Dzisiaj wyglądała lepiej niż zawsze, olśniewająco (myślałem tak codziennie). Jej długie miodowe włosy spięte były w luźny warkocz, który inne nastolatki nazywają koroną (cokolwiek miałaby na głowie byłoby ładne), ubrana była w bardzo dziewczęcą sukienkę w kwiatki i w botki na nie wielkim obcasie.
Usiadłem za nią, pachniała cudownie.. Przypadkowo zauważyłem, że kreśli w zeszycie słowa, niestety nic z nich nie rozumiałem. Nie jestem wzorowym uczniem, więc pomyślałem, że pisze je w innym języku, jednak kiedy teraz o tym myślę wydaje mi się to mało logiczne. Pod koniec lekcji dostrzegłem kartkę, która najprawdopodobniej wypadła jej z zeszytu, poczekałem do dzwonka i schyliłem się po nią zupełnie nie licząc na dłuższą rozmowę.
-Lydia? pewnie mnie nie kojarzysz.. Jestem Stiles i w sumie to... yyym.. wypadła Ci kartka i pewnie to nic ważnego, ale pomyślałem, że gdyby to było coś co będzie ci później potrzebne to fajnie by było gdybyś to miała no i sory, że przeszkadzam.. ale- wpadłem w potworny słowotok, nie wiem dlaczego przy niej nie mogę się uspokoić..
-Dziękuje Stiles- przerwała tym swoim ciepłym głosem, (którego mógłbym słuchać bez przerwy) posyłając mi lekki uśmiech
Już prawie wyszła z klasy..
-Lydia!- zupełnie niespodziewanie i nie pewnie wydostałem z siebie ten głośny jęk (jednak i on brzmiał pięknie kiedy opatulało go jej imię)
-Bo tak własnie sobie myślę, że może zechciałabyś pójść ze mną i ekipą na mecz Lacrossa w piątek
-Stiles oczywiście, że tam będę, przecież Jackson jest kapitanem waszej drużyny..- powiedziała i sekundę później chyba zdała sobie sprawę jak niefortunnie to zabrzmiało
-ekhemahah no tak- chrząknąłem zakłopotany i lekko speszony całą sytuacją-jasne to widzimy się w piątek..
-Pewnie- odpowiedziała wręcz litując się nade mną
W piątek po lekcjach zabrałem Scotta do kwiaciarni i kupiłem jej bukiet pięknych stokrotek, bo właśnie z nimi kojarzyła mi się Lydia..
CZYTASZ
SHE'S THE ONE'STYDIA
FanfictionAhhh... Dobrze ją znów widzieć-westchnąłem w stronę Scotta kiedy przechodziła -Kogo Lydię?-zapytał mimo, iż wiedział o kogo chodzi-Stary latasz za nią od 3 klasy, a ona nadal nie wie jak masz na imię -Jestem pewny, że wie jak się nazywam, pamiętasz...