Mijały miesiące, dreś poznał już bardzo dużo ziomków. Nie był już bity ani nie musiał innym prać bielizny ani oddawać porcji jedzenia. Teraz to ci nowi musieli oddawać jemu porcję jedzenia i prać bieliznę. Dni w ośrodku wychowawczym były nudne i takie same, śniadanie, szkoła , powrót do ośrodka, obiad, czas wolny, kolacja, czas wolny i cisza nocna która trwała od 22.00 godziny. W końcu ! Po tych 6 miesiącach zasłużył na warunkowe zwolnienie. Rodzice przyjechali po jodłę. Jodła dostał papierek, na którym było przypieczętowane pozwolenie na wyjście z ośrodka na 2 tygodnie. Wyszedł z ośrodka, pojechał z rodzicami do domu. Rodzice wypytywali go jak jest w ośrodku, czy jedzenie jest dobre itp. Dreś chciał wyjść i spotkać się ze znajomymi rodzice z niechęcią pozwolili mu. Wyszedł, miał się spotkać ze swoimi starymi ziomkami z osiedla, niestety spotkał dresiów których nigdy nie szanował ponieważ byli z innego osiedla i wyzywał ich. Byli to : Wojtel, Lażoń, Metias i jedna dziewczyna o imieniu Laura. Widząc Jodłę, zaczęli go wyzywać i zaczepiać, dreś nigdy nie lubił być prowokowany, więc zaczął ich wyzywać.