-Jesteś mi potrzebna do zniszczenia bogów! Przyjdź do mnie do tartaru!
Ten głos zapamiętałam z mojego snu.Czułam się zaniepokojona,a jednocześnie przerażona. Z samego rana postanowiłam udać się do Hadesa.
***
-Witaj ALSA! Jak dawno cię nie widziałem! - powiedział (niemal krzyknął) Hades radosnym głosem.
-Witaj!
-Jak tam u Ateny? Byłaś u niej wczoraj tak? Jak było?
Po tym pytaniu zaczęłam mu opowiadać o wczorajszym dniu... jak mogłam zauważyć moimi opowieściami wywołałam delikatny uśmiech na jego twarzy.
-To Atena wpadła w niezłe bagno!- powiedział delikatnie się śmiejąc ,a po chwili dodał:
-Hmm... Ale wróćmy do tego mężczyzny! Czy śniło Ci się coś na ten temat?Coś dziwnego?
Na początku zawahałam się czy powiedzieć prawdę, lecz ostatecznie zdecydowałam się mu powiedzieć.Chodź z czasem muszę przyznać ,że uznałam to za mało istotne. W końcu każdy miewa dziwne sny.Nie można tego zmienić.
-Ah w nie za dobrej sytuacji się znaleźliśmy. Powinienem poinformować o tym Zeusa
-Ale co się dzieje?
-Kochana naprawdę długo by tu opowiadać jest tyle możliwych powodów na to co się dzieję ,że aż szkoda wymieniać! Ale pierwszą rzeczą jaką musisz zrobić to zmienić miejsce swojego pobytu.
-Rozumiem
-Hmm...Który z Bogów był by w stanie cię przyjąć?
Po dłuższym zastanowieniu Hades znalazł odpowiedź:
-Afrodyta!
-Afrodyta?!
-Tak kochana. Zdradzę Ci teraz sekret ,więc się skup. A więc Afrodyta posiada taki fajny , duży pokój.I uwaga teraz najważniejsze: do tego pokoju nikt nie jest w stanie wejść,ani się przedostać...Właściwie nikt ,ani nic!
-Mogę zadać jedno małe pytanko?
-Tak
-Po co jej taki pokój?
-Eh ciężko zrozumieć kobiety...takie jak ona tym bardziej - powiedział i po chwili dodał:
-Z tego co słyszałam to przy takiej ilości służby jaką ona posiada ciężko jest znaleźć jakieś ustronne miejsce ,żeby się zaszyć...w końcu ,żeby być pięknym należy odpoczywać.Idziemy!
-Gdzie?
-Ahh z kobietami zawsze ciężko jest się dogadać...No do Afrodyty!
-Już?!
-Nie za godzinę - powiedział bardzo sarkastycznym głosem i chwytając mnie za nadgarstek popędził w stronę drzwi.
***
Ten dzień rozpoczęłam od przeprowadzki do Afrodyty.Mówiąc szczerze ciężko było mi się wynieść z pokoju przygotowanego przez Persefonę.Jednak z drugiej strony ,gdybym nadal została w podziemiu popadłam bym chyba w depresję albo nerwicę.
Pewnie myślicie teraz jaka to ja jestem szczęśliwa.Przeprowadzam się do Afrodyty ,która posiada nie zliczoną ilość kosmetyków i ubrań. Niestety nie. Jestem typem chłopczycy ,więc nie za bardzo jestem zachwycona tą zaistniałą okolicznością.Mimo wszystko ta wyprowadza wywarła na mnie jeszcze większe zaniepokojenie i pewne obawy.