Po paru kolejnych dniach spędzonych na intensywnym myśleniu postanowiłem, że nie mogę cały czas leżeć i śmierdzieć. Namjoon zaproponował imprezę u jego nowej dziewczyny. Zgodziłem się bez żadnego zastanowienia, potrzebowałem jakiejś rozrywki. Do Dae nie odzywałem się od czasu naszej kłótni. On z resztą też nie szukał kontaktu. Ciekawiło mnie tylko, co teraz sobie myśli. Może dla niego to już definitywny koniec? Zjadłem obiad, wziąłem prysznic i narzuciłem na siebie czarną luźną koszulkę, na tyłek wciągnąłem bordowe spodnie zwężane na łydkach. Popsikałem się perfumami i udałem pod wskazany przez Nam adres. Głośną muzykę było słychać już ulicę wcześniej. Uśmiechnąłem się delikatnie stawiając kroki w rytm basów.
- Ciastek - na powitanie zostałem objęty ramieniem przez przyjaciela, który jak widać był już po kilku głębszych.
Zaśmiałem się, kręcąc głową na boki.
- Miałeś na mnie poczekać, alkusie - pstryknąłem chłopaka w czoło po czym mój wzrok przeniósł się na stojącą przede mną drobną szatynkę. Uśmiechnąłem się do niej. Jej twarz była niezwykle rozpromieniona.
- No już, chodź. Nie uwieszaj się tak na nim, jeszcze mu coś zrobisz! - śmiejąc się, nakrzyczała na Namjoona, który teraz ścisnął mnie obiema rękoma.
Dziewczyna próbując go odciągnąć uśmiechnęła się do mnie ciepło.
-Wybacz brak manier, nazywam się Minseo.
Uśmiechnąłem się do dziewczyny i również przedstawiłem, próbując przekrzyczeć tego opijusa.
- Ale to mój braciszek! - nie jestem pewien, czy na pewno wypił tylko parę szotów. Dodałbym do tego jeszcze 2 piwa.
Zacząłem się śmiać.
- Twój chłopak tu jest .- powiedział zbliżając twarz do mojego ucha. Uśmiech od razu zszedł mi z twarzy. Zmarszczyłem brwi i odsunąłem od siebie Namjoona.
- Nam-nam, nie pij więcej...- rzuciłem w jego stronę na co ten tylko uniósł ręce do góry i z pijackim przekonaniem odkrzyknął:
- Ja jestem Rap Monster! - po czym próbował zarapować kawałki Eminema.
Dziewczyna złapała go pod ramię i zaciągnęła do pokoju, ja udałem się do kuchni. Czułem się tu dość swobodnie, a muzyka wcale nie wydawała się tak głośna, jak myślałem, że jest. Udałem się do kuchni w poszukiwaniu jakichś kubeczków. Od razu pożałowałem tej decyzji. W kuchni o blat opierał się nie kto inny jak mój chłopak... Bądź też mój ex, nie jestem tego jeszcze pewien. Dom jest taki duży, a ja od razu po wejściu musiałem na niego trafić. To się nazywa szczęście!
- Jungkook - usłyszałem znajomy głos. Chłopak patrzył wprost na mnie, unosząc kącik ust w zadziornym uśmiechu.
- Cześć... - powiedziałem dość cicho, biorąc plastikowy kubeczek, który stał, niestety, obok niego.
YOU ARE READING
BaeBae // jjk+kth
FanfictionJungkook z trudem uwalnia się od swojego chłopaka, zostawiając za sobą złą przeszłość.W jego życiu pojawia się Tae, który sprawia że na jego twarzy ponownie pojawia się uśmiech. Zakończone - 09.04.2016