- Jamie! - krzyknęła mama z dołu - Ten przystojny chłopak od Dylanów przyszedł do ciebie!- Już idę!- odkrzyknęłam i zeszłam na dół.
- Nie za wcześnie? - spytałam.
- Przyszedłem wcześniej, bo mam zaproszenie na impreze i muszę na niej być.- przyznał.
- To idź.- powiedziałam lodowato - Jeśli uważasz, że impreza jest ważniejsza od twojego stypendium to powodzenia.
- Nie jest - odpowiedział - Tylko, że jestem kelnerem i mam zmianę.
- Och!- powiedziałam zaskoczona. - Znamy się od dziecka, a tak mało o sobie wiemy.
- Fakt - potwierdził.- To jak?
- Dobra, chodź - powiedziałam prowadząc go do mojego pokoju.
- Przytulnie - powiedział, uśmiechając się.
- Tak, bardzo - zakpiłam.- Siadaj. - spojrzałam na zagracony pokój. - Gdziekolwiek.Tylko zrób też miejsce dla mnie.
Podeszłam pod moją meblościankę wypełnioną książkami i zaczęłam szukać książek od chemii.
- Sprzątałaś, ale przyszedłem wcześniej? - zagadnął oczyszczając sobie droge do łóżka.
- Właśnie - zgodziłam się. Sięgając po książkę z najwyższej półki na palcach u stóp.
Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za biodra i podnosi na wysokość półki. Tym ktosiem był James. Szybko zgarnęłam książki do chemii i wyrwałam się z zasięgu jego rąk.
Nigdy nikomu nie mówiłam, ale jako dziecko podkochiwałam się w Jamesie, jakieś 3 lata temu dałam sobie z nim spokój, bo wogóle nie zwracał na mnie uwagi, bo nie byłam w jego typie. Typ Jamesa to cytate blondynki, a ja ani blondynka, ani cytata. Mam ciemne włosy i brązowe oczy. Zamiast tony pudru i prefum. Używam mydła, różnych maści i kremów, które tuszują moje niedoskonałości. Ludzie mówią, że przypominam im Kendall Jenner. Nie przejmuje się swoim wyglądem, bo ludzie i tak patrzą na twoje ciuchy.- Zaczynamy? - spytał, a ja się ocknęłam z ckliwych wspomnień.
- Tak - odparłam siadając na łóżku obok niego- To może zaczniemy od tego, że powtórzymy to co już umiesz?
****
W nagłej potrzebie wbiegłam do teoalety w poniedziałek w czasie jednej z przerw i zamknęłam się w kabinie.
Ktoś wszedł do toalety.
- No i właśnie w piątek była ta impreza u Patricka.- powiedziała jedna z dwóch dziewczyn, a ja podkurczyłam nogi, aby nie było mnie widać.
- I jak było? - spytała druga.
- Wiesz Pat umie rozkręcić impreze. Alko lało się strumieniami i dokładnie nie pamiętam wszystkich wydarzeń, ale obudziałam się naga w łóżku starych Pata, a obok mnie spał James i... - niesłuchałam jej dalszego opisu inprezy. Byłam zajęta własną potrzebą i rządzą mordu.
Gdy wybiegałam z toalety, zobaczyłam Monice i Sylvie.
***