1. Pierwsze spotkanie z Panem Przystojnym

1.5K 103 12
                                    


Stiles uwielbiał i nienawidził Scotta całym sercem. Miał ochotę go zabić, albo wycałować praktycznie przez cały czas. Czyli w skrócie : byli prawdziwymi przyjaciółmi. Po skończeniu liceum zaczęli razem chodzić na uczelnie. Scott chciał być weterynarzem, albo lekarzem. Nie mógł się zdecydować, więc po prostu poszedł na medycynę, bez żadnej specjalizacji. A Stiles przejrzał wszystkie możliwe kierunki na tej samej uczelni i wybrał taki, który mu najlepiej pasował. Czyli dziennikarstwo. I chociaż Stiles nigdy się tym nie interesował, to nie chciał opuszczać najlepszego przyjaciela... Szczególnie teraz, kiedy Alison go rzuciła dla innego. Jego przyjaciel siedział właśnie we własnym pokoju z twarzą bez wyrazu.

- Scott. Scotty. Scottciak - próbował go przywołać do porządku Stiles, ale to nic nie dawało. - No dalej, stary. Musisz ruszyć swoje zacne cztery litery i wyjść z domu - powiedział chłopak, jednak McCall nawet się nie ruszył. - Jezu, chłopie. Przestań tak rozpaczać! To się zdarza, okay? Rzuciła cię. Smutno. Smućmy się razem. Ale gdzieś indziej! - podkreślił Stiles i pociągnął przyjaciela za ramie.

- Dziewczyny to suki - odezwał się cicho Scott. Stiles uśmiechnął się sam do siebie, ponieważ jego przyjaciel w końcu coś powiedział.

- Nawet nie wiesz jakie - potwierdził syn szeryfa.

- Nie chcę już mieć z nimi nic wspólnego! - powiedział po chwili. Stiles zauważył, że jego przyjaciel bełkocze. - Chyba zostanę gejem - powiedział po chwili, a Stiles się zaśmiał.

- Upiłeś się? - zapytał cicho z uśmiechem błąkającym się na jego ustach.

- Tylko trochę - powiedział nastolatek. - Ale mówię serio - podniósł wzrok i spojrzał mu w oczy. - Zostanę gejem. I wtedy razem będziemy gejami - stwierdził stanowczym tonem, a jego przyjaciel znowu się zaśmiał.

- Przepraszam, że muszę ci to powiedzieć stary... Ale byłbyś najgorszym gejem na świecie - powiedział cicho Stiles. Scott spojrzał na niego z niedowierzaniem.

- No co ty? Byłbym świetnym gejem! Tak jak ty! - dodał i zaczął wstawać.

- Nikt nie jest lepszym gejem ode mnie. Smutna prawda - stwierdził syn szeryfa i złapał McCalla zanim ten upadł.

- Ja bym był - upierał się przy swoim Scott.

- Jasne, brachu. Ale teraz podnieś się na łóżku, bo zaraz odlecisz - powiedział Stilinski i popchnął przyjaciela na łóżko, na które ten upadł z głośnym jękiem.

- Jutro pójdziemy do baru - wybełkotał zaspany chłopak.

- Jasne - pokiwał głową Stiles. - Ale jutro. A teraz śpij, kretynie - dodał. Spojrzał na przyjaciela i nie był pewny czy ten usłyszał jego poprzednie słowa, bo już spał.

Stiles westchnął i po cichu wyszedł z jego pokoju, a potem z domu. Ruszył w kierunku swojego jeepa i zatrzymał się przed drzwiami do auta.

- Ja też się dzisiaj upiję - stwierdził po chwili i wsiadł do samochodu z uśmiechem na ustach. Odpalił silnik i ruszył szukać jakiegoś klubu. Chłopak przejechał przez miasto, zastanawiając się gdzie pojechać. Jego ulubiony klub był dzisiaj nieczynny. Nastolatek zastanowił się przez chwilę i napisał smsa do Danny'ego.

" Hej, chłopie! Wiesz może gdzie jest jakaś impreza dzisiaj? Albo przynajmniej klub, w którym sprzedadzą mi alkohol? "

" Tak się składa, że właśnie jestem w Ethanem na imprezie. 11 Coronationdrive."

" Dzięki. Zaraz będę" Stiles z uśmiechem ruszył w wyznaczone miejsce.

************

Chłopak poczuł muzykę jeszcze zanim ją usłyszał... Może to głupie, ale tak właśnie było. Wystarczyło, że jego niebieski jeep skręcił w prawo i Stiles zobaczył dom, z którego wydobywały się dźwięki. Zaparkował auto i ruszył do drzwi, które otworzył, nie czekając na zaproszenie. Wszedł do środka i zobaczył chłopaka, który właśnie zjeżdżał po poręczy od schodów. Stiles uśmiechnął się lekko i minął wielu ludzi, próbując się dostać do alkoholu. Kiedy w końcu mu się udało uśmiechnął się szeroko. Nalał sobie piwa z beczki do kubka i ruszył na tyły. "Tam na pewno będzie więcej ludzi i może basen", pomyślał chłopak, mijając całującą się parę i dwie dziewczyny, które piły na czas. W tle grała jakaś piosenka, której nie znał, ale nie przejmował się tym. Zobaczył, że w ogrodzie jest basen... Przy którym właśnie tańczył Danny ze swoim chłopakiem. Stiles uśmiechnął się widząc znajomego, ale nie chciał mu przeszkadzać. Oparł się o mur i próbował robić to co zawsze wychodziło mu najlepiej: słuchać co inni mają do powiedzenia, a potem przekazać to przyjaciołom. Czy to plotkarstwo? Oczywiście, że tak. A Stiles był znakomitym plotkarzem, chociaż nienawidził się tak nazywać. Przecież on tylko " przekazywał informację", albo " rozpowszechniał nowości wśród ludzi". Wszystko tylko nie słowo plotkował. Więc Stiles usłyszał, że dziewczyna z liceum, które skończył kilka tygodni temu zdradziła swojego chłopaka z jego siostrą. Jakiś kretyn narzekał, że jego dziewczyna już go nie kręci. Kilka osób mówiło jaka ta impreza jest do dupy, a inni wrzeszczeli coś o najlepszej imprezie na świecie. Stiles nie miał swojego zdania i chyba nie miał prawa komentować, skoro przyszedł tylko po alkohol. A uświadomienie sobie tego, przypomniało mu, że wypił już swoje piwo. Rozejrzał się i zobaczył beczkę dość blisko niego. Miał szczęście. Ruszył w to miejsce i nalał sobie kolejne piwo. Próbował nie myśleć o tym, że Scott przeżywa zerwanie. Wolał się wkupić na problemach innych. Na problemach, które nie mają z nim nic wspólnego. Więc słuchał jak dziewczyny, przechodzące obok niego narzekają, że są grube. Jak jeden chłopak próbuje kupić towar od miejscowego dilera, ale ten się upiera, że mu nie sprzeda. Zobaczył jak jedna dziewczyna krzyczy na chłopaka, a potem odwraca się i idzie... w stronę Stilesa? Chłopak zrozumiał to za późno, prawdopodobnie przez ilość wypitego alkoholu. Dziewczyna miała na sobie granatową sukienkę i wysokie szpilki - Stiles nie wiedział czemu zwrócił na to uwagę, ale chyba było to ważne. Podeszła do niego i spojrzała jeszcze raz na chłopaka, z którym się kłóciła.

Sterek ~ CollegeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz