/4

14 3 0
                                    

*dwa tygodnie później*

-A jak wyglądam w tej - spytałam Bruna przymierzając kolejną sukienkę.

- pięknie jak w każdej innej sukience - powiedział Bruno.

- Okey, biorę ją wychodzimy -  do mnie Bruno i przytulił do siebie.

- Kocham Cię "mała" - powiedział tak żebym tylko ja słyszała.

- Ja Ciebie też "duży" - Odpowiedziałam śmiejąc się.

- Natasza idziemy coś zjeść prooooooszę! - powiedziała i popatrzył swoimi brązowymi oczami w moje

-Okey, ale gdzie? -

- Zabieram Cię na randddkę do Mac'a- roześmiał się

- Dobrze, przyjmuje twoją propozycje- ja zaczęłam się śmiać jeszcze bardziej. On przytulił mnie do siebie i pocałował w policzek.

~*~

-Płaci pan 35 zł - usłyszałam gdy siedziałam już przy stoliku i wyciągnęłam portfel, żeby uregulować mój dług u chłopaka

-Masz- powiedziałam

- Żartujesz? - Spytał

- To miała być randka na, którą ja Cię zabrałem -mówił dalej

- Jak tak mówisz - Odpowiedziałam krótko poczym zabrałam się do jedzenia brokuł i sosu, a później 2 for you.

- Najadłem się, a ty - spytał brunet, zaplatając nasze ręce razem

- Ja też- przytuliłam się do niego

~*~

< Obudziłam się i zrobiłam.kilka ćwiczeń, pomalowałam się i poszłam jeść, śniadanie.>

- Jutro wyjeżdzasz pamiętasz? - spytała  mama

-Pamiętam - Odpowiedziałam i posłałam jej uśmiech

~*~

Ubrałam na siebie jeansy i niebieską podkoszulke. Poszłam do łazienki zobaczyć jak wyglądam i wyszłam. Bruno czekał już na mnie w swoim białym Lamborghini.

- To gdzie jedziemy na te zakupy- spytałam?

- Nie wiem do sfery, a później do BIEDRY - tak biedronka, kto nie zna tego sklepu

- Okey- Odpowiedziałam 

- Natasza wstawaj, jesteśmy -

- już?!- wychodząc z auta prawie się wywaliłam trudno, jak zawsze z zresztą :)

~*~

- Ej...no Bruno prooszę tylko te jedne.

- Jjaoshiqbdj...okey bierz - posłał mi uśmiech

- Kocham Cię - zaśmiałam się

- Ale tak proszę trochę szybciej bo nam sklepy pozamykają, a my jeszcze nic do jedzenia nie mam - zaśmiał się

- Okey .

~*~

- To gdzie teraz? - spytał. - Tam? - Pokazał palcem na sklep, którego wcześniej nie widziałam.

- To chodź - Odpowiedziałam. Kupiliśmy wszystko zaczynając na bułkach, napojach kończąc na czekoladach.

- Mamy wszystko? - Spytał chłopak, gdy rozkładaliśmy rzeczy na taśmę

- Tak - pokiwałam głową. - Chyba

- 78,56 zł - powiedziała kasjerka

- już - Bruno wyciągnął banknot z portfela

Życie - Bajka Bez Szczęśliwego ZakończeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz