*puk puk*
- Dzień dobry-Dzień dobry?
- My z łóżkiem, to tutaj?
- Tak, proszę - chwilę później dwaj mężczyźni byli już u nas w domu
- Bruno zejdź tu proszę
- Idę - odpowiedział brunet
- dzień dobry
- Dzień dobry - odpowiedział
- Gdzie to zanieść?
- Na górę, proszę za mną. - Powiedziałam
- Tutaj
- Okey, to chyba tyle tak?
- Tak, bardzo dziękujemy.
-Mężczyźni tylko się uśmiechnęli-
- Do widzenia- powiedziałam i zmknełam drzwi.
- To co rozpakowujemy nasze ŁÓŻKO
- No, idź już tam, a ja wezmę jeszcze tylko sok - Odpowiedziałam
- Okey - odpowiedział chłopak i poszedł w kierunku sypialni
<Bruno>
Wszedłem do pokoju, otworzyłem pudła z różnymi częściami i zaczął dzwonić telefon:
- Halo?- Dzień dobry - w słuchawce rozbrzmiał głos kasjerki
- Dzień dobry - odpowiedziałem
- Nasz dostawca już wyjeżdża z szafą. Jest pan w domu?
- Tak jestem.
- Dobrze dostawca będzie za jakieś 15/20 minut
- Okey, do widzena
- Do widzena
- NATASZA !!
- tak? - Akurat wchodziła do pokoju
- Dostawca z szafą będzie tu za jakieś 15/20 minut
- Omm, okey to szybko rozłóżmy to łóżko zarobimy tyle ile będzie się dało - odpowiedział mi
- Dobra, to do roboty powiedziałem
<Natasza>
< za chwilę będzie tu szafa, a my dopiero zabraliśmy się za łóżko>
*dzyń dzyń* w całym domu rozbrzmiał odgłos dzwonka
- Idę - powiedział chłopak, a ja zostałam w pokoju i składałam dalej łóżko.
Dzień dobry - powiedział gdy mężczyźni wchodzili z szafą do pokoju
- Dzień dobry - odpowiedzieli
- Tu proszę położyć - powiedział Bruno
- Dobrze - odpowiedział jeden z mężczyzn.
- Do widzenia
- Do widzenia
A myślałem, że dzisiaj zrobimy tylko to łóżko i pójdziemy spać
- a jednak nie - powiedziałam. Skończyliśmy koło 2 w nocy
- Roxi, Abi chodźcie spać- zawołała i po chwili psy były zakopane pod kołdrą. Wygodne łóżko i miękki materac sprawił, że wszyscy szybko zasneli.
~*~
Obudziłam się o 9:24 stwierdziłam, że nie będę budzić Bruna. Rozpakowałam rzeczy z walizek i wyłożyłam je do szafy, poszłam zrobić nam śniadanie gdy nagle poczułam, jak ktoś przytula mnie od tyłu.