gimnazjum pamiętasz? Hahahaha gdzie ona jest? Hahaha szkoda,że wtedy nie spytałes mnie czy to mój chłopak!dobrze niech boli cię to jak wtedy mnie...wykańczałeś mnie ja tak dalej nie umiałam czułam, że życie bez cb jest "zdrowsze" !
Przyszłam do domu i na messengerze było już pytanie:
Bruno: TO TWÓJ CHŁOPAK?
Natasza: nie brat :')
Bruno: HAHAHAHA A JUZ MYŚLAŁEM, a może gdzieś później pójdziemy?
Natasza: Yyy...nie dzięki. Nie wiezysz we mnie widzę
Bruno: czemu?! Nie mozesz dzisiaj?
Natasza: przepraszam, ale to co przez cb przezywalam w gimnazjum...przepraszam, ale nie
Bruno: ....
<>
Dobrze ci tak poczuj się jak ja wtedy w gimnazjumNatasza; ja idę pa pa :* bo znajomi przyszli
Bruno: A GDZIE IDZIECIE?
Natasza: do mnie xd ;')
Bruno: PA :*
<>
Godzinę później
<>
Bruno: MOGĘ DO CB WPAŚĆ?
Natasza: No jak musisz to okey...wiesz gdzie mieszkam?
Bruno: coś kojarze
Natasza: Okey to czekamy
<>
Powiedziałam o tym znajomym, ale była też tam Lea nie była zbytnio z tego zadowolona...ale się zgodziła...
Był już 20.07 więc wszedł też temat moich urodzin...mówiłam, że nie odprawiam/ bo umówiłam się już z Leą, że bd u mnie, ale tylko my./
Nagle poczułam kogoś dłoń na moim nadgarstku. To był Bruno ciągną mnie w stronę balkonu.
Bruno: serio nie odprawiasz tych urodzin...
Ja: nooo, a co?
Bruno: może znam cię krótko, ale wiem, że coś kręcisz...
Ja: nie odzywałeś się do mnie przez tyle czasu, miałeś mnie w dupie, a teraz będziesz udawał takiego co wszystko o mnie wie. Nie rozumiesz ty mnie zraniles tym wszystkim nie umiem o tym zapomnieć...
Bruno: wiem zawaliłem, nie wiedziałem, że tak strasznie cię to boli przepraszam. Mogłaś mi to powiedzieć, albo chociaż napisać...
Ja: pisałam tobie to kilka razy /ze łzami w oczach/ ty później nawet nie sprawdzałeś co pisze...
Bruno: już cicho chodź tu, przytul się
<>
W tuliłam się do niego, czułam jego kaloryfer, moje marzenie się spęłniło
Po jakiś 2 minutach
Bruno: to co z tymi urodzinami
Natasza: no jak chcesz to przyjdź, ale na noc nie zostajesz HAHAHAHA
Bruno: okey HAHAHA
Natasza: chodź już tam do nich bo zaraz wszyscy pójdą
Bruno: okey
<>
Jesteśmy HAHAHA o czym tak plotkowaliscie?
Jesteście razem? -Nagle ktoś zapytał, ale nie wiedziałam kto-
Ja: NIE hahaha z nim
Bruno: no chyba nie
Ja: co wyście brali..?!
Lea: nic, znaczy chyba. Paczaj co znaleźliśmy
Ja: oddaj to!!! ODAWAJ
Lea: NIE HAHAHA
Ja: proszę nie czytaj tego!
Lea: okey :)
Ja: no...
Lea: ja nie mogę to niech Bruno przeczyta
Ja: a róbcie se co chcecie LEA dzięki wiesz
Lea: no przecież bym mu tego nie dała pogrzało cię już do końca?
Ja: hahahaha /popatrzylam na Bruna/ noo...chyba
Lea: ...nic nowego...
<>
No i wieczór. Zostałam tylko ja, Lea, Bruno, Julia i chłopak Lei (Mateusz)Stwierdziliśmy, że gramy w butelkę...moje szczęście...byłam pierwszą wylosowana, a że graliśmy tyko na wyzwania to nie było za dobrze. Zadawała mi Julia pocał
Ja: nie
Julia: pocałuj Bruna
<>
popatrzyłam na nią moim "ostrym" wzrokiem, już wiedziała, ze jak na nią wypadnie to nie będzie z nią dobrze
Ja: Bruno chodź tu jwkeokwoqninidnd...
Lea: ale w usta?
Julia: noo...a.gdzie? HAHAHAHA
Ja: ej...ale powiedziałaś tylko pocałuj
<>
Nie zdążyłam powiedzieć bo Bruno już wypełnił moje wyzwanieJulia: ale ty go miałaś pocałować, a nie on ciebie
Ja: JULIA!!!
Julia: okey
<>
Znowu poczułam to muśnięcie na moich ustachOkey to tyle miśki mam nadzieję że to narazie starczy kolejne dodam jak bd mieć znowu dostęp do internetu :* komentujcie i gwiazdkujcie :) 1265 słów rozpisalam się trochę :'D