Ja: BRUNO...ej...nie za dużo tego? Z tego co ja wiem to ty moim chłopakiem JESZCZE nie jesteś
Bruno: no z tego co ja wiem to ty moją dziewczyna też CHYBA nie jesteś, ale nwm czemu
Ja: bo obydwoje nie chcemy
Bruno: ty nie chcesz
Ja: aha, a skąd wiesz pytałes?
<>
Wszyscy zaczęli się śmiaćBruno: nie...
<>
Moja upragniona chwila nadeszła butelka wylosowała JulieJa: too...usiądź na kolana i pocałuj w USTA
<>
Nagle do pokju wszedł Marcel ( kolega )Ja: Marcela
<>
Marcel trochę zaskoczony kiedy usłyszał swoje imię
Powiedzieliśmy mu, o co chodziJulia: Natasza...dlaczego
Ja: bo tak :)<>
Julia wykonała wyzwanie
Marcel: Dobrze całujesz HAHAHA<>
Julia szturchnęł go w ramieMarcela: jak coś ja jeszcze jestem chętny ;) np. Nataszko
Ja: Bruno nic nie powiesz....taki chłopak to "skarb"
Marcel:to wy jesteście razem
<>
Podchodzi do Bruna: nwm jak ty to zrobiłeś, ja tyle razy próbowałem, ale gratulujęJa: HAHAHA próbowałeś, fajnie widzieć, btw NIE JESTEŚMY RAZEM
Marcel: "aha spoko"
Ja: ej..
Marcel: no co ;*
Ja: Z KIM JA SIĘ ZADAJĘZ NAMI HAHAHA
Ja: o nie hahaha dobra Julia kręć
<>
wypadło na Marcela, a że było już trochę późno więc ktoś powiedział pocałuj Mateusz w policzek. Marcel z nie chęcią, ale wykonał zadanie. No i znowu wypadło na mnie, a Marcel jak powiedział tak musiało się stać
Marcel: POCAŁUJ MNIE!!
<>
Wszyscy w śmiechJa: a gdzie
Bruno: no w policzek
Ja: nie ty zadawałeś wyzwanie
Bruno: ALE!!! okey
Julia: tooo...w usta
Bruno: Natasza...
Marcel: ja jestem gotowy
<>
Pocalowalam Marcela, Bruno odwrócił się, ale pochwili powiedział STOPJa: Bruno uspokoj się
Bruno: jak mnie pocałujesz to się uspokoje
Ja: nie...
Bruno:dlaczego?
Ja: nie jestem jakąś pusta lalą, która będzie całować każdego kto tego chce..
Bruno: okey...:*
Lea: dobra kończymy to i idziemy spać
<>
Była już 6:40 więc pozwoliłyśmy chłopakom zostać. Lea i Mateusz gadali o czymś u mnie, Julia i Marcel spali oczywiście Marcel na ziemi...biedny. A my z Brunem poszliśmy na balkon, żeby pogadać o wszystkim. Zaczeliśmy gadać "o nas"
Bruno: czemu nie chcesz być moją dziewczyną
Ja: jak myślisz...
Bruno: niewiem
Ja: w gimnazjum tak bardzo chciałam z tobą być, a ty tak poprostu napisałeś mi:
JESTEŚ DRUGĄ PIERWSZO KLASISTKA, KTÓRA MI TO PISZE NARA.
przegiołeś wtedy rozumiesz...tak.strasznie mi się podobales..tak bardzo mnie to bolało, a ty zadawałeś się z nią...
Bruno: /przytula mnie/
Ja: przynajmniej teraz jesteś /daje mu buziaka w policzek/
Bruno: niewiem dlaczego przed tem cię nie zauważałem...:/
Ja:...dobra wracamy bo zimno :)
Bruno: okey /otwiera drzwi/
<>
Weszliśmy do pokoju i stwierdziliśmy, że idziemy jeść...chłopcy zostali na górze, a my poszłyśmy robić kanapki, zrobiłysmy zapiekanki i poszłyśmy na górę
Marcel: co zrobiłyści na śniadanie?
Ja: zapiekanki
Marcel: mniam :D
<>
Podałam jedzenie chłopakom, zjedli to tak szybko jakby z tydzień nie jedli
Ja: ja was nie rozumiem, co zarobimy to wy to przejecie
;'D
Marcel: a co myślałaś
Ja: nic
Marcel: a zapomniałem, ty nie myślisz...hahahaha
Ja: no masz rację, wiesz co zrób mi tą przyjemność i wyjdź na balkon i poprostu SKOCZ
Marcel: nie Hahaha
Ja: /ciężki wdech/ okey szkoda
Bruno: no
Ja: a ty co się wtrącasz
Bruno: bo też tu jestem, Marcel i ty się dziwisz, że ona nie chce z tobą być...
Marcel: co ja wiem to z.tobą też nie jest...
Ja: zamknijcie sie okey
Bruno: mu to powiedz
Marcel: nowy tu jesteś, a już tak się wtrącasz
Bruno: Natasza jak mu zaraz czegoś nie powiesz to wyjdę
Ja: Marcel, Bruno proszę was cicho
Bruno: chodź do mnie
Ja: nie...dlaczego nie możesz być taki jak Mateusz?
Bruno: bo to we mnie się bujasz, a nie w nim
Ja: no tak..
<>
Pogadaliśmy jeszcze chwilę i była już 16:43 wszyscy poszli, ja położyłam się i wstałam dopiero następnego dnia około 9. Wzięłam telefon do ręki i na messengerze była kilka wiadomości od Bruna przeczytałam je i poszłam jeść śniadanie
Maessenger
Bruno: hey :) śliczna wyspałaś się :*?
Ja; mhm :)
Bruno: to dobrze ;*
Ja: muszę iść misiek :( :*
Bruno: okey papa kochanie
Ja: eee..bez takich
Bruno: ;'D okey ;*
<>
Ubrałam szybko czarne spodnie i jasną podkoszulke z napisem "princess", trampki wyszłam z domu, a przy drzwiach czekała już Lea