Jak się okazało Ana chciała po prostu porozmawiać ze mną o nadchodzących urodzinach Sary. Uzgodniłyśmy, że po prostu spędzimy ten dzień razem, a prezent także wymyśliłyśmy. Ana już go zamówiła, więc ja tylko dopłacę.
Następnego dnia, była sobota, czyli zero pracy i urodziny Sary.
Wstałam wcześnie rano, razem z Aną i zaczęłyśmy przygotowania. Sarah miała przyjechać o 10, więc miałyśmy dwie godziny.
Chciałam nakrywać stół, kiedy ktoś do mnie zadzwonił.
-Tak, słucham?
- Cześć Mia. Co powiesz na kino? Może być nawet komedia romantyczna - parsknęłam śmiechem.
- A ty co tak zdesperowany, że chcesz ze mną spędzić czas?
- Wszyscy mnie wystawili. To jak?
- Kino? 5 Brzmi nieźle, ale. Po pierwsze: Nie lubię filmów romantycznych, a po drugie: nie mogę.
- Nawet ty mnie wystawiasz?
- Sarah ma urodziny. Rozumiesz.
- Ranisz - prychnął - Złóż życzenia i spadam. Cześć.
- No, na razie.
- Kto to? - spytała Ana.
- Kyler, a co?
- Nic, tak pytam - odparła wzruszając ramionami.
Przez cały czas rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się, aż przeszkodził nam dzwonek do drzwi.
- To pewnie Sarah. Masz prezent? - blondynka podniosła małe pudełeczko, a ja podeszłam do drzwi.
- Hej Mia. Już jestem - powiedziała wchodząc do środka.
- Wszystkiego najlepszego! - krzyknęłyśmy, kiedy weszła do kuchni.
- Otwórz - poleciła Ana, a przyjaciółka wykonała jej polecenie.
- Nie wierzę! Dziękuję! - pisnęła.
- Najpierw tort, a później McLaren - zarządziłam.
Tak. Kupiłyśmy je McLarena P1. Może nie jest tak dobry jak mój Tuatar, ale też jest szybki i ekskluzywny.
Cały dzień spędziłyśmy w galerii handlowej. Byłyśmy w kinie i obkupiłyśmy się za wszystkie czasy. Dopiero wieczorem wróciłyśmy do mnie.
Kiedy zostawiłam rzeczy w pokoju, Sarah i Ana zawzięcie o czymś dyskutowały.
- Co tam spiskujecie? - spytałam.
- Może wyjdziemy do klubu? - odparła Ana.
- Czemu nie. Jak chcecie - blondynka wystukała coś na telefonie, a ja podniosłam brew - Co robisz?
- Sprawdzam miejscówkę - nie skomentowałam tego.
Dwie godziny później byłyśmy w najlepszym klubie i mieście, a kolejki były kilometrowe. A wiecie kto jest szefem? Brian. Więc wypuścili nas be kolejki.
- Idziemy? - spytała Sarah wskazując bar, a my zgodnie pokiwałyśmy głowami.
Rozmawiałyśmy ja za dawnych lat, z tą różnicą, że teraz przy alkoholu.
- Może wreszcie się ruszymy? - marudziła Ana i w końcu się zgodziłyśmy, po czym poszłyśmy na parkiet.
Przez jakiś czas tańczyłyśmy razem, ale one nagle gdzieś wyparowały.
Trochę mi już szumiało w głowie, ale nie zeszłam z parkietu.
- Mia, nie wierzę - usłyszałam rozbawiony głos Kyler'a - Jesteś schlana. Nie dowieźć cię do domu?
- Kyler, daj spokój - powiedziałam odwracając się do niego - Jestem całkowicie trzeźwa - odparłam, na co posłał mi rozbawione spojrzenie. Przewróciłam oczami - Serio.
Kyler złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie, tak, że staliśmy bardzo blisko siebie.
- Zdecydowanie nie jesteś - wymamrotał.
- Dlaczego tak myślisz?
- Bo gdyby tak było, to już dawno dostałbym a twarz - Przewróciłam oczami.
- A chcesz dostać?
- Nie, tak jest miło, nie uważasz.
- Co tu w ogóle robisz? - spytałam zaciekawiona.
- Powiedzmy, że twoje przyjaciółki to zorganizowały.
- Dlatego zaproponowała klub. Zwykle tego nie robią, już rozumiem. Ale co robisz tu?
- Jestem tu po to, żeby zrobić coś co powinienem był zrobić dawno temu - zanim zdążyłam zareagować, albo chociaż przetworzyć jego słowa, on wpił się w moje usta. Automatycznie objęłam go za szyję i oddałam pocałunek.
Kiedy w końcu oderwaliśmy się od siebie, oparł czoło o moje.
- Kocham cię Mia - wyszeptał.
Chciałam odpowiedzieć, ale przerwała mi Ana.
CZYTASZ
Lighting
Novela JuvenilMia jest policjantką, która uwielbia smak adrenaliny. Po pracy bierze udział w nielegalnych wyścigach, a najlepsze jest to, że pokonała D.K-a, czyli Dryft Kinga. Kyler jest D.K-em. Jest tajemniczy i nie zdradza nic o sobie. Mia zajmuje się sprawą...