2.

3.9K 268 21
                                    

Kolejny dzień  rozpoczął się od melodycznej pobudki Apolla.Muszę przyznać ,że byłam na niego wściekła!Za to ,że mnie obudził.

-Witaj Alsa...mam nadzieję,że się wyspałaś?-powiedział

-tak...

-dobrze a więc dzisiaj dam ci lekcję śpiewu

-śpiewu?

-Mhhhh...

-A nie mogę mieć chociaż jednego ciekawego dnia?

-Przecież ze mną zawsze masz ciekawy dzień

-Wątpię...

-Ej!Ja się naprawdę staram ,żeby każdy dzień spędzony razem był ciekawy!

-A czy ja powiedziałam ,że się nie strasz?

-Hh..

-To co?  Wymyślisz coś ciekawszego?

-Może pożyczymy od Heliosa bryczkę?

-ŻE CO?

-No co?Chciałaś coś ciekawszego!

-A kto będzie kierował?

-To jest chyba oczywiste ,że ja!Przecież wiesz ,że ja jestem doskonałym kierowcą!

-Yyyyy no nie widziałam cię nigdy ,żebyś czymś jeździł...

-To teraz zobaczysz, już wiele razy ją prowadziłem!

-A to nie Helios prowadzi słoneczną wóz?

-To właściwie masz rację , ale ja też prowadzę ją na zastępstwie!I wymyśliłem ,że nauczę Cię jeździć!

-Aha i... będziesz mnie uczył? Jeździć  jakimś wozem?

-yyy no tak..

-ale czy ja nie jestem czasami za młoda?

-No masz szesnaście lat...

-No tak ale , chyba powinnam być starsza? Czyż nie?

-Właściwie to tak...ale nic nie mów Zeusowi ,że cię uczę bo no wiesz jak to on...

-No tak...,ale czy Niebo to nie jest część Zeusa?I on to może widzieć?!

-Ehh nie przemyślałem sprawy...no ale właściwie to Zeus właśnie teraz wybrała się na jakąś uroczystość do Posejdona.Chyba urodziny tej młodej Nimfy.

-Aha ale wiesz  nie jestem pewna czy jest to bezpieczne i no wiesz czy Zeus nie wróci...

-Wróci....ale dopiero jutro nikt się ,nie dowie oprócz mojej słodkiej siostrzyczki Artemidy...

-Aha to to chyba lepiej zacząć od razu - powiedziałam i ruszyliśmy ku jakiemuś garażowi, ale co tam ujrzałam zaparło mi dech w piersiach. Był tam wielki srebrno-złoty samochód z otwieranym dachem stojąc nad mi czułam się jak najbogatsza gwiazda filmowa! Wsiedliśmy do samochodu. Wewnątrz samochodu było jeszcze lepiej.Siedzenia były miękkie i wygodne i oczywiście cały samochód był wyposażony w różne czadowe gadżety...

Ruszyliśmy ja oczywiście siedziałam na miejscu kierowcy.Apollo tylko pilnował ,ale nie za uważnie,ponieważ częściej oglądał widoki.Jechałam.....ale stop jechałam? no chyba nie leciałam samochodem! No wiecie to trochę dziwne lecieć samochodem , ale wszystko jest dla Bogów możliwe!!Nigdy w życiu nie kierowałam samochodem, jeszcze lecącym!! Ale dawałam radę.Wreszcie Apollo zaczął krzyczeć!

-LĄDUJ!!

-ALE JAK!!!

-NACIŚNIJ NA ZIELONY GUZIK!

ALE GDZIE ON JEST??

-KOŁO KIEROWNICY!

Zauważyłam nacisnęłam i momentalnie znaleźliśmy się w garażu.

*następny dzień*

Dziś wolne !Jaka ja jestem szczęśliwa!Ten dzień zacznę może od spokojnego przygotowania się do wyjścia(nigdzie dziś nie wychodzę ,ale ustalmy ,że idę dziś na spacer z.... kimś tam). Gdy czesałam włosy zauważyłam na moim karku tajemniczy znak.Widzę go po raz pierwszy. Przyjrzałam się bliżej i zobaczyłam piorun Zeusa, Trójząb Posejdona, i jakieś dziwne czaszki czy coś ale jak mogłam się domyśleć był to znak Hadesa.Bez zastanowienia poszłam do Zeusa.

-Witaj Alsa!! Czy w czymś problem?

-Tak jakby -powiedziałam pokazując znak na moim karku.

Zeus wstał zaniepokojony i podszedł bliżej.W jego oczach pojawił się niepokój, zaczął być coraz bardziej zdenerowowany.

-Allsaa wróć do swojego pokoju...

-Ale czemu?co się dzieje?

Zeus chodził w kółko i szeptem mówił: ,,czy to już?Musze to omówić z innymi" nigdy nie widziałam go w takim stanie.Wolałam wyjść z sali głównej. Gdy wychodziłam wszyscy bogowie ruszyli w stronę sali głównej nawet był Hades!Zatrzymałam się.Postanowiłam dowiedzieć się o co chodzi:

-Co się stało?-zapytała Atena

-Alsa ma na karku znak yhhh.. no sami wiecie kogo!!! -powiedział ciężkim drżącym głosem.

-Kronosa- powiedział jednoznacznie Apollo

-Kronos musiał dać jej moce wszystkich bogów by mogła nas zgładzić,lecz mu się nie udało stała się naszą wychowanką i całe jego plany wyszły na marne

-I co teraz zrobimy?-zapytał Ares

-Musimy ją chronić, a ty Ares się tym zajmiesz.

-Dobrze

-Czy ja też mogę pomóc?-zapytał Hades.

-Możesz zapewnij Alsie w razie jakiejś wojny lub niebezpieczeństwa schronienie, a ty Ateno będziesz ją uczyć wszystkiego ale wiesz z umiarkowaniem.

-Dobrze...

,,Jestem stworzona przez Kronosa?" to było  pytanie na ,które odpowiedzi nie znałam..Nagle do mojego pokoju wkroczył Zeus:

-Alsa mam ci coś do powiedzenia...

-Że zostałam stworzona przez Kronosa?Jako narzędzie do zemsty?-powiedziałam lekko pod denerwowana.

-Niestety...ale proszę nie przejmuj się tym?

-JAK MAM SIĘ TYM NIE PRZEJMOWAĆ!-zaczęłam krzyczeć! Nagle do pokoju weszła Hera:

-Wołają cię...

Zeus wyszedł i Hera usiadła koło mnie i zaczęła mnie przytulać:

-Nie przejmuj się....-powiedziała spokojnie.

-Ale jak?-znowu płakałam ,lecz już się uspokoiłam.

Hera milczała.

-Spróbuj o tym nie myśleć...dobrze wiem ,że jesteś smutna ,a jednocześnie zła ,ale każdy ma jakiś ciężki etap.

-Ale ja nie ....

-Wiem....może zostawię cię samą-powiedziała i wyszła...

A ja zostałam sama wśród czterech ścian...siedziałam i myślałam...przybliżyłam się do drzwi :

-Mogę pomóc...

-Ale jak?

Wychowana Na Olimpie (KOREKTA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz