8

820 65 1
                                    

Chan prowadził mnie do swojego pokoju a ja jak zahipnotyzowana wpatrywałam się w ziemię. Nie wiem dlaczego byłam strasznie przygnębiona.

-O czym oni rozmawiali?- zapytałam nagle.

-Od dawna Tei próbuje namówić Sehuna na kawę.. cóż nie udało jej się ani razu, nawet teraz.- uśmiechnął się do mnie a jego oczy mówiły "Spokojnie. To nic poważnego." Podniosłam głowę i spojrzałam na jego uśmiechniętą twarz. Chan to naprawdę słodki chłopak.

-Dziękuję.- zmusiłam się do uśmiechu. Otworzył przede mną drzwi i puścił mnie pierwszą.
Jego pokój nie był duży ale miał w sobie naprawdę dużo mebli i instrumentów. Zafascynowana ilością gitar uśmiechnęłam się do siebie.

-Cudowne!- lekko krzyknęłam. Chan tylko się uśmiechnął.

-Masz.- podał mi jedną. Był to śliczny drewniany klasyk. Szybko ją chwyciłam i usiadłam na krześle przed biurkiem a Chan usiadł za biurkiem. Chwilę siedziałam i zastanawiałam się co zagrać. Po chwili Chan podał mi nuty. Zaświeciły mi się oczy i zaczęłam grać. Melodia była spokojna i smutna. Przerwałam.

-Sam ją napisałeś?- zapytałam i spojrzałam na jego twarz.

-Razem z Baekhyunem.- uśmiechnął się.

-Masz do niej słowa?- zapytałam szybko. Sięgnął do szuflady i wyjął kartkę po czym mi ją podał. Szybko przeleciałam wzrokiem tekst i spojrzałam na Chana. -Nic nie rozumiem.- zaczęliśmy się śmiać, razem. Chan wstał i usiadł obok mnie.

-Graj.- rozkazał. Szybko zaczęłam szarpać za struny. Chan zaczął śpiewać. Zafascynowana spojrzałam na jego skupioną twarz. Chyba znam te melodię. Niemożliwe.

-Ty kłamco.- uderzyłam go lekko ręką. -To przecież "Sing for you"!- Chan zaczął się śmiać.

-Jednak poznałaś.- cały czas się śmiał. Szybko wstałam, odłożyłam gitarę i chwyciłam poduszkę z jego łóżka. Szybkim ruchem przywaliłam mu w twarz. Chan wystraszony zrobił to samo. Po chwili w całym pokoju roiło się od pierza z poduszek. Naszą bitwę przerwało pukanie do drzwi. Drzwi otworzył Chen.

-Twoja Ice te..- przeraził się na widok bałaganu. Chan szybko rzucił w niego poduszką. Zrobiłam to samo. Zdezorientowany Chen odłożył Ice tea i rzucił w nas poduszkami. Nasza bitwa przeniosła się na górny korytarz po chwili była już na dole i wszyscy brali w niej udział.
Tei patrzała na nas jak na małe dzieci ale nie włączyła się do zabawy mimo tego, że Sehun już dawno rzucał poduszkami w stronę D.O.

-Co wy robicie?- wszyscy spojrzeli na schody. Stał na nich Suho. Chłopaki i ja zatrzymaliśmy się jak za pomocą przycisku "stop". Wszyscy stali w odstępach A mnie obejmował w pasie Chen, chciał mną rzucić na kanapę. Nagle chłopcy stanęli w rządku i głośno powiedzieli "Przepraszamy". Wzięli się za sprzątanie, tak jak ja. Ukradkiem spojrzałam na Tei. Cały czas siedziała i pomagała Sehunowi.
Czemu ona mnie tak denerwuje! Ta dziewucha. Jej tu wcale nie powinno być!

Fart || EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz